Roździał 1 :)

119 6 4
                                    

Niedawno temu dokładnie wczoraj dowiedziałam się, że umrę... Może wytłumacze od początku.
Pewno słonecznego dnia kiedy po szkole wracałam do domu z uśmiechem na twarzy spotkałam Jo- mojego chłopaka.

- Hej skarbek - powiedział całując mnie ciepło w policzek

- Hej kochanie - odpowiedziałam

- A co ty taka szczęśliwa? - zapytał

- Heh, kolejna piąteczka z gegry - powiedziałam uśmiechając się

- Ej, Ola czy mogę dziś do ciebie? W końcu już weekend - zapytał uradowany

W planach miałam co innego do roboty ale w sumie czemu nie?
- Ee... jasne, przecież wiesz, że jesteś u nas mile widziany - zachichotałam ciuchutko

Idąc w stronę domu przez łąkę Jo nazrywał mi pięknych kwiatów, byłam nim na maxa zauroczona. Wchodząc do domu podejżliwie zaczął boleć mnie brzuch... Na początku pomyślałam, że może jestem w ciąży ale po dłuższym zamyśleniu się doszłam do wniosku, że z kim niby miałabym zajść? Przecież z Jo nigdy jeszcze sie nie kochałam... Ale po krótkim czasie ból ustąpił. Razem z Jo poszliśmy na górę do mojego pokoju. Wchodząc po schodach mama zdychana zawołała:
- Oo..- oo hej Jo, hej córciu - powiedziała łapiąc powietrze

- Dzień dobry - odpowiedział Jo

- Jak tam u was w szkole, jakieś dobre ocenki trafiły się, hę?

- No ba! - uśmiechnięta odpowiedziałam, - Kolejna piątka z gegry

- O.. to wspaniale. Zejdziecie potem na kolacje? - zapytała uśmiechnięta

- Niee, nie jesteśmy zbytnio głodni - odpowiedziałam wchodząc na górę

Po wejściu do pokoju zamknełam drzwi na klucz aby mieć spokój i pobyc sam na sam z Jo i wyznać mu coś... Ale nagle ponownie zaczą mnie boleć brzuch... Może to jakaś niestrawność? - zapytałam się sama siebie w myślach. Ale tym razem bôl brzucha był silniejszy. Przestraszyłam się okropnie, że może jednak jestem w ciąży?

Cholerny pechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz