{ 3 } - Pani profesor, i król sarkazmu

60 4 3
                                    

Zapukałam do drzwi, a kiedy usłyszałam głośne "proszę", natychmiast weszłam do jego pokoju.

— Mam streama, mów szybko. — Powiedział Toby nie odrywając wzroku od ekranu monitora. Miał założone słuchawki i najwidoczniej grał w Minecraft'a rozmawiając przy tym z kimś.
Już chciałam zacząć mówić, ale on sam mi przeszkodził. — Znasz ją? — Powiedział z lekkim szokiem.

Cholera. Z kim on rozmawiał?! Przeszły mnie ciarki na samą myśl, że mógł rozmawiać z Will'em, a ten powiedziałby mu o całym spotkaniu. Jedynym pocieszeniem, które trzymałam w głowie, było stwierdzenie, że i tak by nic nie powiedział, bo jak niby miałby Toby'emu powiedzieć, że przelizał się z jego siostrą na przystanku autobusowym?

Natychmiast podbiegłam do stanowiska brata i ściągnęłam mu słuchawki z uszu.

— Z kim rozmawiasz?! — Zapytałam szybko, ściskając przy tym słuchawki w dłoni.

— Cholera, Y/n, ogarnij się! Ty naprawdę masz problemy z agresją... — Wyrwał mi słuchawki z ręki i z powrotem założył na uszy.

— Gdzieś już to słyszałam... — Pokiwałam głową w rozmyśleniu. — Nieważne. Podasz mi discorda Wilbura? — Spytałam trochę niepewnie, bo wiedziałam, że Toby może mieć wiele podejrzeń po tym zdaniu.

— Uh... — Brat otworzył discorda na drugim monitorze, na którym nie miał odpalonego streama. — A po co ci? — Zmierzył mnie wzrokiem, od góry na dół.

— Po prostu chcę, okej? — Zapytałam uśmiechając się sztucznie. Nienawidziłam tej jego podejrzliwości, z którą spotykałam się na każdym kroku. Nigdy mi nie wierzył, lub nie ufał. Może to dlatego, że jak byłam jeszcze głupią nastolatką, to zrobiłam wiele głupich rzeczy... Uciekałam pare razy z domu, aby spotkać się z przyjaciółmi. Ta... To były bardziej toksyczne znajomości.
Ale mimo wszystko, to ja byłam od niego starsza o pięć lat, więc nie miał prawa mnie tak o wszystko podejrzewać, co nie?

Koniec końców, dostałam tag Wilbura i spisałam go w notatkach na telefonie. Natychmiast wybiegłam z pokoju brata, po czym weszłam do swojego i usiadłam przy biurku. Na komputerze odpaliłam discorda i dodałam Will'a do znajomych. Zauważyłam przy tym, że był aktywny, więc napisałam do niego.

Y/NN (your nickname): Rozmawiasz z Toby'm?

Odrazu zauważyłam trzy kropki, które oznaczały, że użytkownik pisał do mnie wiadomość. Nie spodziewałam się tak szybkiej odpowiedzi.

WilburSoot: Co tak bez przywitania? Znowu agresja bierze górą?
WilburSoot: Pomijając. Nie, nie rozmawiam z Tubbo. Gra z Tommy'm i Niki, jeżeli się nie mylę... Poza tym, co ja będę tak pisać? Zadzwoń do mnie, jeżeli możesz.

Przewróciłam oczami. Ten chłopak był naprawdę leniwy, trzeba przyznać. Ale w sumie, co mi tam? Raz się żyj-... Nie, nie powinnam już tego mówić. Ostatnim razem jak wspomniałam o tym tekście, to skończyłam albo z Will'em na parkiecie, albo całując się z nim. Chyba to coś w stylu "pechowego zdania".

Nieważne. Tak jak chłopak chciał, zadzwoniłam do niego. Czekałam chwilę na odbiór, jednak nie była to dłuższa chwila, bo Wilbur odebrał po paru sekundach.

— Heja! — Usłyszałam jego głos wydobywający się z głośników. Mogłam normalnie usłyszeć po jego tonie, że się uśmiechał. Może to schizofrenia?

— Heej — Odpowiedziałam uśmiechając się i przybliżając twarz do mikrofonu.
Czasem grałam w różne gry z bratem, i udało mi się wrzucić pare filmików na YouTube, więc miałam jakiś sprzęt streamingowo-podobny. Nie kręciła mnie ta cała sława i zdzieranie gardła w nocnych rundach na Bed Wars, przepijając przy tym smutki energetykiem. Jakoś nie widziałam siebie w roli streamera, no ale sprzęt zawsze jakiś był.

Raz się żyje - Wilbur x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz