2. Zaraz, co wy robicie?!

588 80 63
                                    

Mruknęłam cicho, czując na swoim policzku usta. Przeciągnęłam się leniwie, by po chwili otworzyć oczy. Uśmiechnęłam się lekko, widząc siedzącego na skraju łóżka Dylana. Jak zawsze wyglądał bosko. Uwielbiałam patrzeć na jego zniewalający uśmiech i lekko zmierzwione blond włosy. Uniosłam się na łokciach, a on pochylił się nade mną, składając na ustach delikatny pocałunek. Opadałam z powrotem na pościel, a chłopak dalej mnie całował, przez co wplotłam dłoń w jego włosy, ciesząc się bliskością. Nie sądziłam, że po koszmarnej nocy, będę miała tak miły poranek.
Niestety po chwili Dylan odsunął się ode mnie, więc zrobiłam niezadowoloną minę, na co cmoknął mnie w czubek nosa.

— Takie poranki mogłabym mieć codziennie — powiedziałam cicho, przeciągając się kolejny raz. Chłopak opadł obok mnie, podkładając rękę pod głowę.

— Ledwo ubłagałem twoją matkę, żeby mnie wpuściła — odparł z niezadowoleniem.

— Wyszła już do pracy?

— Mhm — mruknął twierdząco. — Nie chciała, żebym cię budził, bo podobno bardzo późno wróciłaś do domu.

— Późno? — zapytałam, udając zdziwienie. — Wydawało mi się, że tak jak zawsze. Może coś jej się pomyliło — odpowiedziałam, krzywiąc się na samą myśl o wydarzeniach w nocy, po których długo nie mogłam zasnąć.
Kusiło mnie, aby opowiedzieć o tym wszystkim Dylanowi, ale co byłoby potem? On na pewno będzie chciał, żebym poszła z tym na policję, a przecież ten mężczyzna mi groził i co wtedy? Nie pozostało mi nic innego jak zatrzymanie tej tajemnicy dla siebie.

— Czyli nie trafiłaś na gangsterskie porachunki? — Spojrzałam na chłopaka, marszcząc brwi.
— Wejdź na lokalny portal. Podobno dwóch znaleziono martwych. Na dodatek jakiś przypadkowy koleś został ranny. — Zacisnęłam zęby, słysząc te słowa.
Kolejny raz poczułam strach, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że mnie też mogło coś się stać. Zaczęłam się zastanawiać, czy brunet, który w nocy wsiadł do mojego auta, mógł być tym, który zabił tych mężczyzn. Aż ciarki przeszły mi po plecach na myśl, że mogłam skończyć tak samo.

— Zmieńmy temat — odezwałam się, potrząsając lekko głową, żeby odgonić złe wspomnienia.
— Nie chcę psuć sobie dnia. Może pojedziemy po południu do Bradville na plażę? — zapytałam. Od dzisiaj przez najbliższe dni miała być słoneczna pogoda i chciałam jak najlepiej wykorzystać ten czas, żeby podłapać trochę opalenizny. Chłopak zrobił skrzywioną minę, a ja nie wiedziałam dlaczego.
— Powiedziałam coś nie tak?

— Przecież mam dzisiaj trening — odparł, na co cicho westchnęłam. No tak, zapomniałam, że pomimo wakacji mój facet musiał stawiać się na treningach.

— Czasami mam dość tego twojego rugby — mruknęłam pod nosem.

Dylan był kapitanem szkolnej drużyny w rugby. Był najlepszy i miał zapewnione stypendium sportowe. Przynajmniej on nie musiał martwić się o finanse na studia. Nie to, co ja. Wiele dziewczyn zazdrościło mi chłopaka, ale żadna nie przyznawała się do tego, że wcześniej nim gardziła. Mnie podobał się, odkąd sięgnęłam pamięcią. Można powiedzieć, że kochałam się w nim skrycie, ale nigdy nie miałam odwagi, żeby mu to powiedzieć, więc po prostu jako koleżanka wspierałam go i to jeszcze zanim osiągnął sukces.

Dopingowałam go, gdy postanowił zawalczyć o miejsce w składzie szkolnej drużyny. Za pierwszym razem mu nie wyszło, przez co zaczął trenować jeszcze więcej i w końcu osiągnął to, o czym marzył. W tym czasie wyprzystojniał i zmężniał, a gdy po kilku bardzo udanych meczach został kapitanem, dziewczyny wręcz oszalały na jego punkcie. Często stałam z boku, uśmiechając się krzywo, kiedy widziałam, jak inne z nim flirtowały, a gdy w czasie jednej z imprez u Josha, na którą poszliśmy razem, uwodziła go liderka cheerleaderek, nie wytrzymałam i wyszłam w środku zabawy. Po prostu nie mogłam patrzeć na to, jak rozmawiał z inną.
Tamta noc była przełomem w naszych relacjach. Nawet nie wiedziałam, że Dylan wyszedł za mną. Dogonił mnie, pytając, czemu nie uprzedziłam go, że wychodzę. Nie powiedziałam mu prawdy. Skłamałam, że po prostu byłam zmęczona. Rozmawialiśmy całą drogę powrotną. To tamtej nocy pierwszy raz się pocałowaliśmy, a dwa tygodnie później zostaliśmy parą. Byłam szczęśliwa.

Posłaniec śmierci I [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz