* w listkach pokitrałam ścieżkę dźwiękową, bo ja nie umiem tak bez muzyki *
🍂
Czy dorastając w mroku masz szansę by stać się światłem? Czy możesz go dosięgnąć? Czy jest szansa, że ta wszechobecna ciemność cię nie wchłonie? Dlaczego niektórym udaje się od tego uciec, gdy inni poddają się temu, nie potrafiąc ruszyć choćby małym palcem stopy, aby wyrwać się z tej czerni, rosnącej z dnia na dzień, chłonącej cię coraz bardziej i bardziej aż w końcu jest ci zupełnie wszystko jedno? I wreszcie, jakim cudem ludzie funkcjonują w tej ciemności całkiem normalnie, w ogóle nie tęskniąc za światłem?
Regulus Arkturus Black był przykładem mężczyzny dorastającego we wszechobecnym mroku. Od urodzenia otaczała go czerń, wyniosłość i poczucie obowiązku. Bo musiał w tym tkwić. Bo ona była jedynym słusznym kolorem. Bo nie potrzebował żadnego innego, aby być szczęśliwym.
A czy był szczęśliwy?
Nie wiedział.
Być może kiedyś, gdy nie znał innego. Póki nie zobaczył, że niektórym udaje się wyrwać z ciemności, wejść w światło tak jakby nigdy ciemności nie zaznali. Jakby nie czaiła się gdzieś z tyłu, oczekując na odpowiedni moment, by przejąć kontrolę nad twoim niebem.
Może kiedyś było mu wszystko jedno, ale nie wtedy, kiedy został w niej sam.
Regulus Black tkwił po uszy w mroku.
🍂
1 września 1972 roku
- Paniczu, szlachetni rodzice są gotowi do wyjścia. Zniosę kufer... - piskliwy głos skrzata domowego rozległ się za drzwiami.
Ciemnowłosy chłopiec schował swoją nową, wypolerowaną różdżkę z drewna jesionowego z rdzeniem ze smoczego serca oraz kilka książek do czarnego zdobionego kufra, po czym zamknął jego wieko. Z cichym westchnieniem otworzył drzwi skrzatowi, który ukłonił się głęboko, nosem dotykając drewnianej podłogi. Stworzenie uniosło głowę i spojrzało na swojego pana z uwielbieniem.
- Stworek, służy...
- Dziękuję, Stworku – jedenastolatek przerwał mu w półsłowa, uśmiechając się ze szczerością.
Skrzat z szerokim uśmiechem popędził w kierunku bagażu i po chwili zniknął wraz z nim.
Regulus poczuł, że będzie mu brakowało towarzystwa i troskliwości Stworka.
Rozejrzał się ostatni raz po pokoju, z którym żegnał się na kilka dobrych miesięcy. Ciemnozielone ściany w pionowe srebrne pasy, pod którymi stały ciężkie meble z czarnego dębu, a duży herb domu Salazara Slytherina wisiał dumnie nad biurkiem. W pokoju panował pedantyczny wręcz porządek. Łóżko idealnie posłane, krzesło dosunięte do biurka, a liczne książki poukładane alfabetycznie na półkach. Nie potrzebował pomocy Stworka w dbaniu o czystość i ład w swoim pokoju. Sam wolał pilnować swojej prywatnej przestrzeni. Lubił, gdy wszystko było poukładane według jego potrzeb.
Westchnął. Nie miał pojęcia, jak będzie wyglądała nauka w Hogwarcie. Czy wróci z niego jako Regulus Arkturus Black, czy może jako kolejna zakała rodziny, którą rok temu stał się jego starszy brat, Syriusz? Do jakiego domu trafi? Do Slytherinu? A może Ravenclawu? Jego rodzice, Orion i Walburga Blackowie, pewnie trochę kręciliby nosami, ale koniec końców nie ma nic oburzającego w inteligencji i bystrości. Zwłaszcza, że Regulus naprawdę lubił się uczyć, a do książek był praktycznie przyklejony. Kłopotliwy jednak okazałby się przydział do Hufflepuffu albo, co gorsza, Gryffindoru... Szlachetny ród Blacków każdą taką niesubordynację kazał stanowczym wydziedziczeniem lub nieprzyznawaniem się do jakichkolwiek relacji rodzinnych. Jedyne czego był pewny to to, że nie był gotowy na nienawiść ze strony praktycznie całej rodziny.
![](https://img.wattpad.com/cover/292907945-288-k644208.jpg)
CZYTASZ
Jestem Twoją Jesienią | Regulus Black
FanfictionCzy dorastając w mroku masz szansę by stać się światłem? Czy możesz go dosięgnąć? Czy jest szansa, że ta ciemność, rozprzestrzeniająca się z każdej strony, cię nie wchłonie? Dlaczego niektórym udaje się od tego uciec, gdy inni poddają się temu, nie...