1

16 0 0
                                    

Jesienny brzydki dzień , a ja muszę znowu iść do tej durnej pracy . Za coś żyć trzeba .

- Cześć - powiedziałam do mojej koleżanki która już była w sklepie

- Hej , dziś przyszło bardzo dużo zamówień na jakiegoś Bartosza Krupe , chyba z 15 paczek - i znowu będę musiała to dygać , poszłam na magazyn przebrać się w strój pracowniczy , w zasadzie ubrałam tylko koszulkę z logiem  LV I dopięłam tabliczkę z imieniem i wyszłam na sklep . Przyszło z 10 klientów aż wszedł jakiś nie pozorny koleś ubrany bardzo luźno

- Dzień dobry , ja bym chciał odebrać zamówienie

- Na nazwisko?

-Krupa

- Już przynoszę , trochę tego będzie . - mam wrażenie że gdzieś te twarz widziałam , tylko gdzie

- To już wszystko , 57 tyś zł .

- Kartą - mężczyzna zapłacił - pomoże mi to pani zanieść do samochodu ?

- Jasne , Krystian choć pomóż - ochroniarz do nas przyszedł i zaczął nam pomagać

- Dziękuję pani i przepraszam za kłopot

- Nic się nie stało

-Czy chciała by pani kiedyś pójść zemną na kawę ?

- Czemu nie

Planek Pogromca SmokówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz