Rozdział 2

44 3 1
                                    

- Gdzie tak długo byłaś? - Rzucił zmartwione spojrzenie blondyn na co leniwie uniosłam kąciki ust.

- Byłam jeszcze w łazience. - Odparłam siadając na swoje miejsce. - O czym gadamy?   - Rzuciłam niepewny uśmiech.

- O tym jak Chris zwymiotował na pierwszej imprezie na obozie. - Odpowiedziała roześmiana blondynka na której wspomnienie sama wybuchłam śmiechem.

                                   ***

- Victoria, chyba nie chcesz spóźnić się pierwszego dnia do szkoły? - Wparowała do mojego pokoju mama odsłaniając rolety przez które blask słońca który zderzył się z moimi tęczówkami momentalnie mnie oślepił. - Wstawaj, jest już po siódmej. - Wyrwała mi kołdrę i razem z nią opuściła mój pokój na co prychnęłam pod nosem oraz niechętnie usiadłam na łóżku przecierając swoje oczy.

Westchnęłam cicho na myśl  że właśnie rozpoczyna się jeden z gorszych czasów w ciągu roku i to nie jest tak, że nie lubię się uczyć, ja zwyczajnie nie lubię szkoły oraz wszystkich ludzi z którymi muszę tam przebywać.

Ruszyłam w stronę łazienki po drodze zabierając ubrania które przygotowałam dzień szybciej, umyłam twarz jak i zęby po czym nałożyłam swój codzienny makijaż a następnie ubrałam jasne jeansy i beżowy sweterek a włosy natomiast związałam w niskiego koka. Będąc gotowa wzięłam swoją torebkę z krzesła i ruszyłam na dół. Spojrzałam na zegarek który ukazywał siódmą trzydzieści osiem więc wbiegłam do kuchni, wzięłam łyka soku pomarańczowego i ugryzłam kawałek tosta którego trzymał w ręce mój brat.

- Ej! - Rzucił w moją stronę na co przewróciłam oczami.

- Dalej bo się spóźnimy. - Pogoniłam go oraz wzięłam kluczyki od samochodu które leżały na komodzie i udałam się do garażu w stronę czarnego Mercedesa. Gdy go odpaliłam do samochodu wbiegł mój brat a ja mogłam już ruszyć w drogę.

- Boże jak tak dalej się będą gapić to nie wyrobię tutaj. - Powiedziałam do brata na co ten prychnął pod nosem. - Kończę o trzynastej a ty? - Zapytałam wychodząc z samochodu.

- O piętnastej, tata mnie odbiera.

- Okej. - Rzuciłam gdy ten podbiegł do grupki chłopaków i przywitał się z każdym po kolei. Super. Teraz tylko znaleźć Mad i Chrisa. Weszłam do środka szkoły która była sporych rozmiarów. Wiedziałam, że pierwszą mamy biologię na pierwszym piętrze więc i tam się udałam. Po przejściu schodów oraz długiego korytarza ujrzałam sale biologiczną po czym weszłam do środka a tam w ostatniej ławce zobaczyłam moją kochaną blondynkę.

- Vic! Rzuciła w moją stronę Maddie gdy podeszłam i się z nią przywitałam po czym zajęłam miejsce obok niej.

- Gwiazda przyszła! - Nagle wszedł go klasy Christopher na co rzuciłyśmy sobie spojrzenie.

- Pierwszy dzień a Christopher w formie. - Na te słowa razem z przyjaciółką zachichotałyśmy. - A ty pewnie jesteś Victoria Brown? - Zapytała z miłym spojrzeniem.

I się zaczęło przez najbliższy tydzień wypytywanie się kim jestem, nic nowego dla mnie bo cały czas zmieniałam szkoły ale jest to jedna z bardziej denerwujących części.
- Tak, to ja. - Odpowiedziałam czując na sobie wzrok innych.

- Miło mi cię poznać. Natomiast moi drodzy pierwszą lekcje zaczynamy od projektu. - Po tych słowach każdy zaczął być marudny bo babka niby nie wymaga dużo ale jednak nie oszukujmy się komu chce się robić projekty? - Ale czemu od razu marudzicie, będzie fajnie bo projekt ten będziecie realizować z osobami z klasy drugiej.

Co?

- Już tłumaczę, ja was dopasuje a to na jaki temat zrobicie ten projekt to już wasza dowolna decyzja, macie czas do końca listopada. Listę osób prześlę wam jeszcze dziś a teraz przechodzimy do lekcji.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 21, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You Are UniqueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz