Idąc w stronę jego domu wiedziałem jaka będzie jego reakcja.
Wciąż pamiętam nasze ostatnie wspólne majkelki, które skończyły się nawet nie pamiętam jak (ale pamiętam, że zaprowadził mnie do lasu i uciekł).
To była ciemna noc. Jedyne co ze sobą miałem to telefon oraz prezent dla mojego przyjaciela.
Już prawie byłem na miejscu. Przypomniałem sobie jednak, że Henry'ego pojebało i spalił mu chałupę.
Postanowiłem więc wyruszyć na poszukiwania Majkela.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wchodziłem w każdą uliczkę, rzekę i inne takie. Wtedy wpadłem na pomysł.
"Zjebie jebany" pomyślałem. "Pizzeria."
Wszedłem do pizzerii, która została już przystrojona na święta. Bez przywitania udałem się do biura, gdzie zastałem mojego drogiego przyjaciela, Michael'a Afton'a.
- No nwm czy taki drogi - odezwał się mój bestie 4ever. - GOŚCIU WKURWIASZ MNIE SWOJĄ NARRACJĄ.
- Mam dla ciebie prezent z okazji majkelek - powiedziałem wręczając mu pudełko chujowo oklejone jakimś papierem i taśmą.
Powoli otworzył prezent. Po wyjęciu zawartości spojrzał na mnie.
- Czy to jest kurwa wieszak? - wreszcie odezwał się Majki trzymając... yyyy... no wieszak ten no w ręce no.
- Happy Majkelki! - wykrzyknąłem.
Zanim zdążyłem powiedzieć coś więcej dostałem wieszakiem w głowę.
Obudziłem się gdzieś w Ameryce, a nade mną stał jakiś kowboj, który jest najwidoczniej fanem uhhh kulek nwm.
- Pizza mozzarella - powiedział zanim przyjebał mi kulką w łeb po czym znowu straciłem przytomność.
Potem obudziłem się na łodzi z jakimś gościem, który wyglądał jakby był po rozwodzie i miał córkę oraz załamanie nerwowe 24/7.
- YARE YARE DAZE KURWA KIM TY JESTEŚ CO TY TU ROBISZ - krzyknął.
Nie udało mi się jednak wrócić później do Majkiego oraz reszty. Wciąż próbuję i nie tracę nadziei.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- KIM TY KURWA JESTEŚ GOŚCIU DLACZEGO ROBISZ MI NARRACJE NA ŁODZI
