story time

165 9 7
                                    

Mój stary to fanatyk jojo. Pół mieszkania zajebane figurkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącego na ziemi Jotaro czy Mistę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu Jotaro w nodze.

Druga połowa mieszkania zajebana Weekly Shonen Jump, Ultra Jump, JoJo magazine xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie JoJo tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla fanów JoJo i kręci gównoburze z innymi Jojokurwami o najlepsze standy itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu fani steel ball run jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę JOESTAR, za najebanie 10k postów."

"Jak jest ciepło to co weekend zapierdala na netflix. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem spaghetti di nero na obiad a ojciec pierdoli o zaletach jedzenia tego czarnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo mozarelli z pomidorami i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują oglądając nowe odcinki Stone Ocean itd.

Przy jedzeniu zawsze pierdoli o JoJo i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Fanów JoJo, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr part 1 ssie hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Standów żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta cosplay Gyro. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował. Ubrał się w ten swój cały cosplay i siedział cały dzień na środku mieszkania. Obiad (spaghetti alla puttanesca) też w nim zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich fanów JoJo w polsce to bym wziął i zapierdolił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą do Japonii do JoJo World w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.

Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy na lotnisko a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy w samolocie i patrzymy za okno. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem Evangelion to mnie ojciec pierdolnął figurką Josepha po głowie, że Standy słyszą pedalstwo z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i stand usery widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć za okno w jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie po wylądowaniu ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej stand usery słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym ogląda jojo. Kiedyś towarzyszem jojokurwowania był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w cosplayu Bruno. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o JoJo. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest hamon czy standy.

Majkel Afton: Pizzeria SpedaleniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz