SNACCIDENT

1.9K 181 1K
                                    

liczba słów: 7,5k (:

snaccident

Louis Tomlinson był najniebezpieczniejszym człowiekiem w całym Zjednoczonym Królestwie. Słynął z nielegalnych wyścigów, napadów na banki, wyłudzania pieniędzy od zamożnych biznesmenów i wielu innych czynów, za które powinien wylądować w więzieniu. Z jakiegoś powodu krajowa policja nie była w stanie go złapać — Louis stał się dla nich człowiekiem nieosiągalnym. Oczywiście służby próbowały wielu rzeczy, żeby w końcu go złapać, jednak żadna z nich się nie udała. Szef mafii zdawał się zawsze wiedzieć, kto należał do stróżów prawa, a kto do ciemnej strony mieszkańców Zjednoczonego Królestwa. Dlatego po każdej udanej transakcji znikał z powierzchni ziemi.

Nie wahał się zabić człowieka, który śmiał go oszukać. Razem ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi i pozostałymi członkami gangu, nie raz i nie dwa pozbawił kogoś życia. Za pierwszym razem było to dla nich traumatyczne przeżycie — za pięć tysięcy funtów strzelili agentowi Markowi Smithowi w głowę — jednak dzięki temu pokazali, że z nimi się nie zadziera. Na początku chodziło o małe kwoty, jednak po roku nielegalnej działalności, tysiące zamieniły się w miliony. O ile pięć tysięcy mogli odpuścić, tak pięciu milionów nie zamierzali i osobom, które chciały ich okraść należała się utrata życia. Każdy zarobiony funt był wynikiem przestępstwa, jednak żaden z członków gangu nie zaprzątał sobie tym głowy. Naprawdę dobrze się bawili torturując pazernych biznesmenów.

Był piąty grudnia, a Louis siedział w swoim gabinecie, przeglądając dokumenty z ostatnich wyścigów samochodowych. Od dwóch miesięcy jego gang nie wygrał (cholerny Nick Grimshaw psuł im drogie samochody), więc musiał obrać nową taktykę przed zbliżającym się wyścigiem. W grę wchodził honor i niemała suma pieniędzy, a on bardzo nie chciał pozwolić sobie na wyczyszczenie swojego konta.

W ciemnym pomieszczeniu rozniósł się dźwięk łagodnego pukania. Trzydziestolatek podniósł spojrzenie znad papierów i powiedział właź, a następnie w gabinecie stanął Niall Horan — jeden z jego najlepszych, jak i najgłupszych przyjaciół.

Niall był farbowanym blondynem o ładnych, niebieskich oczach. Podobnie jak Louis należał do niższych członków gangu, jednak zdecydowanie nadrabiał charakterem. Ubrany był w skórzaną kurtkę i czarne jeansy, a pod pachą miał kask. Kilka minut temu wrócił z zakupów spożywczych, ponieważ lodówka w ich domu świeciła pustkami.

— Co? — zapytał od niechcenia Louis. Nie miał ochoty na rozmowę z przyjacielem, w końcu miał ważniejsze rzeczy na głowie. — Nie obchodzi mnie to, że znowu spotkałeś jakiegoś kundla uwiązanego na smyczy i zostawionego przez właściciela na pewną śmierć.

— Hej, psy są niewinne i nie zasłużyły na takie traktowanie! — oburzył się Niall. — Twój brak serca mnie czasami przeraża.

— Dziesięć godzin temu sprzedałeś kulkę w łeb Nathanielowi Jonesowi— zauważył, odkładając na bok papiery.

— Ale on sobie zasłużył, wisiał nam dwadzieścia tysięcy funtów i od ponad miesiąca nie chciał oddać. Psy są niewinne.

— Dobra, koniec dyskusji. Po co tutaj przyszedłeś, nie widzisz, że mam pracę?

Niall podszedł do jego biurka, położył na nim swój kask i usiadł na krześle. Sięgnął do kieszeni skórzanej kurtki i wyciągnął z niej swój telefon. Włączył galerię, a następnie pokazał Louisowi zdjęcie.

— Kojarzysz gościa? — zapytał Horan z wrednym uśmiechem. Louis kiwnął przecząco głową. — Desmond Styles, ma na pieńku z Grimshawem. Wisi mu prawie milion funtów za przeprowadzoną akcję w zeszłym miesiącu.

snaccident | larry one shot |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz