Ta szmata nie zauważyła ze Maciek stoji zaraz za nią i wszystko słyszy. A kiedy już się zorientowała na jej twarz wpełz okropnie fałszywy uśmiech.
- Miałam na myśli to czy wpadłabyś do mnie w piątek na imprezę? Tak, będzie tak Maciek.- Z chęcią - Odpowiedziałam radośnie gdyż miłość wymaga poświęceń, a skoro będzie tam Maciuś to mogę wytrzymać z nią te parę godzin.
- To naprawdę się cieszę ale wiesz ty musisz kupić nam coś do picia - Rzekła Kundegunda, a ja wyczułam trochę sarkazmu gdy mówiła o tym jak się cieszy.
Chociaż sama długo oszczędzałam na prezent dla Maćka to zgodziłam się na jej pomysł uznając że mam jeszcze sporo czasu do jego urodzin....
Reszta tygodnia minęła raczej spokojnie, Maciek został przeze mnie pobity 18 razy Ambrozy za to 23 a resztę klasy to tylko kopałam bo niektórzy wyglądają jakby mogliby mi oddać.
Był to piątkowy wieczór i stałam właśnie przed szafą starając się wybrać pasujący ałtfit.
Zdecydowałam się na dosyć skromną kreacje która będzie okazywać moją kobiecość oraz dojrzałość.
Jeszcze raz poprawiłam swoją suknię po czym wyszłam z domu i skierowałeam się w stronę Lewiatana.
...
-Tylko 66 złotóweczek i 99 grosiczków resztki. - Powiedziała kasjerka z suczym wyrazem twarzy.
W opowiedzi wyjęłam banknot 69 złotowy. I podałam go kobiecie. Spojrzała się na mnie wzrokiem podobnym do tego jaki zazwyczaj posyła mi Izotopia.
Jako że wyglądała ona jakby zaraz miała zawołać ochronę to szybko podniosłam 5 sześciopaków orężady i spierdoliłam ze sklepu. Nie wydaje mi się aby domyśliła się że parszywie narysowałam coś co miało przypominać banknot. Wiem że miałam naprawdę kupić picie ale doszłam do wniosku że jeżeli mam rozkochać w sobie Maćka to potrzebuję naprawdę dojebanego prezentu więc każdy grosz się liczy.
Szybkim krokiem ruszyłam w kierunku miejsca gdzie miało odbyć sie przyjęcie.
Gdy dotarłam na miejsce ujrzałam dom tej suki. Skubana miała 3 baseny i najdroższą- blachodachówkę jaka tylko istniała. Była ona w korze złota.
Pomyślałam, że chyba ma jakieś układy z Midasem. Gdy przekroczyłam próg jej domu ujrzałam piękny korytarz, urządzony w stylu gotyckim.
Mojej 'besti' nigdzie nie było. Zaczęłam więc nerwowo biegać po jej jakże pięknej willi. Usłyszałam krzyki pochodzące z łazienki. Brzmiały one mniej więcej tak:
-Jadą jadą misie tralalalala, śmieją im się pysie hahahah
Pobiegłam prędko sprawdzić co tam się działo. Podeszłam do łazienki krzycząc:
-FBI, OPEN THE DOOR!!!!
Krzyki ucichły.
Drzwi łazienki otworzyły się i wyszła z nich moja besti Kunegunda (która tak naprawdę nie jest moją besti)
Miała na sobie dżinsy i top z dekoltem.
-O lol siema. Sory, słyszałaś może jak śpewałam moją nową ulubioną piosenkę?
-Tak, brzmisz jakby ktoś rozjeżdżał na drodze spasłego szczura.
-awww dzięki <33
Głupia szmata się nie zaczaiła, że to nie był komplememt. Kazała mi postawić Helene na stół bo stwierdziła, że chce jej się trochę pić. Wiedziałam, że szmata chciała sobie dobrze beknąć. Ustawiłyśmy stoły i powiesiliśmy dekoracje (były one w stylu uwu, bo jesteśmy malutkie i słodziutkie).Było już grubo po czasie, a Maciusia nadal nie było. Postanowiłyśmy do niego zadzwonić.
-halo, gdzie jesteś? My tu czekamy lol.
-No sory, mojemu staremu uciekł mrówkojad i musiałem mu pomóc go szukać uwu.
-A znalazłeś już?
-nie.
-To idziemy ci pomóc.
ROZLACZYLYSMY SIE I POBIEGLYSMY NA RATUNEK MACIUSIOWI
Biegłyśmy ile sił w nogach. Po drodze minęłyśmy taką dziwną typiare, która stwierdziła, że zrobi z nami wywiad.
-siema jestem z gazety pt. "Ludzie i ich rzeczy" mogę wam zadać kilka pytań?
-Ok lol
-Ile mają panie w domu grzejników?
-9-odpowiedziałam.
Wydawało mi się to dosyć dziwne.
-Czy lubią panie gryźć witaminy?
-No bywa, że lubię.
-No i ostatnie pytanie- czy lubią panie gryźć małe dzieci po rzęsach?
-nie, nie lubie bachorów bo one śmierdzą .
Te pytania wyprowadziły nas z równowagi. Gdy dobiegliśmy do domu Maciusia zobaczyłam że siedzi z mrowkojadem na kolanach i go glaszcze.
-Oo Hej, ale słodki uwu- powiedziałam.
-wiem, to nowojorska odmiana, drogi był.
-Jak się wabi?? - zapytała szmata
- Azor ale jest bardzo przyjaznym mrówkojadem.
Nagle z sąsiedniego domu dobiegliśmy głośny huk, przestraszeni pobiegliśmy sprawdzić co się stało zostawiając Azora na pastwisku.Dobra koniec na dzisiaj
No i no podziękowania dla martuski bo nie chciało mi się pisać więc zrobiła to za mnie
CZYTASZ
Maciek notice me - historia o prawdziwej miłości
RomanceOpowieść poruszająca serca która opisuje codzienne życie głównej bohaterki Kleofassy Shiter która od 3 lat zakochana jest w szkolnym bed boju i klasowym kraszu. Twórca okładki: Mvtiina