3. Bunt

7 0 0
                                    

Faith nie mogła się uspokoić. Chciała wygrać, oczywiście. Ale myśląc o zielonookim niemowlęciu i jego zrozpaczonych rodzicach ogarnęły ją wątpliwości.
Ona sama była już dorosła. Nie miała rodziny, dzieci, przyjaciół. Nikt jej nie żałował. Nikogo nie obchodziła. Pracowała ciężko, ale nie dawało jej to ani trochę satysfakcji. Jej życie sprowadzało się do jedzenia, snu i pracy. Nic nie osiągnęła i raczej już nie osiągnie. Co niby robiłaby, gdyby wygrała? Żyła we względnym komforcie i nie pracowałaby, od czasu do czasu występując w telewizji? Jaki miało to sens?
Za to mała... Jej życie dopiero się zaczęło. Mogłaby osiągnąć wiele, poza tym jej zwycięstwo zapewniło by jej rodzinie dobrobyt, którego dziecko potrzebuje do rozwoju. Miała kochających rodziców, którzy rozpaczaliby po jej śmierci. Tak, Latona nie była spisana na straty.
Dlatego Faith postanowiła położyć kres cierpieniu niewinnych. Dość długo już Kapitol mordował i torturował, siejąc postrach w imię dawnych niesnasek. Trzeba zagrać mu na nerwach, dać prztyczka w nos choremu systemowi, zrobić coś niespodziewanego.
Trzeba ocalić dziewczynkę.
"Tak", pomyślała Faith, "to jest myśl. Mnie nie szkoda życia. Mogę umrzeć, proszę bardzo. Byleby mała mogła żyć."
Zdała sobie jednak sprawę z pewnego problemu.
Nie miała szans w starciu z innymi trybutami.
Owszem, była z Czwórki, pracowała fizycznie i była dość wysportowana. Nie umiała jednak posługiwać się żadną bronią i nie była najlepiej odżywiona. Musząc zajmować się maleństwem, poruszałaby się powoli. Do tego inni trybuci prezentowali się nader groźnie. Apolonius, Percey, Leevy, Onyx, Zoia... Ich szanse były praktycznie zerowe.
Chyba, że...
Chyba, że ktoś by im pomógł.

To byłby bunt i rebelia, ale jakie to miało znaczenie? I tak wszyscy zginą, co do jednego. Padną jak muchy. Na pewno nie tylko ona uważa, że miarka się przebrała.

Podróż pociągiem, rozmowy z Avicią, posiłki- następne 3 dni były niewyraźnym wspomnieniem dla Faith. Jakie to miało znaczenie? Nie mogła się doczekać przyjazdu do Kapitolu, aby mogła pozyskać sojuszników. Zdecydowała już, że nie zamierza angażować w to Filliusa. Prawie się do niej nie odezwał przez ostatnie dni, widać było, że zależy mu na wygranej. 

Więc kto miałby pomóc Faith i Latonie? Ktoś altruistyczny, kto nie wahałby się oddać życia dla szczytnego celu. Nie wiedziała jeszcze, jak o to zapyta, ale miała kilku trybutów na oku. Na przykład June. Kapitol zniszczył jej życie, co miała do stracenia? A Keith, partner (sic!) Latony? On też nie wydawał się zachwycony wyborem dziewczynki na trybuta.

Po dotarciu do Kapitolu Faith nie zwracała uwagi ani na monumentalne budynki, ani na niezwykle ubranych przechodniów. Nie interesował jej piękny penthouse, w którym ich zakwaterowano. Szybko skubnęła trochę bułki na kolację i rzuciła się na łóżko w swoim pokoju. Materac był gruby i miękki, a kołdra ciepła, ale odsunęła od siebie senne otępienie. Zamiast tego wyjęła kartkę z imionami i nazwiskami trybutów oraz ołówek.

Na pewno mogła odrzucić trybutów z Dwójki oraz Apoloniusa, Filiusa i Leevy'ego. Olivier, Lucas, Hestia i Glacier również nie wydawali się najlepszymi kandydatami ze względu na ich obojętność. Onyx byłaby cenną sojuszniczką ze względu na jej niezwykłe umiejętności i nienawiść do zawodowców, więc Faith rozważała przez chwilę zaangażowanie jej. Dziewczyna sprawiała jednka wrażenie zbyt zdeterminowanej, aby wygrać. Wola przetrwania była w niej silna, toteż Faith skreśliła ją z niechęcią. Nie mogła też zaufać trybutom z Trójki- byli słabi, chudzi, niedożywieni, tylko by ich spowalniali. Resztę można zaangażować. To solidny plan. No nic, pora spać, musi wykorzystać czas na trening jak najlepiej. Z tą myślą odłożyła kartkę i pogrążyła się w letargu, ignorując ten jeden słaby punkt, którego nie chciała analizować.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 10, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Drużyna SamobójcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz