14. Noemi O'Kelly

739 47 16
                                    

— Wszystko jest możliwe, dla tego kto wierzy* — wyrecytowała Misty. Wydawała się podekscytowana. W końcu znalazła kogoś, kto wysłucha jej mądrości. Ta... Byłam naprawdę zdesperowana, a Misty potrafiła być słodka. Trochę jak mała dziewczynka lub rozkoszny szczeniaczek, ale przede wszystkim jak świetna laska, z którą chce się spędzać czas.

Biegiem wracałam do hotelu. Miałam mało czasu a musiałam jeszcze przygotować się na randkę z Frosty'm. Zadzwoniłam do Misty, ponieważ potrzebowałam przyjaciółki, kogoś, kto podniesie mnie na duchu i powie: "Wszystko będzie dobrze kochanie".

Z dobrych wiadomości: przestał padać śnieg. Ze złych: zmógł się wiatr, przez co włosy latały mi wokół twarzy. Unikałam pęknięć w chodniku i zwałów śniegu jednocześnie trzymając telefon przy uchu. Potknęłam się parę razy za dużo. Ludzie zaczęli na mnie dziwnie patrzeć. To była jedna wielka masakra.

Pocieszała mnie myśl, że z całą pewnością zasłużyłam na nagrodę zdolnego akrobaty. Przez włosy nic nie widziałam, przez wiatr lekko się chwiałam, przez mróz czułam pieczenie na policzkach.

Lawirowałam pomiędzy pracownikami jednego ze sklepów. Montowali girlandę na fasadzie budynku. Zielony łańcuch ciągnął się wokół drzwi oraz okien. Uginał się pod ciężarem czerwonych bombek szyszek i... Wyostrzyłam spojrzenie, dojrzewając miniaturowe kokardki. Uśmiechnęłam się. To coś więcej niż lampki to... Pierwsza świąteczna ozdoba zwiastująca nadejście gwiazdki.

Nienawidziłam zimy i zazwyczaj uciekałam przed nią, jak najdalej się da, jednak Boże Narodzenie kochałam całą sobą. Ten czas był magiczny, niósł spokój, ciepło i dobroć. W grudniu ciężko było się nie cieszyć. Szczególnie w Winter City – mojej małej wiosce Mikołaja.

— To nie działa — zazgrzytałam zębami. Ominęłam parę turystów robiących sobie zdjęcie na tle starej kamieniczki. Zwykłe selfie nic czym można by się pochwalić na Instagramie.

Właśnie... Instagram. Nie zaglądałam na niego od święta dziękczynienia. Zaczynało mi tego trochę brakować. Tak samo jak markowych sklepów, garderoby pełnej ubrań, fryzjera, kosmetyczki, siłowni, sushi, imprez i... Okej. Za tym ostatnim nie tęskniłam. Wiedziałam, co mnie tam czeka i jak na razie wolałam tego unikać.

Uciekanie przed problemami nie jest dobre. W teorii o tym wiedziałam. W praktyce robiłam tak od zawsze i jeszcze nie zwariowałam. Można powiedzieć, że moje podejście do kłopotliwych sytuacji przypomniało żywność GMO. Niby szkodliwe, a jednak nie miałam na to rzetelnych dowodów. W jednym i w drugim przypadku bazowaliśmy na przypuszczeniach.

Pieprzyć przypuszczenia!

— Może to ci się spodoba... —Na chwilę przymknęłam oczy. Wyobrażałam, sobie jak siedzi na kanapie ze skrzyżowanymi nogami. Na kolanach trzyma laptopa, a na sobie ma idealnie dopasowany dres. Niby domowy, ale niejedna osoba mogłaby za niego zabić. — Przestań pozwalać, by ludzie robiący dla ciebie tak mało mieli tak duży wpływ na twoje myśli, uczucia i emocje.**

— Co? Co to ma do mnie i do świetlicy?

Stresowałam się przed spotkaniem z Frosty'm, ale ten strach bladł w porównaniu z przerażeniem, jakie ogarniało mnie na myśl o świątecznym przedstawieniu i wszystkich innych kwestiach związanych ze świetlicą. Oczekiwałam wsparcia. Liczyłam, że pomoże mi wybrnąć z tej sytuacji. Bynajmniej... Nic takiego się nie stało. Misty wolała cytować motywujące teksty z Pinteresta. Jak zawsze skupiła się na tym co nieistotne.

— Właściwie to nic...

— Misty — w to jedno słowo włożyłam żal, pretensje i coś, co nazywało się zniecierpliwieniem.

Cynamon i wanilia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz