53

3K 111 21
                                    

Aurora

- Potem przyjechali po nas ojcowie - ciągnął Spyder, który przez cały czas wyjaśniania mi, co stało się przed dwoma i pół roku, głaskał po głowie leżącego na jego kolanach Rhysanda. - Wróciliśmy do Dubaju, do naszego pałacu, ale Bishop i Anwar bardzo się ze sobą pokłócili. Bishop zarzucił mojemu ojcu, że ten obiecał opiekować się Rhysandem, a dopuścił do tego, że go porwano. Czułem się temu wszystkiemu winny i nie mogłem dojść do siebie przez jeszcze długi czas.

Od dawna nie hamowałam już łez. Płakałam rzewnie, czując niemal na własnej skórze to, co przeszli obaj, gdy zostali uprowadzeni przez dwóch mężczyzn.

Rhysand patrzył się tępo przed siebie nieprzytomnym wzrokiem. Chciałam go przytulić, ale niestety po tym, czego się dowiedziałam, jasnym było, że moje własne sumienie nigdy nie pozwoliłoby mi wejść między tych dwóch stworzonych dla siebie chłopaków.

- Co stało się z Waarithem?

- Dotrzymałem obietnicy. Zapłaciłem dużo kasy na dom dziecka, w którym był jego młodszy brat. Gdy Jerom opuścił tą instytucję, słuch po obu mężczyznach zniknął. Bałem się, że wrócą, ale na szczęście oni również okazali się słowni i przynajmniej mieliśmy z nimi spokój. Nie, żeby było łatwo. Wszystko wkrótce znowu się posypało.

Siedzieliśmy w tym pokoju od długich godzin. Zaczynało już wschodzić słońce, co oznaczało, że Spyder i Rhysand przegadali ze mną niemal całą noc.

Mimo, że dowiedziałam się już nieco więcej na temat ich relacji i tego, co się stało, wciąż nie pojmowałam, dlaczego Rhysand wyjechał z Emiratów przed półtorej roku. Jeśli dobrze zrozumiałam, sprawa z Waarithem i Tamerem miała miejsce dwa i pół roku temu, co oznaczało, że do ucieczki Rhysanda z kraju arabskiego pozostał jeszcze rok. Chciałam ich zapytać, co się później wydarzyło, ale obawiałam się, że Rhysand dłużej nie zniesie tej rozmowy. Nie mogłam do tego dopuścić, dlatego milczałam. 

Spyder jednak najwyraźniej chciał domknąć dziś całą historię. Dlatego gdy Rhysand przymknął powieki i zaczął miarowo oddychać, co oznaczało, że zasnął, Spyder wznowił opowieść, mówiąc teraz ciszej i łagodniej. 

- Nasi ojcowie kłócili się przez niemal rok. Rhysand nie chciał wracać do Stanów, ale Bishop na to nalegał. Pewnego dnia, po roku od tego incydentu, Bishop przyleciał w nocy do Emiratów i zabrał ode mnie Rhysanda siłą. Rhysand płakał i wierzgał, nie chcąc iść z ojcem, ale Bishop powiedział, że targnie się na własne życie, jeśli wciąż będzie nocami dręczył się tym, że jego dziecku może coś zagrażać. Wtedy zostaliśmy od siebie odsunięci.

- To okrutne. Mój Boże, tak mi przykro. Nie zasłużyliście sobie na to.

Brunet uśmiechnął się łagodnie do Rhysanda, który rozchylił we śnie usta. Ślina spływała na udo Spydera, ale dla niego nie było to wcale odpychające. Odnosiłam wręcz wrażenie, że wszystko, co robił Rhysand, było dla niego urocze i kochane. 

Zrobiło mi się ciepło na sercu, gdyż teraz już rozumiałam, iż oni naprawdę się kochali i nic nie było w stanie zatrzymać ich miłości. Wspierałam ich całą sobą w tym, aby byli szczęśliwi i mogli w spokoju się kochać, choć jednocześnie poczułam bolesne ukłucie w sercu, gdy uświadomiłam sobie, że nie wejdę między nich.

Rhysand Marshall był poza moim zasięgiem, a ja musiałam się z tym pogodzić. Owszem, było to trudne, bo Rhysand był naprawdę piękny; zarówno na zewnątrz, jak i w środku.

Jego dusza była zbyt delikatna dla tego brutalnego świata, a Spyder był jego najlepszym kompanem. Jeden za drugiego był gotów zaryzykować życie, czego dowodem była ich wspólna historia.

DefraudationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz