6

5K 175 21
                                    

Aurora

- Musisz wiedzieć, że mój syn jest bardzo impulsywny. Mimo tego, jest najlepszym obrońcą. Jeśli mu na kimś zależy, zrobi wszystko, aby ochronić tą osobę.

Bishop próbował zacząć ze mną rozmowę. Jechaliśmy na przedmieścia Nowego Jorku, a za nami podążał aston martin Rhysanda.

Wnętrze lamborghini należącego do Bishopa Marshalla robiło wrażenie. Skórzane siedzenia, zapach sosen i otaczające mnie bogactwo. Mój ojciec miał jeden samochód, który był używany i mieliśmy go od dwunastu lat. Zepsuł się jednak już jakiś czas temu i taki pozostał.

- Przepraszam, że zawracałam panu głowę. Nie powinnam była do pana dzwonić. Po prostu wzięłam telefon do ręki i pan był pierwszą osobą, o jakiej pomyślałam.

- Bardzo mi to schlebia, kochanie, ale czy nie masz żadnej przyjaciółki?

- Nie - wyznałam machinalnie, wzruszając ramionami. - Każda z moich licealnych przyjaciółek ma już swoje życie. Ja żyję tylko pracą.

- Ludzie sukcesu muszą poświęcić wiele rzeczy, aby osiągnąć to, czego pragną. To nie znaczy jednak, że należy zaniedbywać życie towarzyskie. Widzisz, Rhysand jest młody, ale nie musi pracować, bo dostanie po mnie wszystko. Ja również nie muszę pracować, ale dyrygowanie ludźmi i stawianie ich po kątach sprawia mi satysfakcję. Tylko dlatego pracuję, Auroro.

- Proszę pana, czy może mi pan powiedzieć, o co chodzi z moim tatą?

Zerknęłam na profil Bishopa.

Nie dziwiłam się, że wizerunek tego mężczyzny sprawił, że jego nazwisko pojawiło się na liście najprzystojniejszych mężczyzn w Stanach Zjednoczonych.

Oczy Bishopa były tak różne od oczy Rhysanda, ale na swój sposób były piękne. Mimo, że miałam dwadzieścia dwa lata i byłam o wiele za młoda dla Bishopa, podobał mi się pod względem fizycznym. Nigdy jednak nie odważyłabym się na romans z szefem. Mój ojciec zabiłby mnie za to, a ja czułabym się źle sama ze sobą. Zupełnie, jakbym się sprzedała.

Nikt jednak nie zakazywał mi podziwiać Bishopa Marshalla, dlatego korzystając z okazji jednej na milion, bezwstydnie mu się przyglądałam. Brunet skupiał się na jeździe samochodem, dlatego mogłam przyglądać mu się do woli. Jego uroda była podobna do włoskiej, z kolei Rhysand wyglądał jak połączenie Włocha i Norwega. Był na swój sposób atrakcyjny, jednak coś mi w nim przeszkadzało.

Pytanie, czy był to jego charakter czy coś zgoła innego.

Skoro Rhysand tak czule się mną zajął, nie mogłam mieć do niego pretensji o to, że był złym mężczyzną. Starał się, jak mógł, aby zachowywać się w stosunku do mnie jak dżentelmen, ale w jego umyśle coś nie współgrało. Chciałam dowiedzieć się, jakie tajemnice skrywał ten człowiek, ale wiedziałam, że za trzy dni, gdy sprawa z moim tatą dobiegnie końca, Rhysand zniknie z mojego życia.

Jakaś część mnie cieszyła się, że będę wolna, ale druga część błagała w myślach, aby Rhysand mnie nie zostawiał.

- Kochanie, wpatrujesz się we mnie od kilku minut. Mam coś na policzku?

- Nie, przepraszam.

Spuściłam wzrok. Moje policzki pokryły się rumieńcem.

- Przestań przepraszać. Takiej damie nie przystoi przepraszać.

Bishop pogłaskał mnie krótko po ramieniu. Moje ciało przeszedł dreszcz.

Starałam się nie myśleć o tym, że znajdowałam się w samochodzie z kimś tak przystojnym i wpływowym. Czułam przyjemny ucisk w dole brzucha, ale nie mogłam, po prostu nie mogłam dać się ponieść tym emocjom.

DefraudationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz