Pojedynek Mistrzów

144 2 15
                                    

Serena POV:

Obudziłam się rano. Ash wciąż jeszcze spał leżąc obok mnie. Delikatnie dotknęłam jego policzka. Jest taki słodki kiedy śpi. Wtem chłopak otworzył oczy.
- Ojej. Obudziłam cię? Wybacz. Nie chciałam.
- Hehe. Nic nie szkodzi. - Zaśmiał się Ash. - Jak się spało?
- Dobrze. - Odparłam. - Chodź ten nieszczęsny koszmar wciąż nie daje mi spokoju.
Ash znowu wyraźnie się zmartwił.
- Chodźmy lepiej coś zjeść. - Zmieniłam szybko temat.
- Dobry pomysł. - Odparł Ash.
Zaczeliśmy schodzić po schodach na sam dół. W pewnym momencie zupełnie nie spodziewanie zaczęło mi się kręcić w głowie. Obraz stawał się coraz ciemniejszy poczułam jak tracę równowagę.

Ash POV:

W ostatniej chwili złapałem Serenę, która nagle osunęła się na ziemię.
- Serena! - Szybko wziąłem ją na ręce i czym prędzej zniosłem na dół. Położyłem ją na kanapie.
- Bonnie! Zawołaj siostrę Joy! Clemont! Przynieś mi szklankę wody!
- Jasne. - Odparł chłopak widząc co się dzieje. Poczułem ogromną ulgę gdy Serena otworzyła oczy.
- Co... Co się stało? - Zapytała.
Rzuciłem się jej na szyję i uściskałem ją mocno.
- Dzięki Arceusowi nic ci nie jest!
- Jak długo byłam nie przytomna?
- Tylko kilkadziesiąt sekund. - odparłem. - Powinnaś iść do siostry Joy na badania. To może być coś groźnego.
- Ale Ash. Spóźnimy się na twoją walkę.
- To nie ma znaczenia! - Odparłem. - Najpierw muszę mieć absolutną pewność ,że nic ci nie dolega. O szczegóły będę się martwił potem.

Serena POV:

Ash i ja poszliśmy do gabinetu siostry Joy.
- Wejdź Sereno. To nie potrwa długo.
Weszłam do gabinetu, rozebrałam się, a siostra Joy rozpoczęła badanie. Po chwili mruknęła z zastanowieniem.
- To bardzo dziwne. - Stwierdziła. - Badania nie wykazały niczego niepokojącego. Nie ma żadnych zmian które mogłyby powodować omdlenie.
- O nie, ale to znaczy, że Ash zmartwi się jeszcze bardziej i nie będzie mógł się skupić na walce.
Siostra Joy zmyśliła się znowu.
- Sereno... - Odezwała się wkońcu. - Kiedy ostatnio miałaś... Miesiączkę?
Zastanawiam się chwilę.
- Faktycznie jakby się tak zastanowić to nie miałam miesiączki od... Ponad miesiąca.
- Rozumiem. - Odpadła siostra Joy.
- Siostro Joy... Sugeruje pani, że...
- Niczego nie sugeruje dopóki nie potwierdzą tego badania. Teraz poproszę cię abyś wykonała test.
Zrobiłam tak jak poleciła mi Joy po czym sparaliżował mnie ogromny szok. Wynik testu był pozytywny.
- To musi być pomyłka! - Krzyknęłam.
- Wykonam badanie USG by zweryfikować wynik testu. - Powiedziała Joy.
Badanie nie pozostawiało złudzeń.
- Wszystko wskazuje na to, że jesteś w piątym tygodniu ciąży. To mogłoby tłumaczyć to nagłe omdlenie. - powiedziała poważnym tonem siostra Joy.
- Co!? - Krzyknęłam głośno. - Ale... Ale ja... Ja mam dopiero 17 lat! Ja... Ja nie jestem gotowa... Ja sobie nie poradzę!
- Spokojnie Sereno. Uspokój się. - powiedziała siostra Joy. - Po pierwsze powinnaś teraz zdrowo się odrzywiać i unikać przemęczenia się nie wspominając już o używkach.
- Rozumiem. - Odparłam. - Byłam całkowicie skołowana. Bałam się nie tylko jaka będzie reakcja mojej mamy, ale przede wszystkim Asha. Nie ulegało żadnej wątpliwości, że to on jest ojcem dziecka. Bałam się, że zostawi mnie z tym samą. Wyszłam z gabinetu.
- Siostro Joy co jej dolega? - Zapytał Ash. - Badania nie wykazały żadnych powodów do obaw. - Odparła.
- To skąd to omdlenie? - Dopytywał Ash.
- Muszę już lecieć. - Powiedziała Joy. - Pacjęci czekają.
Ash, Clemont, Bonnie, Goh i Chloe zebrali się wokół mnie.
- Sereno co powiedziała ci siostra Joy? Wyglądasz na przybitą. - Powiedział Clemont. Widziałam też parę zatroskanych, czekoladowo-bronzowych oczu wpatrzonych pytająco we mnie.

- Ja nie wiem co mam robić. - Wybełkotałam. Tak bardzo się boję.
- Czego się boisz? - Zapytał Goh.
- Serena. - Odezwał się Ash. - Wszyscy tutaj jesteśmy twoimi bliskimi przyjaciółmi i nic tego nie zmieni. Cokolwiek to jest możesz nam powiedzieć, a my zrobimy co w naszej mocy by ci pomóc.
- Ash Ja... Jestem w ciąży...

Pokemon: Stara przyjaźń nie rdzewieje. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz