Jesteś tak piękna jak Wawel wieczorem
Twoje oczy są błękitnym jeziorem
W którego tafle zamaczam swe serce
Gdy ciebie widzę to ciagle chce więcej
Jak ciebie nie ma to dusza ma płacze
Nie pomaga jak wypije dwie matche
Gdy do mnie piszesz to puls idzie w górę
Ciagle boje się ze odwalę bzdurę
Wszystko w tobie jest fest idealne
Nie wiem co o tobie myśleć normalnie
Jesteś boginią tego pokolenia
A czego? Piękności! Nie ma zażalenia
Nie ma takiej drugiej to jest oczywiste
Na nasze wesele sporządzam już listę
Niskie mam szanse jak wygrana w lotto
Dąż zawsze do celu to moje motto
Nie pozwól by ludzie wrzucili cie w błoto
Nie daj się zabić swą własną głupotą
Jesteś tak piękna ze ja cie nie mogę
Myśle o tobie przed spaniem na codzień
Każdy mój sen to musisz być ty
Ja nie chce TY i JA, ja chce MY
Jedyne marzenie to z tobą za rękę
Się trzymać i patrzeć jak słońce zachodzi
I iść przez tego życia udrękę
RAZEM-oczywiście o to mi chodzi
Może te rymy ci zaimponują
Czasem niektórzy mi humor psują
Lecz zawsze kiedy pojawiasz się ty
Masz w sobie ten urok Afrodyty
Uleczasz mnie swoim przepięknym głosem
Czuje się jakbym był pszenicy kłosem
Zawsze gdy się śmiejesz motylki w brzuchu mam
Moje serce ciagle robi bam bam
Gdyby nie ty to nie wiem gdzie bym był
Może wtedy zamieniłbym się w pył
I krążył po świecie szukając ratunku
Znalazłem go w tobie, nie było pocałunku
Wciąż czekam i jest we mnie ta nadzieja
Ze będziemy razem, znalazłem złodzieja
Ty skradłaś mi serce i gdzieś je schowałaś
Jedyne co chce to żebyś o nie dbała
Zależy mi na tobie jak na nikim innym
Każdy mi mówi ze jestem naiwny
Ze kocham się w takiej co out of my league
My love for her is just so so big
I can't forget What I once did
I said that i like you when we had a meet
I hope you will like me Very soon
Im going asleep Its already noon
And all i'll be thinking about is you
I think i finished this poem, Phew...