Siedziałam na ławce przy przystanku autobusowym, gdy zobaczyłam nadjeżdżający autobus ciężko wstałam z miejsca podniosłam plecak, który wcześniej położyłam na ziemi I ciężko wsiadłam do autobusu.
Jak zwykle jechałam nim sama, ponieważ nikt nie mieszkał w tych terenach oprócz mnie. Byłam zupełnie pod wrażeniem, że w ogóle przejeżdża tędy jakikolwiek autobus.***
Gdy spojrzałam przez brudną szybę autobusu znajdowałam się już na miejscu więc zabrałam swój plecak i natychmiast szybko udałam się na lekcje, ponieważ byłam już spóźniona cztery minuty. Niestety wiedziałam co mnie czeka po wejściu do szkoły a szczególnie na pierwszą lekcje matematyki. Pani nigdy mnie nie lubiła czyli mogłam się spodziewać tego, że babka przepyta mnie zanim ledwo wejdę do klasy i przy okazji ośmieszy przy całej klasie.
***
Dotarłam pod klasę i długo zastanawiałam się czy tam wejść. Słyszałam tylko krzyki, które wydobywały się zza drzwi. Po krótkim czasie odważyłam się i weszłam do sali. Pani od matmy odrazu rzuciła na mnie krzywym spojrzeniem i kazała podejść do tablicy.
- Potrafisz chociaż raz przyjść na czas?! - powiedziała głośnym tonem nauczycielka.
Za mną słyszałam obrazliwe teksty rzucane przez klasę w moją stronę. Zastanawiałam się dlaczego to ja ciągle byłam tą wyśmiewaną. Zawsze byłam pomocna i starałam się żeby każdy mnie lubił. Oczywiście nie do takiego stopnia, że mieli mnie nosić na rękach czy coś, ale po prostu... chciałam tylko trochę okazania zrozumienia.
- Przepraszam, ale autobus trochę mi się spóźnił... - odpowiedziałam ze łzami w oczach, które zaczęły spływać mi po policzku.
- Trzeba było jechać wcześniejszym! - krzyknęła nauczycielka wstając, a następnie pisząc zadanie na tablicy. Oczywiście dla mnie bo dla kogo.
***
Spojrzałam na zadanie, które dla mnie przygotowała i już wiedziałam, że totalnie nic nie umiem, więc bez zbędnego przedłużania po prostu w ciszy usiadłam na swoje miejsce. Jedyne o czym wtedy myślałam to ,aby wyrwać się na przerwie ze szkoły na kilka godzin i poszwędać się po mieście. Wydawało mi się, że to dobry pomysł. Chciałam ochłonąć trochę ze złych myśli, ale z drugiej strony moja frekwencja w szkole była totalną porażką. Ostatecznie postanowiłam się tym nie przejmować i w kółko powtarzałam sobie w głowie ,,Co będzie to będzie". Spojrzałam na zegarek telefonu. Zostało jeszcze 20 minut do dzwonka. Potwornie mi się nudziło, więc żeby zagospodarować ten czas skupiłam się na lekcji matematyki. Spokojnie otworzyłam zeszyt wyciągnęłam długopis i zaczęłam przepisywać temat zresztą nie tylko temat raczej wszystko co było na tablicy. Przeszukałam plecak i znalazłam podręcznik otworzyłam go i zaczęłam na własną rękę robić zadania jedno po drugim i tak po kolei. Całkiem nieźle mi to szło i nim się obejrzałam zadzwonił dzwonek szkolnym ,który informował, że właśnie zaczęła się przerwa. Spakowałam swoje rzeczy i już miałam wychodzić z sali z tłumem mojej klasy, gdy usłyszałam donośny głos nauczycielki od matematyki.- Oliwia podejdź tu do mnie na chwilę - powiedziała nauczycielka.
Nie stawiałam oporu i podeszłam w jej kierunku.
- Słucham? - zapytałam grzecznie.
- Widziałam, że okazałaś zainteresowanie na dzisiejszych lekcjach. Nie wstawię Ci tej jedynki, ale proszę Cię abyś przygotowała się z tego tematu na kolejną lekcje zrozumiano?
- Tak rozumiem i dziękuję - odpowiedziałam ze szczerym uśmiechem.
Zamknęłam za sobą drzwi od klasy i powoli szłam przez ogromny korytarz. Miałam spore wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą, ale to jak zwykle pewnie dziwne złudzenie często tak miałam. Zachaczyłam jeszcze po drodze do biblioteki po książkę, ponieważ ostatnio nie miałam czego czytać. Po dwóch minutach od wyjścia byłam już pod drzwiami wyjściowymi.
CZYTASZ
Sypialnia Oliwii
Misterio / SuspensoKsiążka opowiada o piętnastoletniej dziewczynie o imieniu Oliwia, która nie radzi sobie z problemami w szkole, a następnie popada w okropne towarzystwo. Rodzice próbują coś temu zaradzić. Czy uda im się ?