Emily wstałam jako pierwsza dziś miał wyjść ze szpitala jake cieszyłam sie bo to muj najlepszy pszyjaciel tak samo jak devon junior i lexy obudziłam wszystkich bo była juz 10:30 a o 12:00 mieliśmy być w szpitalu z rodzicami juniora odebrać jake.
J:juz 10:30 tszeba się szykować bo sie spuznimy
Ogarneli sie była juz 11:20 więc zjedli śniadanie i wyjechali
D:jestesmy 10 min pszed czasem
J:to nic chocmy do jake
E:okej
D:hejka jake
JAKE:hejka cieszyłem się ze wychodze z szpitala ale pełno mysli mi kronzyło po głowie niewiedziałem czy powiedziec im kto mi to zrobił ...
E:jake wszystko ok?
jake:he?tak tylko nadczymś mysle
E:aha okej
"Widziałam ze coś niegra ale niechciałam mu sie dopytywać"
J:okej jest juz 12:05 choćmy
okej
W Domu okej jestesmy juz
E:ja musze isc ale spotkany sie jeszcze dzis paa
Pa
EMILY: zastanawiało mnie to dlaczego jake był taki dziwny on napewno wie kto mu to srobił ale niechce powiedzieć gdy wruciłam do domu moja mama zrobiła mi awanture ze zostaje u juniora na noc bez jej pozeolenia ale muj tata niemiał to tego nigdy problemu pszeprosiłam ja i powiedziałam ze bende jej mówić jak bende tam nocować troche mnie denerwowało to ze cały czas domnie się ocos czepiała poszłam się pszebrać ubrałam się w to:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I wyszłam z domu bo byliśmy umówieni na 15:30 pszy galeri a była juz 15:20 a od mojego domu do galeri było conajmniej 20 min piechota więc musiałam się śpieszyć.
J:gdzie ona jest czekany na nia juz 5 min
E:pszepraszam ze się spuzniłam ale Nie zwruciłam uwagi na czas
J:okej rozumiem wow ładnie wyglondasz
E:dzięki
Jake:dobra idziemy juz do tej galeri?
Tak . . . . . . . . . . ludy dzis bendzie jeszcze jeden a jutro bendom 2 rozdziały💗