Prolog

59 1 0
                                    


Podziemia, 825r.


Biegnę.

Uciekam przed handlowcami ludzi. Nagle na kogoś wpadam i się przewracamy, szybko wstaje i pomagam wychudzonemu, czarno włosemu chłopcu.

-Przepraszam!- krzyczę i uciekam dalej. Nagle jeden z nich wyłonił się z za zakrętu i chciał mnie złapać, nie udało mu się ,bo przebiegłam pod nim.

Skręcam w wąską uliczkę i biegnę dalej...

...złapali mnie, niech to szlag ,a było tak blisko.

Podziemia, 825r.


Właśnie ludzie się o mnie licytują.

-15000 złotych monet!

-15000! Po raz pierwszy, po raz dru-

-20000 złotych monet!- ktoś krzyknął.

-20000! Po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci! Sprzedana!- krzyknął z radością w głosie.

Zostałam kopnięta z podestu i upadłam u nóg mężczyzny ,który mnie kupił. Wstałam cała obolała ,a mężczyzna podał mi rękę i wyszedł ze mną. Zdziwiła mnie jedna rzecz, że zamiast iść do jakiegoś domu w podziemiu to szliśmy w stronę wyjścia na powierzchnię. Zatkało mnie kiedy mężczyzna powiedział:

-Od dzisiaj nazywaj mnie wuju Y/n. Dobrze?- zapytał.

-Dobrze wujku.-odpowiedziałam.

-Od dzisiaj będziesz uczyć się: pisać, czytać, gotować, sprzątać, manier, walki wręcz i trójwymiarowego manewru.-oznajmił.

Siedziba zwiadowców, 828r.


*Keith pov*

Jest burza, ja siedzę przy biurku i wypełniam papiery. Nagle słyszę pukanie do mojego gabinetu.

-Wejść!- krzyczę.

Drzwi się otwierają i wchodzi mój stary znajomy. Jestem ciekaw jaka sprawa go do mnie sprowadza.

-Co Cię do mnie sprowadza?- pytam nie ukrywając zainteresowania.

-Mam dla Ciebie prezent. Zanim zapytasz uprzedzam ,że to broń.- oznajmia.

-W takim razie gdzie ona jest?

-Na korytarzu. Wejdź!- krzyczy nagle.

Gdy drzwi się otwierają widzę na oko 7-letnią dziewczynkę. Miała ona białe włosy z czarnymi grubymi pasmami co mnie zdziwiło, bo kto normalny ma dwukolorowe włosy i w dodatku białe. Jeszcze minie zaskoczyło że nazwał ją bronią.

-Ma kilka wad- oznajmił jakby nigdy nic.

-Jakie znowu?

-Ma alergie na kurz i jest słabo odporna na jakiekolwiek choróbska.- powiedział ze znudzeniem w głosie.

-Coś jeszcze czy to wszystko?- spytałem z zirytowaniem.

-To wszystko. I zwie się Y/s Y/n!- krzyknął na odchodne.

Siedziba zwiadowców 840r.

Mam już 19 lat. Przed chwilą Keith wezwał mnie do gabinetu na rozmowę. Pukam i słyszę „Wejść".

-Usiądź proszę.

Siadam i czekam co ma mi do powiedzenia.

-Od dzisiaj jesteś mentorem żołnierzy. Będziesz ich pod uczać  czego tam chcą o, której od zniebieściała zależ. Jasne?

-Tak generale.






Miłego dnia/nocy.

Szczęśliwego nowego roku!

Dla wiadomości niektórych ja pisze wszystko w nocy i nie jestem śpiąca pomimo małej ilości snu. Za niedługo kolejny rozdział o ile będę miała czas.

NekoFromAnotehrWord

Do you wanna die young?|Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz