Rozdział 2: Sprawdzenie umiejętności

33 2 0
                                    


H/n- imię twojego konia



Siedziba zwiadowców, 842r.


Wstałam jak zwykle wcześnie. Gdy już wygramoliłam się z cieplej kołderki, zdjęłam bandaże z ręki i sięgnęłam po szczotkę. Skończyłam zawiązywać włosy w niskiego koka, więc zaczęłam ubierać mundur. Jak skończyłam zapinać pasy postanowiłam obudzić śpiocha z kanapy.

-Hanji. Wstawaj, musisz się jeszcze umyć zanim zejdziesz na śniadanie. Mam Cię zrzucić z tej kanapy? Jeśli nie to chociaż odpowiedz- cisza, nic, nie drgnęła- Nie pozostawiasz mi wyboru.

Zrzuciłam Hanji na twardą podłogę. Odrazu się obudziła jak zaliczyła twarde lądowanie.

-Eeej, czemuś mnie zrzuciła?!- zapytała z oburzeniem.

-Byś się wykąpała przed śniadaniem i treningiem, abyś nie śmierdziała- odpowiedziałam.

-Nie chce mi się, nie mam wyboru?

-Nie, i zanim zapytasz nie umyje ci głowy, idę na poranny trening przed śniadaniem- oznajmiłam i wyszłam z gabinetu. Po drodze natknęłam się na Flagona.

-Y/s. Mam prośbę, czy zabrałabyś nowych na swój poranny trening dla chętnych?

-Mhm, tylko ich obudź, bo ja ich minęłam, a i zawiadom innych że dzisiaj przy jeziorze trening.

*Isabela pov*

Poczułam jak ktoś mnie szturcha, więc postanowiłam się odwrócić na drugi bok, przodem do tej osoby. Gdy zauważyłam kto to jest chciałam z powrotem obrócić się na drugi bok, lecz osoba już zaczęła mówić.

-Isabel. Wstawaj, Flagon kazał nam iść na poranny trening z Panią Y/s nad jezioro. Zapewne na nas czeka, ale nie chciałbym się spóźnić.

-Musimy iść? Nie chce mi się, ale w sumie wole iść niż mieć karę. A Levi już wstał?

-Zapina pasy i zapewne przyjdzie trochę później od nas. Znając życie będzie chciał jeszcze wyczyścić nóż do samoobrony. Wstawaj śpiochu i się ubieraj, bo się spóźnisz. Tego chyba nie chcesz, prawda?

-Mmm, dobra, wynocha, idę się ubrać i zapiać pasy. Poczekaj na mnie na placu.

Farlan wyszedł, a ja wstałam z twardego materaca i podeszłam do szafy po mundur. Mam nadzieje, że dziewczyny nie będą później pytać gdzie byłam. Gdy już zapiełam pasy wyszłam przed pokój, zastałam tam zamyślonego Farlana.

-Nad czym tak myślisz?

-Nie, nic nic, pośpieszmy się lepiej.

-Okej, to chodźmy.

Weszliśmy na korytarz główny, kierujemy się akurat do drzwi wejściowych na plac. Wychodzimy na plac i kierujemy się do jeziora. Gdy doszliśmy zobaczyłam jak Pani Y/n zakłada lewego buta na nogę. Trochę zdziwił mnie ten widok. Podeszłam do niej, a Farlan czekał na mnie przy głazie.

-Dzień dobry Pani Y/n.

-Dzień dobry Isabel.

-Mam pytanie. Mianowicie co mamy zacząć robić, bo tak szczerze mówiąc to nie wiemy.

-Najpierw proszę sie rozciągnąć, a później zacząć biegać dookoła jeziora, tylko jedna przerwa uprzedzam. Biegamy do śniadania. I gdzie wasz przyjaciel?

-Za niedługo powinien się zjawić proszę Pani- gdy odpowiedziałam na pytanie to poszła zacząć biegać, zaczęła, nawet szybko, jak na ranek. Wróciłam do Farlana i powiadomiłam go o tym co mamy robić do śniadania. Gdy już się rozgrzaliśmy, dopiero co przyszedł do nas Levi.

Do you wanna die young?|Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz