hooty i...

65 11 71
                                    

luz akurat wyszła się spotkać z amity ale powstrzymała ją ciekawość. ciekawość by pójść za rozciągniętym hootim była bardzo ciekawa gdzie ta dziwna czasem irytująca ale kochana sowa poszła, a raczej rozciągnęła się.

luz więc w myślach przeprosiła amity że ją wystawia i poszła wzdłuż hootiego, minęło już pół dnia a nadal nie widziała końca. luz ucieszyła się że zostawiła liścik edzie że poszła do amity żeby się nie martwila. w między czasie podczas tego spaceru luz poznawała nowe miejsca w okolicy o których nie miała pojęcia

– hmm kusi mnie wejść na hootiego i po nim iść – powiedziała luz do siebie i tak zrobiła

szła po hootim.

szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i nadal szła.

robiło się już ciemno i zimno naszczescie luz wzięła swoją pelerynę w której miała przywitać amity

– oh amity.. – pomyślała – mam nadzieję że nie jest ci przykro..

TYMCZASEM AMITY

– czemu luz jeszcze nie ma? nie kocha mnie? a może coś się jej stało? a może moja mama ją porwała? albo mnie nie jednak rzeczywiście nie kocha? wystawiła mnie. zerwie ze mną za niedługo. nie kocha mnie.

te swoje dialogi amity mówiła skulona w kącie pokoju.

WRACAJĄC DO LUZ

luz postanowiła sobie zrobić drzemkę więc położyła się na hootim i zasnęła. śniła jej się amity ale nie zwykła amity tylko amity która ją zdradziła z hootim. przez ten koszmar luz automatycznie wstała

– zbyt długa styczność z hootim chyba źle wpływa na moje sny – powiedziała sama do siebie po czym wstała i szła dalej

podczas swej podróży luz spotkała strażników belosa ale oni natychmiast uciekli gdy zobaczyli że luz jest z hootim. "przegrywy" pomyślała i szła dalej.

i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i szła i nadal szła

luz chyba była prawie przy końcu bo nagle słyszała znajomy głos hootiego. przyspieszyła więc kroku jednak nagle usłyszała jeszcze inny znajomy głos. luz była w szoku kogo słyszała nigdy nie przypuszczała żeby on spotkał się tak daleko z hootim.

spowolniła kroku i położyła się na sowie i zaczęła pełzać i pełzać i pełzać. dyskretnie zeszła z niego i zaczęła się czołgać do krzaków. jakie było jej zdziwienie gdy zobaczyła hootiego przy dużym drewnianym pieńku na którym był biały obrus, jakieś robaczkowe jedzenie i kwiatek w wazonie a po drugiej stronie tego "stołu" siedział

EDRIC!

luz opadła szczęka, wyjęła telefon zrobiła zdjęcie z nadal opadniętą szczęka i obserwowała ich

– kocham ten ship. – pomyślała i wysłała to zdjęcie do Pszczolo-osa 

tak się o to kończy ta przygoda luz papa











JEDNAK AMITY

– co ja mam z nią zrobić.. – powiedziała do siebie załamana emira

– nie kocha mnie. jest porwana. umarła a ja tu tylko płacze. zdradza mnie. – i tak mówiła cały wieczór dopóki nie dostała wiadomości od niej z wyjaśnieniami

KONIEC

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 27, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

| hooty |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz