3

22 2 0
                                    

Suzy

Elizabeth kazała ubrać mi różową sukienkę. Wyglądałam w niej jak jakaś księżniczka.
Kobieta spięła moje włosy w kok i wypuściła kilka pasemek włosów.

-Wyglądasz pięknie. - powiedziała zadowolone efektem swojej pracy.
Zarumieniłam się lekko bo nigdy od nikogo nie usłyszałam tych dwóch głupich słów.
Moja ciotka miała mnie gdzieś. Nie obchodziły jej moje uczucia. Nigdy nie mogłam powierzyć jej moich sekretów.
Zawsze tylko była pijana.

-Dziękuje. - odpowiedziałam cicho.
Kobieta posprzątała cały bałagan spowodowany przygotowaniami.

Wyjrzałam za okno i zobaczyłam, że jest już ciemno. Nie wiedziałam tylko która jest godzina bo nigdzie nie mogłam dostrzec zegara.
Wieczór był spokojny. Na niebie było kilka chmur, które osłaniały święcący księżyc.

Wreście mogłam wyjść z tej przeklętej komnaty. Idąc przez oświetlone świecami korytarze stwierdziłam, że naprawdę jestem w jakimś zamku.
Korytarze były dość długie, jednak po chwili Elizabeth stanęła przed dużymi brązowymi drzwiami. Zapukała, a niedługo potem odezwał się męski głos z potwierdzeniem wejścia.
Kobieta otworzyła wielkie drzwi, a widok który panował w środku był nie do opisania.
Wielki stół z krzesłami i liczne obrazy, w dodatku żyradol, który był prawdopodobnie z brylantów lub diamentów.
W życiu nie widziałam czegoś tak luksusowego.
Rozglądając się po pomieszczeniu nie zauważyłam, że ja i mężczyzna zostaliśmy sami. Odwróciłam głowę w jego kierunku.
Był młody. Jestem jednak pewna, że gdzieś już go widziałam.
Nie wiedziałam jak mam się zachować.

-Chcesz coś zjeść? Zapewne jesteś głodna. - poznaje ten głos. Spojrzałam na stół, na którym znajdowało się wiele pysznych potraw. Ciekawe kto tyle zje.
Mężczyzna usiadł naprzeciwko mnie. Kątem oka mogłam zauważyć, że przygląda mi się.
W ciszy zaczęłam jeść posiłek. Ciągle jednak czułam na sobie wzrok mężczyzny. Postanowiłam w końcu się odezwać. Przecież nie będę nic mówić. Mam do niego dużo pytań.

-Gdzie ja właściwie jestem? Dlaczego wszystko tutaj jest takie... - zawahałam się.

-Magiczne? - podniósł jedną brew i odłożył swój widelec.
Popatrzyłam na niego i przełknęłam kawałek mięsa.
-Wszystko ci wyjaśnię, jednak zjedzmy najpierw. Nie chcę cię głodzić. - zaczął spożywać swój posiłek.

***
-Co to za kraina? Dlaczego tutaj jestem? - zapytałam, gdy szliśmy po wielkim ogrodzie.

-To Magical Land. Jesteś tutaj bo... - zawahał się. - musisz zostać królową.

-Ja? Królową? Po co? - byłam zmieszana.

-Aby towarzyszyć swojemu mężowi w rządzeniu. Land jest naprawdę wspaniałą krainą, przyzwyczaisz się. - rzekł i podążył w kierunku białym róż.
Na niebie nie było już żadnych chmur. Światło księżyca padało na róże i na cały ogród, który mimo tego był oświetlony.

-Mam 19 lat! Nie możesz za mnie decydować! Chce wrócić do domu jak najszybciej. - zażądałam i pojawiłam się tusz obok niego.

-W zasadzie to masz 17 lat. W Landii cofamy się o 2 lata jeśli chodzi o wiek. - był zajęty ogladaniem róż.
-Co do twojego powrotu do domu to w tym momencie jest to niemożliwe. - dodał.

-Dlaczego? Wyczaruj tego królika, który mnie tu zabrał i po problemie. - powiedziałam zirytowana.

-Tym królikiem byłem ja. Zresztą byłem już w twoim świecie jako człowiek. - dopiero teraz raczył na mnie spojrzeć.
Był przystojny. I dopiero teraz stając obok niego przypomniałam sobie jego głos.

-Byłeś wtedy w sklepie? Ubrany w czapkę i maseczkę, w dodatku dałeś mi dużo pieniędzy. - powiedziałam.
Mężczyzna potwierdził tylko głową i urwał jedną z białych róż.
-W zasadzie to ile masz lat? Jesteś księciem? - zapytałam.

-Tutaj mam 20 lat. Za miesiąc będę królem. A ty w tym czasie nauczysz się odrobiny magii. Wracajmy już. - wręczył mi róże.


Wróciliśmy do zamku i wraz z nim udałam się do mojej komnaty.
Mężczyzna podszedł do okna i patrzył na księżyc.

-Dlaczego filiżanka mówi? - zapytałam cicho.
W ręku trzymałam białą różę.

-To magia. Opowiem ci o tym kiedy indziej. - odwrócił się do mnie.
-Idź teraz spać. Pewnie jesteś zmęczona. - dodał i podszedł do dzwi.

-Czekaj! - krzyknęłam. - Nie poznałam  twojego imienia. - powiedziałam ciszej.

-Jungkook, śpij dobrze Suzy. - uśmiechnął się i wyszedł.

A więc to on był tym mężczyzną, który był w sklepie. I tym królikiem, który zabrał mnie tutaj do Magical Landu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 28, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Magical Land {J.JK}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz