Rozdział 15

2.6K 83 60
                                    


pov.Vanessa

 - JJ słońce mnie razi - mruknęłam odwracając się tyłem do okna, tym samym odwróciłam się tyłem do chłopaka.

- Vanessa - chłopak przysunął mnie bliżej siebie - Ładnie proszę nie wierć się, bo chcę spać - chwilę po tym, ktoś zaczął się dobijać do drzwi.

- Ej zbierajcie się, bo John B dzwonił i kazał nam szybko przyjechać - usłyszeliśmy głos Pope'a.

- Jedźcie z Kie, my później dojedziemy - odparł blondyn.

- Dobra - po chwili usłyszeliśmy jak czarnoskóry zbiega po schodach.

- JJ musimy się zbierać - zaczęłam odsuwając się od niego. Ten jednak szybko zareagował i już po chwili zwisał nade mną, nasze twarze dzieliło kilka centymetrów.

- Mamy jeszcze czas - powiedział patrząc na moje usta.

- To może być coś ważnego - odparłam po chwili.

- Pięć minut ich nie zbawi - jego twarz znajdowała się co raz bliżej mojej. Prawie się pocałowaliśmy, prawie bo usłyszeliśmy Pope'a.

- Zbierajcie się na litość boską - wydarł się z zewnątrz - Jak nie będzie was tam za dwadzieścia minut, to zabiję - zaśmiałam się widząc zdenerwowaną minę JJ'a.

- No i co się śmiejesz - chłopak się łobuzersko uśmiechnął.

- Nic nic - odepchnęłam go od siebie, chłopak leżał teraz obok mnie, wstałam i podeszłam do szafy - Może następnym razem ci się uda - puściłam do niego oczko, po czym skierowałam się do łazienki.

Założyłam brązowe bikini, na to czarne jeansowe spodenki i zielony top na ramiączkach. Ogarnęłam twarz, wróciłam do sypialni, JJ był już ubrany i patrzył na coś za oknem.

- Idziemy? - zapytałam podchodząc bliżej niego.

- Tak - spojrzał na mnie z uśmiechem - Ja prowadzę! - krzyknął biegnąc w stronę schodów, od razu ruszyłam za nim. Niestety chłopak pierwszy zabrał kluczyki z szafki na buty i dobiegł do auta.

- Nienawidzę cię - mruknęłam siadając na miejscu pasażera.

- Ty mnie wręcz ubóstwiasz - zaśmiał się odpalając silnik.

***

- No i gdzie on ? - zapytał JJ wchodząc do jacuzzi - Bawi się w Houdiniego.

- Jutro mam rozmowę o stypendium, więc musimy to zrobić dzisiaj - odparł Pope opuszczając Kie, która siedziała w beczce zawieszonej na gałęzi.

- O wilku mowa - powiedziałam przyglądając się brunetowi.

- Stary,przygotowałem wyciągarkę na złoto - krzyknął JJ do oddalającego się od nas bruneta. Od razu ruszyłam za nim, bo dziwnie się zachowywał.

- Ja to zrobiłem - usłyszałam jak Pope wzdycha.

- John B - chłopak nie reagował, tylko wbiegł do domu. Zatrzymałam się na schodach.

- O co chodzi? - zapytał czarnoskóry podchodząc do mnie z JJ'em.

- Też chciałem o to zapytać - powiedział JJ opierając się o barierkę obok mnie. Kiara weszła do budynku. Zawołała nas, więc wbiegliśmy do środka. John B przeszukiwał szuflady, był zdenerwowany.

- W porządku? Co się stało? - zaczepił go Pope.

- Czego szukasz? - zapytała Kie.

- Co się dzieje? - zapytałam podchodząc bliżej bruneta. Nagle chłopak spod poduszki, która leżała na sofie wyciągnął broń - Cholera - odskoczyłam od niego, bo nagle odwrócił się z nią przodem do mnie.

Live your life/ Outer BanksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz