ROZDZIAŁ | 6

737 71 12
                                    

W oczekiwaniu na swojego szefa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W oczekiwaniu na swojego szefa. Siedmioro dyrektorów niebezpiecznej organizacji, czekało na najwyższym piętrze w drapaczu chmur. Pokój konferencyjny był pełen chaosu, stworzony przez dyrektorów.

— Powiedziałem, że nie wiem! Czego nie rozumiesz?! — Wykrzyknął sfrustrowany Kokonoi, rzucając długopisami w Rana. W oczekiwaniach słowa »niebezpieczni ludzi«, można wywnioskować słowo na podstawie zachowania, że w rzeczywistości zachowują się co niektórzy czasem jak rozpieszczone bachory. — Uspokój się — odezwał się głos.

— JESTEM SPOKOJNY! — Odkrzyknął białowłosy w stronę Kakucho.

W pomieszczeniu zapanowała chwilowa cisza. Sytuacja była dość dziwna. Ktoś wrzucił czerwoną koszulę do białego prania. Co spowodowało, że wszystkie białe rzeczy były czerwonawe lub różowe. Jak się okazało, czerwona koszula należała do Kokonoi. Z czego cała wina spadła na niego. 

Nieświadomy niczego wybielony blond mężczyzna, nie zdawał sobie sprawy, że cała sprawka należała do Rana. Pierworodny Haitani był na tyle znudzony, że postanowił zrobić wszystkim kawał. Barwiąc wszystkie białe rzeczy na kolorowy. Ciągle wypominał sfrustrowanemu mężczyźnie, że to jego wina, ponieważ koszula była jego. 

Nieznośny kawał dla wszystkich członków skończył się tym, że biedny Kokonoi jako jedyny był nieświadomy czynów Rana. Ciągłe dręczenie z pytaniami trwa od samego rana, a obecnie jest trzynasta godzina.

Kakucho jako jedyny próbuje zapobiec kłótni i ciągłym wybuchom Koko. Jednak Ranowi wydaje się być mało, ciągle dręcząc zirytowanego mężczyznę pytaniami. Takeomi z grymasem na twarzy siedzi ze skrzyżowanymi rękoma, mając już dość dziecinnych wybryków mężczyzn. Mochi wygląda na spokojnego ale w głębi duszy, ma już dość przebywania w tym samym pokoju co ta dwójka. Co do ciebie i Rindou to po prostu cieszycie się żywym dramatem, rozgrywającym się przed wami. Brakuje tylko popcornu. 

Z rozbawieniem oglądałaś rozgrywającą się akcje przed tobą. Na wszystkie strony latały długopisy, nawet Koko wstał z fotelu z zamiarem uderzenia Rana w twarz. Na całe szczęście Kaku powstrzymał chaotycznego mężczyznę. Żadnych rękoczynów w pokoju konferencyjnym.

Całe to zamieszanie trwałoby dłużej, gdyby nie otwierające się drzwi. Do pokoju wszedł Mikey, zaraz za nim podążał Sanzu z nieczytelnym wyrazem twarzy. Martwa cisza zapanowała w pomieszczeniu, było słychać tylko kroki tej dwójki. Mikey usiadł na swoim miejscu, za jego czynami podążał też Sanzu, kładąc podbródek na otwartej dłoni.

Cisza panowała przez dobre dziesięć sekund, zanim lider Bonten odchrząknął. — Sprawa wygląda poważnie. Tak zwana »działalność« o kryptonimie ADASO próbuje wkroczyć wśród nas. Z tego co udało nam się dowiedzieć, to mają kilka niezbędnych informacji o nas — przemówił.

𝗪𝗥𝗢𝗡𝗚 • Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz