ROZDZIAŁ | 1

1.9K 76 3
                                    

Głośna muzyka dudniła w budynku, a ludzie bawili się pod wpływem alkoholu, narkotyków i wielu innych zakazanych substancji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Głośna muzyka dudniła w budynku, a ludzie bawili się pod wpływem alkoholu, narkotyków i wielu innych zakazanych substancji. Półnagie kobiety tańczyły do podnieconych i obleśnych mężczyzn, uśmiechając się przy tym zalotnie. Obrzydliwe. Czego można się spodziewać po takim miejscu? Innymi słowami, burdel. 

Co może robić taka kobieta jak ty w takim paskudnym miejscu... no cóż, czekasz na swojego partnera i nie chodzi tu o miłosnego partnera, ale raczej towarzysza w zbrodni. Byliście umówieni w tym miejscu o późnej porze i cóż, nie zjawił się. Niecierpliwie stukałaś stopą o podłogę, trzymając w dłoni kieliszek tequila. 

— Do cholery gdzie jest ten dupek? Powinien być tu już półgodziny temu, co jest z nim — myślałaś. Siedząc przy barze rozmyślałaś o przypadkowych rzeczach, niektórzy faceci patrzeli na ciebie z pożądaniem w oczach, obrzydliwe. Usłyszałaś za sobą czyjeś kroki, postanowiłaś się obrócić i tylko po to, żeby dostać pstryczka w czoło.

— Ała, po co to było? — Powiedziałaś z irytacją wypisaną na twarzy. Jednak jak długo można gniewać się na tego faceta? Spojrzał na ciebie swoimi niebieskimi oczami i uśmiechnął się szeroko. — Przepraszam kwiatku, ale zatrzymała mnie pewna rzecz — odpowiedział nadal z uśmiechem przyklejonym do jego twarzy. — Ujmując, myśląc o pewnej »rzeczy« masz na myśli zabawę z panią lekkich obyczajów? Trzymaj fiuta w swoich spodniach. Jezu, dlatego nie lubię wykonywać z tobą żadnej roboty — szydziłaś. 

Różowo włosy przymknął oczy i tylko się uśmiechnął — Mikey kazał przyjrzeć się nam pewnemu facetowi, który nazywa się Obram Issac. Istnieje możliwość, że jest szpiegiem Bonten, a jak wiesz nie lubimy zdrajców — twój długoletni przyjaciel powiedział z widocznym sadystycznym blaskiem w oczach. Sanzu Haruchiyo, znasz go odkąd byliście w gimnazjum. Zawsze stawałaś w obronie Haru kiedy dzieciaki znęcały się nad nim z powodu jego blizn. Zostaliście najlepszymi przyjaciółmi i to właśnie z jego powodu pod koniec gimnazjum poznałaś Mikeyego. 

Wiedziałaś, że Haru jest lojalny wobec Manjiro i pozostanie przy jego boku. Nawet byłby w stanie przyjąć za niego kule w czasie strzelaniny i właśnie dlatego pozostałaś przy nim, za bardzo się o niego martwisz.

Będąc w ukryciu, spojrzeliście w kierunek mężczyzny, który bawił się z tancerkami baru, spojrzałaś na swojego przyjaciela i dał ci oczy, które pokazywały lekkie obrzydzenie. Z westchnieniem oparłaś się o ramę fotela i upiłaś duży łyk swojego tequila. Czekaliście aż facet zrobi jakikolwiek ruch, który potwierdzi, że jest słusznie oskarżony o zdradę. 

— Podejdź do niego — usłyszałaś szept przy uchu.

Spojrzałaś na Sanzu z rozszerzonymi oczami. — Oszalałeś?! — Wszyscy w Bonten cie znają, więc dlaczego miałabyś podejść do jakiegoś zboczeńca, ryzykując przy tym waszą przykrywkę. — Warto spróbować, kto mógłby się tobie oprzeć? Haha — Sanzu zaśmiał się z figlarnym uśmiechem, wkładając pigułkę do ust. Nienawidziłaś jak to robi, zabija siebie powoli. Kiedy miałaś się odezwać zobaczyliście jak ktoś podchodzi do rzekomego szpiega. Trudno było powiedzieć kto to był, ponieważ był do was tyłem, jednak miał coś w sobie znajomego.

𝗪𝗥𝗢𝗡𝗚 • Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz