6:30
Muszę wstać do tej cholernej szkoły, w ogóle to, jaki debil wymyślił takie coś jak szkoła.
Wyszłam z łóżka i skierowałam się do toalety.
Wyprostowałam swoje długie ciemnobrązowe włosy i wytuszowałam sobie rzęsy.Na ogół nie maluje się tak bardzo bo po prostu tego nie potrzebuje.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam jeansy i niebieski sweterek. Ubrałam się i zeszłam do kuchni by coś zjeść. Zrobiłam sobie tosty i kawę.
Około 7:10 ubieram moje czarne conversy i wychodzę z domu idę na przystanek, chętnie poszłabym na pieszo, ale nie mam zielonego pojęcia, gdzie jest moja nowa szkoła. Chwile jeszcze postałam na przystanku i zobaczyłam nadjeżdżający autobus, weszłam do autobusu i usiadłam na pierwszym lepszym miejscu.
Chyba nie muszę mówić, że to szkolny autobus? Jechałam dobre 10 minut, aż w końcu autobus zatrzymał się naprzeciwko wielkiego budynku. Na dziedzińcu szkolnym nie kręciło się zbyt dużo osób, ponieważ była dopiero 7:32 jak zerkłm na zegarek w telefonie.
Wyszłam z autobusu i zaczęłam iść w kierunku szkoły, wchodząc do budowli pierwsze co rzuca się w oczy są szare szafki i ogromnie białe płytki, współczuję tutejszym sprzątaczką jak jest błoto na dworze.
Skierowałam się do sekretariatu po plan zajęć, Nagle wpadłam na jakąś drobną osobę, spojrzałam na nią.
– Przepraszam, Jestem Emily - u niosłam ręce w geście obronnym
– Nie to ja przepraszam – blondynka się uśmiechnęła – Jestem Jane, Jane Turner
– Miło poznać – Podałam jej dłoń
– Skoro już tu stoisz to wiesz może, gdzie jest sala numer 298? – spytałam Jane
– Oczywiście, będę teraz tam mieć biologie, czyli to ty jesteś tą nową dziewczyną, która dołączy do naszej klasy? - bardziej spytała niż powiedziała
-Na to wychodzi że ja - uśmiechnęłam się do niebieskookiej dziewczyny
– A więc możesz mnie zaprowadzić do klasy?- skierowałam pytanie do Jane
– Jasne, chodź za mną – uśmiechnęłam się do blondynki, która od razu odwzajemniła uśmiech.
Szłam za Jane, która zapoznawała mnie z terenem szkoły. W końcu zatrzymaliśmy się przed salą od biologii, dziewczyna weszła pierwsza a ja zaraz za nią.
- Gotowa na istne piekło? - spytała dziewczyna
-Przecież nie może być tak źle - odpowiedziałam i zajęłam miejsce w ławce.
-Nie znasz McKenzie, to taka wredna małpa że ty nie zdajesz sobie nawet z tego sprawy.
Przecież nie może być taka wredna. To pewnie jakaś młoda kobieta która kocha swój zawód.
– Siadasz? - zapytałam
– Tak jasne - uśmiechneła się do mnie
-Jeszcze nie wiesz na co się piszesz, masz jeszcze szanse zapisz się do innego Liceum
-Weź już kobieto mnie nie strasz - odparłam z irytacją w głosie
Naprawdę nie myślałam że ta dziewczyna tak dużo gada.
Rozmawiałam z Jane dopóki nie zadzwonił dzwonek, opowiedziałam jej, jak znalazłam się w tej szkole i dlaczego.
Nagle rozmowy ucichły a do sali weszła starsza kobieta z gburowatą miną, na moje oko miała może z 65 lat, nie wiem nie znam się.
CZYTASZ
From Hell to Heaven
Romance18-letnia Emily Evans prowadzi spokojne życie jednak jej mama poznaje faceta który chce żeby się przeprowadziła do niego wraz z Emily, jednak czy Emily jest zadowolona z decyzji matki? I jak poradzi sobie z pewnym chłopakiem?