I don't give a shit.

108 5 3
                                    

*Pov Y/n*

*Poszłam do gabinetu Pierca a ten zaczął mi tłumaczyć że trzeba popracować nad moimi mocami, kazał mi iść z nim do jakiegoś pomieszczenia, więc oczywiście poszłam bo ufałam mu i wiedziałam że moje moce trzeba potrenować. Weszłam z nim na salę a po chwili poczułam uderzenie w tył głowy i zemdlałam.*

*Obudziłam się i tuż po otworzeniu oczu je zamknęłam mrugając by przyzwyczaić się do jasności w pokoju. Chciałam wstać lecz poczułam że jestem przywiązana. Szarpnełam kilka razy, bez rezultatów. Po chwili próbowania wydostać się usłyszałam rozmowę zza ściany.*

- Ona jest nie zbędna do tego projektu.

- Szefie ale to nasz człowiek. Przyjaźni się z nami, nie ma lepszej istoty od niej.

- Cisza! Ona jest do tego idealna! Przygotować ją jako B001

- Szefie...

- Natychmiast!

* Jestem pewna że jeden z nich za chwilę tu wejdzie. Szarpnełam na tyle mocno by łańcuchy którymi byłam przywiązana się złamały, zdjęłam sobie resztę łańcuchów i schowałam się za ścianą.*

*Pov agenta który gadał z Szefem*

* Otworzyłem drzwi i pierwsze to co zobaczyłem to puste łóżko.*

- G-gdzie!?

* Nagle coś ciężkiego uderzyło w moje plecy a ja upadłem na ziemię.*

- What a shame baby what a shame.

* Jedyne co usłyszałem to dziewczynę która była wcześniej przypięta, poczułem uderzenie w głowę a moje bezwładne ciało opadło na ziemię i przestałem kontaktować z światem.*

*Pov Y/n*

- Nie lubię takich ludzi.

*Podeszłam do szafki i zaczęłam wyjmować z niej różne rzeczy. Zostawiłam sobie tylko bandaże, a resztę upchnełam w szafkach obok. Związałam ręce agentowi osobno związując kciuki, żeby trudniej było rozwiązać. Skończyłam związywać po czym zamknęłam szafkę.*

- Tak szybko go nie znajdą. - powiedziałam do siebie z chytrym uśmieszkiem.

*Zostawiłam zaklebnowanego i przykrytego różnymi rzeczami mężczyznę w szafie. Będzie umiał oddychać? A gówno mnie to obchodzi. I don't care about his life. Pobiegłam korytarzem lecz po chwili skarciłam się za to i zmieniłam bieg na szybki chód, ponieważ przypomniałam sobie że tu wszędzie są kamery i mogą coś podejrzewać jeśli on będę biegła. Większość mnie nie zna a na kamerach są nowi więc nie powiedzą kim jestem. Skręciłam w korytarz po lewej a po chwili po prawej. Dziwne że nikogo nie spotkałam ale lepiej nie wywołuj wilka z lasu. Dotarłam do pralni którą dobrze znałam bo to było jedne z cichych miejsc w które mogłam się udać. Zobaczyłam że na wieszaku powyżej mnie są ubrania które zostawiłam tu by się na wszelki wypadek przebrać, nikt nie wiedział że to były moje ubrania a naszczęście w pralni nie ma kamer. Wzięłam jedno z stroi codziennych i bojowych pod siebie. Włosy upiełam w kucyk i ukryłam pod czapka z dziurą na kitkę, jeszcze wyrazie wypadku założyłam maskę na twarz [była to maska którą miał Bucky w filmie Kapitan Ameryka Zimowy żołnierz]. Przypomniało mi się że w pralni było tajemne przejście którym ciągle wychodziłam by się przewietrzyć. Znalazłam pomieszczenie odgradzając pralkę by dało się otworzyć. Otworzyłam przejście, weszłam ale zanim poszłam przysunełam pralkę spowrotem by nikt nie zobaczył przejścia. Weszłam nim i wyszłam w lesie który oczywiście też dobrze znałam. Zaczęłam bejc przed siebie by dotrzeć na mój ulubiony klif z którym witam się ze smokiem. Stałam i odpoczęłam chwilę, siadłam na krawędzi jak zawsze a po chwili przyleciał do mnie smok, kładąc się obok mnie i wtulając się we mnie jak i w trawę którą kochał.*

- '*3¢® )9'-@!6.
( Cześć kochany. )

-  '*3¢®.
( Cześć. )

* Już nic nie mówiłam tylko położyłam się, zamknęłam oczy i próbowałam sobie przypomnieć co tak naprawdę tam się stało. Po kilku godzinach myślenia nawet  nie wiedząc kiedy  zasnęłam wtulona w smoka.*

___________________________________________
                
    Słowa: 566
     Data: 03.01.2022
___________________________________________
W tym rozdziale pomogła mi✨ Agatka✨

AgataWeeb

Zakochana...  ||Pietro MaximoffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz