,,Chyba cię kocham..."

606 23 22
                                    

Po godzinie Tomioka poszedł sprawdzić czy wszystko dobrze z chłopakiem. Drzwi były zamknięte na klucz a chłopak nie reagował na wołania przez gospodarza.

-Tanjiro otwórz proszę -powiedział błagalnym głosem

Dalej nie było żadnej reakcji, chlopak podejrzewał że mogło się coś stać.

-Liczę do 3 i jak nie otworzysz tych drzwi to je wyważę
-1
-*Odezwij się proszę...*
-2 -zaczął już mówić coraz bardziej zaniepokojonym głosem
-3...

Chłopak wyważył drzwi i momentalnie zamarł. Na podłodze leżał nieprzytomny Tanjiro. Nie wiedział co ma robić, ale wiedział że nie może wezwać pomocy żeby nie narazić go na utratę siostry. Tym oto sposobem postanowił sprawdził oddech chłopaka, oddychał ale słabo. Tomioka ustawił go w pozycji bocznej bezpiecznej i zastanawiał się co zrobić aby mu pomóc. Położył młodzieńca na łóżku nadal w pozycji bezpiecznej dla niego, po 10 minutach chłopak otworzył oczy próbując sobie przypomnieć co się stało. Dopiero po chwili zauważył śpiącego na krześle koło jego łóżka mężczyznę. Zauważył też że trzymał go za rękę i nadal nie puścił, chłopak próbował zabrać rękę lecz drugi trzymał ją zbyt mocno. Zrezygnowany postanowił go nie budzić. Sięgnął pierwszą lepszą mangę która leżała koło łóżka i zaczął czytać.

*1h później*

-Tanjiro!!! -krzyknął zdziwiony chłopak

-Tak?

-Myślałem że już się nie obudzisz!!! -wskakując w tym samym na poszkodowanego i mocno go obejmując, w tym wtulając się w niego

-Czemu miałbym się nie obudzić? -zapytał zdziwiony nadal nie mogąc sobie przypomnieć co się stało

-To już nie ważne, tak się cieszę że otworzyłeś oczy

-A dlaczego tak nagle się do mnie przytuliłeś? Myślałem że mnie nienawidzisz...-w jego głosie dało się wyczuć smutek a w jego oczach nagromiadziły się łzy

--Nigdy cię nie nienawidziłem, chociaż tak się zachowywałem... Nie płacz już proszę

-Mogę tuli?... -zapytał niepewnie nadal z łzami w oczach

-Tuli? -zapytał zdziwiony nie wiedząc co to znaczy

-Przytulas...

-Oczywiście że możesz - powiedział chcąc uspokoić chłopaka

*Po tym jak obaj już się uspokoili*

-Mógł bym ci zadać pytanie? -zapytał Tanjiro

-Jeśli ty po tym odpowiesz na moje

-Odpowiem obiecuje, to... jakie jest twoje imię jeśli mogę wiedzieć?

-Naprawdę chcesz wiedzieć? Mam brzydkie imię

-Powiedz proszę 🥺

-No dobrze, moje imię to Giyuu

-Masz piękne imię -mówiąc to ponownie się do niego przytulił
-A co z twoim pytaniem?

-A racja, powiedz szczerze... co do mnie czujesz?... -powiedział bardzo zaniepokojony reakcją oraz odpowiedzią na to pytanie

-To dość skomplikowane ale, chyba cię kocham...

Chłopak jakby zamarł, nie ruszał się i nie był w stanie wypowiedzieć żadnego słowa.

-Wiem że to głupie, lepiej już pójdę...

-Poczekaj!!! -krzyknął niespodziewanie
-Ty... też mi się podobasz... -powiedział bardzo przestraszony

-N naprawdę?

-Mhm...

Chłopak podbiegł do niego mocno uściskał oraz ucałował.

-To skoro już o tym wiem to... zostaniesz moim partnerem i staniesz się mi najbliższą osobą, zabierzesz moje całe serce tylko dla siebie?

-O mój Boże oczywiście że tak!!! -mówiąc to rzucił się w ramiona ukochanego

------------------------------------------------
Spokojnie to jeszcze nie koniec historii naszych zakochanych. Prosiłabym o opinie w komentarzach bo nie wiem czy faktycznie opłaca się pisać kolejne części. Można także dać mi obserwacje aby nie ominąć żadnej części. Podziękowała bym też za zagłosowanie na ten rozdział ⭐. Z góry dziękuję❤.

Zakochani (giyuutan) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz