III

249 27 2
                                    

Z lekkiego snu wyrwał ją coraz głośniejszy dźwięk budzika. Dopiero w tym momencie uświadomiła sobie, że zasnęła. Wzięła szybko telefon do ręki aby wyłączyć ujadający budzik i zobaczyła na ekranie "masz trzy nowe wiadomości". Jakby mało było tego, że prawie zaspała, to jeszcze zostawiła Kornela w środku rozmowy nie dając potem żadnego znaku życia. Zrobiło się jej głupio, a na policzkach pojawiły się rumieńce, choć patrzyła tylko na swój telefon, siedząc w pustym pokoju. Weszła w rozmowę z chłopakiem, która teoretycznie zakończyła się, gdy Iza zasnęła.
"więc może załatwię ci smycz" "Iza? Jesteś?" "dobranoc śpiochu"
- Czyli wie, że zasnęłam- z ulgą powiedziała do siebie dziewczyna.
Jeszcze raz spojrzała na zegarek i zrozumiała, że nie ma już zbyt dużo czasu. Szybko wstała z łóżka, w pośpiechu ułożyła pościel, wrzuciła wszystkie książki, których potrzebowała tego dnia do błękitnego plecaka i zbiegła do kuchni na śniadanie. Zaczęła krzątać się po całym pomieszczeniu, biegać z kąta w kąt, a w całej tej bieganie powoli powstawała kanapka. Wszystko to tylko dla zachowania pozorów. Dziewczyna zawinęła jedzenie w folię spożywczą, włożyła do pudełka na drugie śniadanie i niedbale rzuciła na blat. Teraz pobiegła do łazienki. Wiedziała, że szybko stamtąd nie wyjdzie, jeżeli chce przez resztę dnia wyglądać jak człowiek. Po dwudziestu minutach wybiegła z toalety i chwytając w pośpiechu plecak, udała się na przystanek autobusowy, niedaleko swojego domu.
Do przystanku dotarła w dwie minuty, chwilę przed odjazdem swojego autobusu. Weszła do pojazdu lekko zdyszana po porannej bieganinie i usiadła na swoim ulubionym miejscu, tuż obok okna. Obserwowała innych ludzi, patrzyła jak idą do szkoły lub do pracy, każdego dnia widziała te same osoby. Dawało jej to siły na resztę dnia, których nie potrafiła znaleźć w sobie w inny sposób. Kiedy dotatła do szkoły i weszła do szatni zobaczyła Kornela, który właśnie zdejmował kurtkę. Bez słowa stanęła obok chłopaka, zdejmując własną.

- A może jakieś hej? Chyba należy mi się po tym jak mnie zostawiłaś - powiedział z przekąsem.
- Cześć - odpowiedziała zakłopotana Iza.
- Powiedz chociaż czy dobrze ci się spało?
- Miałam ciekawy sen. Zgadnij kim byłam.
- Hmm... może moim króliczkiem?
- Strzeliłeś za pierwszym razem - uśmiechnęła się nieśmiale.
- Więc przyznajesz się że jesteś moja? - niebieskie oczy znowu wywiercały jej dziurę w brzuchu.
- Pamiętaj że to tylko sen.
- Dobra, dobra, ważne, że sama to powiedziałaś - wyraźnie przygnębiony odpowiedział.

Kornel ani na chwilę nie odrywał wzroku od Izy. Przyglądał się jej, a tłum ludzi wokół niego wcale mu nie przeszkadzał. Po pewnym czasie spojrzenia gimnazjalistów spotkały się. Brązowe oczy dziewczyny wolno i spokojnie mierzyły chłopaka od stóp do czubka głowy.
- Ostatnio bardzo się zmieniłaś - powoli powiedział Kornel.
- To dobrze czy źle?
- Sam nie wiem. Cały czas myślałem że jesteś po prostu psychiczną laską która urwała się z wariatkowa.
- I akurat jak z niego wróciłam zrozumiałeś że tak nie jest? To nie na sensu.
- Nie o to mi chodziło... - spuścił wzrok na ziemię. Odczekał chwilę aż szatnia trochę opustoszeje i powoli podniósł rękawy bluzy. To co zobaczyła Iza odebrało jej mowę. Rany i blizny chłopaka po raz pierwszy ujrzały światło dzienne. - Teraz cię po prostu rozumiem.

Zadzwonił dzwonek. Kornel szybko opuścił rękawy ponownie zasłaniając swoje nadgarstki. Dziewczyna w ciężkim szoku musiała udać się pod salę języka polskiego. Gdy weszli już na lekcje Iza zajęła swoje ulubione miejsce. Ostania ławka przy oknie. Wszystko czego dziewczyna potrzebowała do szczęścia. Jednak tym razem nawet siedząc w ukochanej ławce, coś nie pozwalało się jej odprężyć. Patrzyła ciągle przez okno, a przez głowę przebiegało jej tysiąc myśli. Spojrzała posępnie na swoją czarną bandankę związaną na ręce. W tym momencie z zamyślenia wyrwał ją krzyk nauczycielki.

- Iza!!
- Słucham?
- Właśnie nie słuchasz mnie dziecko! Zaraz pójdziesz do liceum i jak ty sobie w nim poradzisz? No jak? - Jej głos złagodniał. - Jak już siedzisz na tej lekcji to chociaż uważaj - dodała i wróciła do tematu.

Dziewczyna nic sobie nie zrobiła z uwagi nauczycielki. Ponownie zaczęła wpatrywać się na materiał na jej ręce. Miała ochotę go zdjąć, jednak wstydziła się tego, co pod nim ukrywała, czuła z tego powodu wstręt do siebie. Dobrze wiedziała że każda z jej blizn coś znaczy, ale ludzie tego nie rozumieli. Nikt oprócz Kornela. Spojrzała dyskretnie na chłopaka. Zobaczyła jak siedzi i rysuje coś w swoim zeszycie. Od zawsze był w tym dobry.
Nagle oderwał się od swojego zdjęcia i spojrzał prosto na dziewczynę.
Ona szybko spojrzała na nauczycielkę i próbowała udawać że słucha tego co mówiła. Niestety była bardzo słabą aktorką. Kornel doskonale wiedział że dziewczyna na niego spoglądała. Uśmiechnął się pod nosem i wrócił do swojego zdjęcia.

Po krótkim czasie zadzwonił dzwonek na przerwę. Wszyscy spakowali swoje rzeczy, a następnie udali się na inne piętro pod salę od biologii. Iza idąc po schodach potknęła się o jeden ze stopni i upuściła książki, które niosła w rękach. Szybko kucnęła i zaczęła je zbierać. Wtedy usłyszała męski głos.

- Zobaczcie tylko jakiego mam niezdarnego króliczka - zaśmiał się Kornel zza pleców dziewczyny.
- Wcale nie jestem niezdarna - nie wiedząc co odpowiedzieć wybąkała Iza.
- Ależ oczywiście, każdy kiedyś wylądował na schodach. Daj pomogę ci - teraz to on się schylił i zaczął zbierać książki rozrzucone na schodach.
- Nie musisz mi pomagać. Dam sobie radę sama.
- Wierzę ci króliczku, tyle że ja chcę ci pomóc.
- Mógłbyś mnie tak nie nazywać?
- Zauważyłem że patrzyłaś na mnie na polskim - chłopak zignorował jej słowa.
- Wydawało ci się.
- Wiem co widzę. Jeszcze nie oślepłem.
- Daj spokój - spojrzała na chłopaka ze smutkiem w oczach. - Dzięki za pomoc - zabrała swoje rzeczy i ruszyła dalej.

Chłopak stał zasmucony, a potem odwrócił się i poszedł pod salę.
O co chodzi mojemu kroliczkowi? Może za dużo myślała na polskim... -
Myślał Kornel

Ponownie zadzwonił dzwonek, tym razem na lekcje. Wszyscy weszli do sali od biologii. Każda kolejna lekcja mijała podobnie do polskiego. Iza rozmyślała i zerkała na Kornela. On rysował po swoich zeszytach, chodź w głowie miał jedynie dziwne zachowanie dziewczyny.
Co ona ukrywa? - myślał przez cały dzień.

sick worldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz