11. Do trzech razy sztuka

54 5 8
                                    

(Skylor)

Punktualnie stawiłam się w apartamencie państwa Borg, gdzie Pixal dokazywała już w najlepsze na łóżku.

- Jest już umyta, zjadła kolację i przeczytałem jej bajkę, raz na jakiś czas zajrzę do niej. Obiecałem jej też, że może spać w naszym pokoju, z jej pluszową kotką, Namiko, wie pani jak to bywa. - Tłumaczył Cyrus Borg.

- Oczywiście. - Potakiwałam.

- Mogę też przynieść parę smakołyków z dołu. - Zaproponował.

To było bardzo miłe, ale musiałam wiedzieć, co pracownikom hotelu wolno, a czego nie.

- Dziękuję, ale jestem już po kolacji. - Odparłam.

- W razie czego, wie pani, gdzie mnie szukać. - Powiedział i miał rację, apartament znajdował się centralnie nad salą balową, więc nie miałabym problemu z dojściem.

Nie wiedziałam, co mówiła dokazująca na łóżku Piksal, ale musiało to znaczyć ,,No leć już," bo pan Borg poszedł do drzwi, pomachał do Pixal i poszedł na dół.

Pixal najwidoczniej chciała, bym do niej dołączyła i zrobiła fikołka, nie mogłam się oprzeć pokusie sprawdzenia, czy jeszcze tak potrafię i kiedy zrobiłam jedno salto do przodu i jedno w tył, dziewczynka zaczęła mi bić brawo. Fajnie się z Pixal bawiłyśmy: wzięłam jedną z jej książeczek, choć nie rozumiałam języka, w którym była napisana, improwizując nieco opowiedziałyśmy sobie fajną historyjkę na podstawie obrazków, a kiedy wzięłam Namiko, jej ulubioną pluszową kotkę i zaczęłam miauczeć jak kot, dziewczynka nie mogła powstrzymać śmiechu. Zabawę przerwał nam dźwięk dzwonka do drzwi. Nie myślałam już o tym porywaczu, ale wolałam być ostrożna i na wszelki wypadek upewniłam się, że okna są zamknięte, drzwi zamknęłam za to na klucz, by nikt tu nie wszedł. Wyjrzałam przez wizjer i zobaczyłam panią Walker całą we łzach.


- Co się stało, nie powinna pani być teraz na dole i delektować się szampanem? - spytałam otwierając jej drzwi.

- Dobrze, że pani jest, bo to katastrofa. - Szlochała, kiedy ja zaczęłam już snuć czarne scenariusze, co mogło się stać, od tego, że pan Walker mógł mieć zawał, po coś jeszcze gorszego.

- Pani mąż nie czeka na panią przy schodach? - spytałam.

- Czeka, ale ja nie mogę mu się pokazać w takim stanie. - Odpowiedziała odwracając się do mnie plecami, z tyłu jej morsko zielonej sukni zobaczyłam duży suwak. - Nie mogę go zapiąć.

- Spokojnie, temu problemowi można jeszcze zaradzić. - Odpowiedziałam zapinając suwak. - iIproszę.

- Och bardzo pani dziękuję, jest pani niezastąpiona. - Powiedziała szczęśliwa starsza pani. - Więc to jest ten słynny apartament państwa Borg. - Stwierdziła, rozglądając się. - Witaj, jak ty jesteś urocza. - Powiedziała na widok Pixal i pogłaskała ją po główce.

W tym momencie znowu usłyszałam dzwonek do drzwi i tym razem w wizjerze zobaczyłam Kai'a.

- To Kai. - Powiedziałam do pani Walker.

- Nie będzie miała pani kłopotów za to, że mnie pani wpuściła? - zmartwiła się.

- Ależ skąd, zrozumie. - Zapewniłam i wpuściłam Kai'a.

- Tutaj pani jest, pani mąż już na panią czeka i bardzo się martwi. - Powiedział kiedy już znalazł się w środku.

- Miałam drobny babski problem, ale dzięki cudownej pannie Chen wszystko już jest dobrze. - Wyjaśniła. - Proszę trzymać za mnie kciuki. - Zwróciła się do mnie.

Perła przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz