Bohaterowie- Ad.

185 4 0
                                    

Adnotacja: jeżeli czujesz potrzebę wyobrażania sobie bohaterów w własnym zakresie, nie zaglądaj w poniższe opisy lub kolaże, to może zaburzyć pewne elementy. Dziękuje za uwagę :>

Ps. Sama robiłam kolaże i mam nadzieję, że choć trochę wyszły, a uwierzcie, było ciężko z szukaniem idealnych zdjęć i filtrów (są na końcu).

Następny rozdział za tydzień o 17:00 :>


Hiacynta Wilarowicz- tz. Izabela Heckman

Dwudziestojednoletnia polka, która pomimo ogromnego przywiązania do rodziny i ojczyzny, musi je opuścić.

Włosy w odcieniu jasnego blondu swobodnie opadające na plecy, aż do łopatek.
Oczy koloru mlecznej czekolady z nutą zieleni zawsze dostrzegające to co inni skorzy są przeoczyć.
Usta idealnie malinowe, rozciągnięte w ciepłym, bielutkim uśmiechu, nos figlarnie marszczący się przy szczerym śmiechu.

Sylwetka kobieca, z kształtami, jednak było w niej coś dziewczęcego, czego nikt nie pojmował.
Huacynta wielbiła delikatne sukienki, czy spódniczki, zawsze schludne, nigdy skąpe, czy wulgarne. 

Zbyt emocjonalna na obecne czasy, zmuszona była nauczyć się ukrywać wszelkie oznaki stresu, czy kłamstwa.
Później okrutnie to się to przydało.

Niesamowita optymistka, choć jednak roztropna. Istna gapa i marzycielka, niejednokrotnie można było zauważyć ją uciekającą myślami gdzieś do miejsca, w którym wojny zupełnie nie czuć.

Hugo Bausch-

Realista od najmłodszego grający na uczuciach innych. Niestety, albo stety odrzucał każdą zadłużoną w nim kobietę.

Ciemne blond włosy, zawsze ułożone pod tą okropną czapką od munduru. Niebieskie, szafirowe wręcz oczy, dopełniały symetryczną twarz. Kobiety ogólnie uznawały go za atrakcyjnego mężczyznę.

Oficer miał około sto osiemdziesiąt pięć centymetrów wzrostu. Poważną, oraz dovrze zbudowaną sylwetkę jak na 24 latka.

Dzieciństwo tego oto bohatera nie należało do łatwych, matka rozstała się z ojcem gdy miał niecałe dziewięć lat. Była ona alkoholiczką i często zdarzyło jej się uderzyć, czy nakrzyczeć na małego Hugona bez powodu.

Gdy tylko ojciec chłopaka dowiedział się o tym fakcie, jak najszybciej urwał kontakt z żoną. 

Starał się wychowywać swego jedynego syna jak najlepiej potrafił. Miał jednak spory problem, obracał się w środowisku polityki nazistowskiej i różnych podłych ludzi.
Tak więc młody Hugo pomimo poszanowania do każdego człowieka z biegiem czasu zaczął ich segregować wobec rasy i wyznania, jak reszta dorosłych.

Co prawda zachował drobinki starego siebie i momentami ujawniało się głęboko zakopane współczucie, czy empatia, które niestety obecna praca zakazywała okazywać.

Aby przynieść chlubę i tak dumnemu z syna ojcu, postanowił wkręcić się w szeregi armii.
Dzięki wpływom pana Hermana, z których Hugo wolał nie korzystać, mianowali go więc oficerem.

Żeby nie było, to wszystko nie stało się zasługą ojca, lecz odrobinę jednak przysłużył się karierze młodego Bauscha. 

Tak więc młody mężczyzna znalazł się w urzędzie Berlińskim zajmując się na dobrą sprawę wszystkim: od przeglądania raportów z frontu do zdawania szczegółowych informacji z miejsc okupowanych "górze".

Zarządzanie wojskowo-obronne przekonało się o nim gdy podczas natarcia wermachtu na Polskę uratował on z pożaru niejakiego Beniamina Shutt'a, z którym od razu się zaprzyjaźnił, a obecnie pracował w tym wydziale. 

Warszawskie przedmieścia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz