ROZDZIAŁ III

271 29 9
                                    


Ten rozdział jest dla czytelników 18+, bo zawiera sceny erotyczne. Czytacie na własną odpowiedzialność. 

_____________________________________________________

Hermionę zamurowało. Tego się chyba nie spodziewała, podobnie jak Draco, który natychmiast się spiął i wyprostował.

— Co, kurwa? – mruknął jakby sam do siebie, kompletnie zapominając, że przecież nie jest tutaj sam. Zwrócił na siebie uwagę, a wcale tego nie chciał. To ostatnia rzecz o jakiej teraz marzył.

Był jednak wściekły. Jak Snape mógł wpaść na taki plan? Jak mógł narażać Hermionę? Nie było opcji, aby się na to zgodził, ale nie miał pojęcia jak zareagować, by nikt niczego się nie domyślił.

— No, NAWET Malfoy chociaż raz sensownie coś gada – odezwał się nagle Ron, ściągając spojrzenie wszystkich z Mafloya.

W jakiś podświadomy sposób blondyn był mu wdzięczny. Hermiona jednak wyglądała na kompletnie zaskoczoną i nieobecną. Draco przyglądał jej się uważnie, próbował z niej cokolwiek wyczytać. Ona naprawdę nie była w stanie tego zrobić i nie chodziło tutaj o jej umiejętności, była niezwykłą czarownicą, ale fizycznie była bardzo słaba.

— Mogą zrobić jej krzywdę, Snape. Nie pomyślałeś o tym? – mruknął Draco, wlepiając spojrzenie w swojego ojca chrzestnego.

— Dlatego Ty tam będziesz i będziesz miał ją na oku.

Blondyn zamrugał kilkakrotnie, jakby nie wierząc w to, co słyszy. Weasley wyglądał jakby miał się zaraz cały zagotować, a Pottera chyba właśnie trafił piorun. Tylko Snape patrzył na nich z zażenowaniem, dla niego ten plan był idealny.

— Zgadzam się – odrzekła nagle Hermiona, wybudzając całą trójkę z tego dziwnego zawiasu.

— Hermiona!

— Granger.

Zawołali razem Harry, Ron i Draco, przenosząc na nią swoje spojrzenia, ona jednak wzruszyła tylko ramionami.

— To jedyne wyjście, Snape ma rację.

— Jesteś zbyt szlachetna, by uwierzyli, że postanowiłaś zdradzić przyjaciół – dodał natychmiast Draco, rzucając Hermionie pełne wyrzutów spojrzenie.

Nie mogła się tak narażać. Nie mogła.

— Ale co Hermiona Granger może sobie cenić ponad przyjaźń? – zakpił nagle Snape. – Miłość. Miłość do Śmierciożercy może okazać się jedynym powodem, dla którego zechciałaby dołączyć do elity Czarnego Pana, a doskonale wiemy, że on z chęcią ją przyjmie, biorąc pod uwagę jej umiejętności i wiedzę na temat Pottera. Nawet brudna krew nie będzie mu w takiej sytuacji przeszkadzać.

Snape wyglądał i brzmiał, jakby miał to wszystko zaplanowane od dawna. Nikt nie odważył się odezwać, bo nikt nie dowierzał w te słowa.

— Niby Hermiona miałaby się zakochać w Śmierciożercy? – zakpił Ron. – Kto w to uwierzy?

Dyskretne spojrzenie Malfoya pobiegło w stronę Hermiony. No właśnie, on sam w to nie wierzył. Jakim cudem ona mogła go kochać? Był przecież potworem.

— Kto niby miałby być jej wielką miłością? – zapytał nagle Harry, jakby rozważając wszystkie za i przeciw.

— Draco – odparł Severus z taką oczywistością, jakby to była najprostsza rzecz na świecie.

Spojrzenia wszystkich się spotkały.

— Malfoy? Serio? Nasza Hermiona miałaby kochać Malfoya? Po tym wszystkim, co jej zrobił w szkole? Prędzej naprawdę przeszłaby na ich stronę niż pokochała tego frajera!

DRAMIONE: TO MY GREATEST LOVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz