part.1

59 3 0
                                    


Rano
Wojtka rano obudziło pukanie do dzwi. Zaspany podszedł, i otworzył
-Tak?
-Cześć Wojtek, wstawajcie powoli. Śniadanie zarz będzie gotowe- oznajmił i odszedł
-Dobrze- powiedzial zamykajac drzwi- Misiaczku wstajemy
-Jeszcze chwila- powiedział, chyba nie na trzeźwo.
-Kochanie, śniadanie gotowe- mruknął
-Mhm, pięć minut- Powiedział zakrywając się kołdrą. Wojtek delikatnie wszedł na łóżko, zsunął z twarzy Bartka kołdrę i pocałował go delikatnie w usta
-Mhm, tak to ja mogę wstawać- mruknął wychodząc po woli z łóżka, dajac Wojtkowi przelotnego całusa (Boże kto to pisał )
-Śniadanie gotowe- zawołał z kuchni, ojciec Bartka.
-Dobrze już idziemy!- odkrzyknął Bartek- Chodz- pociągnął go za rękę.
-Czekaj- zatrzymał się nagle
-Tak?
-Czy zostaniesz oficjalnie moim chłopakiem?- zapytał
-Tak!- wykrzyczał uradowany rzucając się na chłopaka zwalając go ziemię
-To fajnie- mruknął, całując go

(fragment z one-shota)

-Teraz możemy iść- posłał w stronę bartka uśmiech, chwytając jego dłoń.

-Jesteśmy- powiedział Bartek, wchodząc do kuchni

-Witajcie chłopcy. Dobrze się spało?- spytał, pijąc swoją kawę.

-Jak najbardziej, moja poduszka była dziś zadumiewająco wygodna- Młodszy uśmiechnął się ironicznie

-Więc... wy już tak oficjalnie razem?- zapytał

Chłopcy spojrzeli na siebie zmieszani. W końcu kiwli sobie delikatnie głową

-Tak, jesteśmy razem. - powiedział Wojtek. Mężczyzna nic nie mówiąc podszedł do syna, jego (już) chłopaka, i zgarnął oboje w szeroki uścisk.

-Nie masz nic przeciwko?- zapytał zdumiony

-Ależ czemu miałbym być. Jesteś moim synem, kocham cie mimo wszystko.- uśmiechnął się lekko

-Dziękuję tato- Przytulil się mocno do ojca.

-Nie musisz mi za nic dziękować Bartek. A teraz chodźmy jeść- mruknął siadając przy stole

Po śniadaniu (dzięki Oliwio, za zauważenie błędu)
-Proszę pana, my już pójdziemy do pokoju. Dziękujemy bardzo za przepyszne śniadanie -powiedział wstajac od stołu. Jego śladami podążył Bartek.

W pokoju
-Jakie plany na dziś?- zapytał przytulając się do pleców chłopaka.

-Hmmm, możemy... iść na lodowisko- zasugerował uśmiechając się lekko

-Jest już otwarte?- zapytał niepewnie

-Tak, wczoraj otwierali- powiedział z głupią miną, wiedząc że chłopak nie umie jeździć.

-Ohh, musimy iść?- mruknął załamany

-Nie załamuj się kotku, dasz radę. W razie czego pomogę Ci, albo będziesz jeździł z pingwinem- dodał z wrednym uśmiechem

-Jak ja cie nienawidzę- powiedział

-Ja ciebie też kocham Wojtusiu- złożył na jego ustach szybki pocałunek- a teraz- pocałunek- pakuj się- pocałunek- idziemy- całus- na- pocałunek- lodowisko

-Mmm, możesz mnie tak prosić codziennie- mruknął zadowolony

-Uwierz mi wykorzystam to kiedyś- posłał mu pocałunek w powietrzu.

-Mhm, a teraz zbieraj się maluszku- uśmiechnął się zadziornie

-Dobrze staruszku, ty mój- uśmiechnął się, rzucając w niego świeżymi ubraniami.

Wspólne JutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz