Pov. Mania (Material girl) (wiesz o co chodzi bestie😭)
-O hej dzieciaki
-siems
-mama!/'canahsbw
-tak jestem wasza nowa mama, wgl Afton brzmi jak narkotyk
-TALANSNNA
-EJJ NIE PRAWDA
-TAK
-A TERAZ CHODZ SIE CIMCIRIMCIM CZY CUS BO TAK
-ok..
*Po tym jebanym gownie*
-nienawidze cie😭
-ja ciebie tez kocham
-spierdalaj furrasie
-💀😭
-sorry XDAJSNZ
-NIE JESTEM FURRY
Pov. Ja
Jezu dobra teraz tak na powaznie bo to sie dziwne robi jezu zjebany jestem i tyle pojebalo mnie MATERIAL GIRL!.!!.
Pov. Mania
Tego dnia byl bardzo sloneczny dzien Williama nie ma, a ja gotuje obiad dla dzieci. Juz zaraz spaghetti 🍝 bedzie gotowe, zaraz tez wroci William mam dla niego super wiesci!
-Wrocilem!
Dzieci od razu do niego polecialy
-Czesc kochanie! <3
-Witam
-Jak bylo w pracy??
-Ehhh.. jak zwykle glupie dzieciaki prawie popsuly kostium, a mnie prawie zabily.
-C-Co.. Jak?!
-No wiesz sprezyny i te sprawy
-A-A.. I ty jestes obojetny na to?! Moglam sie stracic!
-dzieci idzcie do pokojow musimy porozmawiac
-Mikey..czy oni znowu beda sie klocic?
-raczej tak
*poszli*
-Sluchaj.. ta praca to wszystko co mam
-A JA, DZIECI, RODZINA?!
-Na was tez mi zalezy ale musze nas jakos utrzymywac..
-Pomysl chociaz raz o swoim zdrowiu..prosze..
-eh.. dobrze ale-
-bez zadnego ale, naloze nam jedzenie tylko zawolaj dzieci
-DZIECI OBIAD!!!
-Ale musisz sie drzec? Hshshs
-Przepraszam.
-eh.. co ja z toba mam.. 😶
*po zjedzeniu obiadu*
-Willy!
-Tak kochanie?
-Chodz na chwile..
-Ok! Ide!
-Tak jakby slyszalam jak Mike mowil z kolegami o urodzinach C.C. Przeczuwam ze stanie sie cos zlego..
-Oi, marudzisz nic sie nie stanie z reszta Michael troszczy sie o swoje rodzenstwo co mogl by zrobic?
-Chyba masz racje, nie mam sie o co martwic..
*skip urodziny C.C.*
Pov. Mike
-Chlopaki! Jestescie przygotowani?
-Oczywiscie ze tak jakbysmy nie mieli byc!
-okey jak bedzie isc tort zrobimy "pranka" ok?
-Jasne czyli wszystko ustalone o 12:30!
-tak!
*skip 12:30*
-Hej bekso, Wszystkiego najlepszego
-Co chcesz Mike?
-"Co chcesz Mike?" We we zaraz sie po placze
-Ej chodzmy przeniesc go blizej zeby dal duzego calusa fredbear'owi
-Stop Mike ja sie boje
-"stop mike ja sie boje" zaraz sie po placze sorry juz to robi hshs
-Nie mike przepraszam nie chce blizej!!!
-Slyszeliscie mlodego chce jeszcze blizej!
-H-Hej nie wolno tam wchodzic
-A teraz daj wielkiego buziaka fredbear'owi
-Prosze Mike boje sie
-To na 3.. 1.. 2... 3!!
-hshshhshahahha
Nagle szczeka miska zamknela sie przy czym zgniatajac cala glowe C.C. Jego ciepla, ciemno-czerwona krew byla wszedzie na pysku fredbear'a, na mojej masce, na moich rekach, na moich ubraniach, na podlodze. WSZEDZIE... Moje oczy zaczely sie szklic nie moglem patrzec na widok zmiazdzonej glowy mojego wlasnego brata, moze jefo krew byla ciepla ale jego cialo lodowate, opuscily mnie juz wszystkie nadzieje na jego przezycie.
Pov. Mania
Gdy weszlam na sale z tortem zastalam tak straszliwy widok m-moj syn mial zmiazdzona hlowe przez jakiegos glupiego robota zobaczylam tez tam Mike'a i jego "kolegow" wiedzialam ze cos sie stanie.
-ZADZWONCIE NA KARETKE
Momentalnie upuscilam tort
Nie moglam na to patrzec ale moje dziecko!
-C.C.!!!
Nagle wbiegl William z ratownikami i zapytal co sie stalo, nawet jak zabrano C.C. Mike nadal tam stal i sie wpatrywal w robota rozumiem go dobrze nadal nie moge sie otrzepac po tym wszystkim..
_____________________
Witam it's me again mam ochote na napisanie lore fnafa jako ksiazke wiec Mania bedziesz mogla czytac 👌 Chcialem jakos bardziej opisac krew ale no coz nie udalo sie zabraklo mi slow a propo slow
Slowa: 600
Tak wiec jak mi sie zachce to napisze ten lore fnafa ale nwm bo zaraz szkola i noo musze sie przylozyc