pierwsze spotkanie

386 25 16
                                    

Hola🖐🏼 meine kurwikleszczen na samym poczatku chce podziękować za 6★, szczerze to sie nawet 2 sie nie spodziewalam ale no ten..no..no ten....przejdźmy do rozdzialu JUZ MOWIE ZE JEST GODZINA 2:26 I JA NIE WIEM CO MI ODWALI, WIEC ZA WSZELAKIE BZDETY CZY TAM NWM CO Z GÓRY PRZEPRASZAM⚠️

<Per Polski>

Właśnie sobie wygodnie leżałem opatulony w kocyk z pierogami. Chciałbym tak siedziecz w nieskończoność no ale niestety dzisiaj wszyscy uczniowe MUSZĄ sie przenieść  do akademików. Szczerze to juz sie boje. Zawsze trafiam na kogos kogo nieznam albo co gorsza na osobe ktora znam ale nie przepadam za nia. Juz wole byc z Japonią niz z jakims nowym/ą. No ale trudno sie mowi bedzie co bedzie, i tak nie mam na to wpływu.

Zwlekłem sie z łóżka i leniwym krokiem skierowalem sie w kierunku mojej szafy wziąłem z niej ubrania i udalem sie do łazienki (wiadome po co) po wyjsciu z niej ujrzałem rozwścieczonego Węgra stojącego naprzeciwko mnie zabijającego  mnie wzrokiem.
O chuj mu znowu chodzi?-pomyślałem

-Co?- zapytałem poirytowany jego zachowaniem

-Jak to co?! Za 15min przyjezdza autobus a ty nawet sie nie spakowales!!-wydar sie na cale gardlo tak ze omal nieoguchłem(idk jak to sie pisze ok?)

-po pierwsze to zluzuj gacie a po drugie to nie musisz tak drzeć mordy bo głuchy nie jestem- uśmiechnąłem sie do niego sztucznie i poklepalem po ramieniu, kierujac sie w strone pokoju, zeby na szybko spakowac najpotrzebniejsze rzeczy.

/time skip/

Jechaliśmy juz chyba z 2 godziny a ja cały czas rozmyślałem z kim bede miec pokój, niby nic wielkiego bo w sumie to bede tam tylko spał, uczyl sie itd..no ale sam fakt o tym, że podobno bede miec pokoj z kimś..nowym? Nie wiem czy dobrze to ująłem w sensie..on nie był nowy, tylko...no heh..jakos nie mialem okazji z nim pogadac z reszta chodzi do przeciwnej klasy razem z ruskiem i Litwą wiec no..nie bylo okazji z reszta nie przepadam za przeciwna klasa wszyscy w niej sa pojeb@ni i to dosłownie a mówiąc dosłownie mam głównie na myśli ruska, który praktyczne codziennie wieczorem odpierdala jakies imprezy a potem narzeka, że ma chujowe oceny i nic mu nie idzie no ale cóż, jak sobie zapracował to tak teraz ma. Niby to moj kuzyn..no i nie powinienem tak o nim mówić ale..mowi sie trudno on i tak ma na wszystko wyjebane.(podobnie jak ja *lenny*)

/znowu time skip/

Minęła kolejna godzina a ja wciąż gubiłem sie w swoich myslach co nie umknęło uwadze wegier siedzącego koło mnie.

-wszystko w porządku?- zapytał

- ta, dzięki, że pytasz- powiedziałem niepewnie po czym zatopiłem wzrok w podłodze.

-nie kłam przecież widzę ze coś cię gnębi -powiedział już bardziej doniośle

-NIC MNIE NIE GNĘBI! CO JUZ ZAMYŚLEĆ SIĘ NIE MOŻNA?- warknąłem, a Węgry zamilkł

W końcu po 15 minutach dojechalismy na miejsce. Na pierwszy rzut oka nie bylo źle wiec starałem nastawiać sie pozytywnie na nowe znajomości (bo nie zna wszystkich ok?) i ogólnie na szkole, ale myśl o akademiku i tej jednej osobie, którą ledwo co znam nie dawała mi spokoju przez co ciężko bylo mi sie skupić juz nie mówiąc o tym, że  w ogóle nie słuchałem jak ktoś do mnie mówił.(u mnie to normalka 7w7)

/time skip/

Po godzinie pierdolenia nadeszła ta  chwila...siedzialem sobie na łóżku cały zalany stresem i wyczekiwałem jego/j przyjścia. Po 5 minutach usłyszałem jak ktoś przekręca zamek w drzwiach

oho - pomyslalem - to juz moj koniec

Dalej siedziałem na łóżku gapiąc się jak debil w podłogę i wyczekując aż wejdzie i sie przywita bo ja nie miałem odwagi, znaczy nie to, że sie go boje czy coś..po prostu przez stres nie mogłem pozbierać słów a nie chciałem palnąć czegoś głupiego na samym wstępie.

Nagle usłyszałem miły dla ucha głos. Podniosłem głowę i ujrzałem dosyć wysokiego chłopaka o bialo-niebieskich włosach z czerwonymi pasemkami. Mial na sobie czarną koszulke i jasno niebieksie dżinsy, a no i oczywiscie okulary przeciwsłoneczne.
Tylko jest jeden problem..przeciez nie ma lata to po co one mu są?-pomyślałem

Z rozmyśleń wybudził mnie mój współlokator. Z tego co mogłem zauważyć miał zmieszaną mine no tak co ze mnie za dupek nawet sie nie przedstawiłem a on tu juz chyba z pół godziny stoi.

-Och! Sory zagapiłem sie. Tak w ogóle to Polska jestem- przywitałem się

-Nie szkodzi, ja jestem Ameryka miło mi- powiedział

No nie powiem chłopak sam w sobie wydawał sie być sympatyczny, a przy tym spokojny. Ja sie pytam jakim cudem! Czy on serio sie nie stresował? Nie no pozazdrościć takim ludziom.

Minęło pół godziny od kiedy przyjechałem i poznałem Ameryke. Szczerze?..to nie było tak źle jak myślałem, ale to co najgorsze dopiero sie zacznie.

Witam!!! Wiem jak każdy uwielbia gdy kończy sie rozdział w takim momencie *lenny* no ale cóż Życie. Już mówię, że jestem mega leniem wiec nie wiem kiedy napisze kolejny rozdział bo jak narazie nie mam weny...AH tak wiem pewnie se myślicie TO PO JASNĄ CHOLERE TAK KOŃCZY ROZDZIAŁ JAK NIE WIESZ CO DALEJ.  A moja odpowiedz to:




































































Nie wiem😅 po prostu chciałam żeby zaczęło sie robić choć trochę ciekawie. Miłego dzionka/wieczoru/nocy zależy kiedy to czytasz👀🍞💕(jak co to połowę zaczęłam pisać o tej godzinie podanej na wstepie a drugą połowe teraz żeby nie było, że kłamie💞🤙🏼)

Satanzz~

~Countryhumans-AmePol~[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz