"The very beginning"

222 9 4
                                    

Siemanko!


Piszę takie coś pierwszy raz więc proszę nie bijcie XDDD

Tego fanfika nie pisze sama pomaga mi Ktoś (woli byc anonimowa )

JEST TO KSIĄŻKA LGBT WIĘC JEŚLI NIE TOLERUJESZ, PROSZĘ WYJDZ

JEŚLI NIE MASZ 18 LAT NIE CZYTAJ! (wiem ze sie do tego nikt nie stosuje ale wole napisac )

W KSIĄŻCE WYSTEPUJĄ SCENY SEKSU, PRZEMOCY ITD.

rozdziały pisać bedziemy na przemian raczej

I to chyba tyle!

Życzę miłego czytania

Wiek Draco: 21

Wiek Harry'ego: 17

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dźwięk ryczącego silnika, dopingujące kobiety i pisk opon, to coś co Draco kochał, to coś do czego chciał wracać całymi dniami i nocami. Uwielbiał się ścigać, czuć ten dreszcz emocji który ogarniał całe jego ciało od góry do dołu. Jego przyjaciel, Cedrik również to czuł... czuł te fascynujące ich uczucie, którego nie potrafili określić jednym słowem, a może nawet zdaniem. Co każdą sobotę Malfoy wraz z Diggory'm organizowali wyścigi, na których zbierały się tłumy osób, by zobaczyć tą dwójkę podczas rywalizacji. Zbliżała się godzina 23:00, to o tej porze wszyscy spotykali się na torze wyścigowym. Widok dwójki osób, w których brzmiało tyle ekscytacji i  podniecenia, a zarazem strachu przegranej, nie był normalny, lecz hipnotyzujący. Draco i Cedrik przygotowywali swoje auta do wyścigu. Lśniące czarne auto Dracona prezentowało się pięknie, błyszczący lakier połyskiwał w blasku lamp niemal oślepiając.

-Stary, czy ty naprawdę musisz co tydzień montować nowy spoiler? nie znudziło ci się? - spytał przyjaciel Malfoy'a
-Robię to, na co mam ochotę. Lepiej wracaj do sprawdzania stanu technicznego swojego samochodu. - odwarczał Draco
-Spokojnie, spokojnie kolego, to był żart, a teraz powoli się wycofam. - powiedział Cedrik wyraźnie rozbawiony odpowiedzią, którą otrzymał.

Blondyn przyjrzał się swojemu pojazdowi "nowy lakier, felgi zmienione na czarne i cudowny spoiler. Wszystko zrobione tak jak kazałem" pomyślał z dumą.

W tym czasie Diggory zdążył usadowić się na wygodnym, skórzanym fotelu w jego aucie. Spojrzał przez szyberdach na nocne niebo  "bezchmurnie, wprost wyśmienita pogoda na wyścig" pomyślał.

Pod względem wyglądu auto Cedrika nie mogło być gorsze niż jego przyjaciela: nowy lakier wydał się wręcz zatrzymywać promienie światła na sobie, a jego żółty kolor tylko nadawał temu lepszego efektu, dopiero wypolerowane, jeszcze schnące szyby w blasku księżyca wyglądały jak pociemnione. Diggory spojrzał na blondyna, który dalej coś majstrował przy swoim aucie.

- Po chuj się starasz, jak i tak przegrasz. - Roześmiał się chłopak z żółtego samochodu.

- Tylko szczekać potrafisz. - Spojrzał na niego zza maski Malfoy śmiejąc się cwanie.

O 23:15 zawsze zaczynał się wyścig, przez te 15 minut uczestnicy mieli czas by ostatni raz spojrzeć na swój pojazd. Draco spojrzał na tłumy przez szybę auta, mógł tam ujrzeć dużo znajomych twarzy, ponieważ często oglądały ich wyścigi. Od trybun aż biło energią, pomimo tego, że Malfoy uwielbiał być w centrum uwagi, zraził się na ten widok. Nie był on osobą z uczuciami, wręcz przeciwnie był człowiekiem który mógł bezpośrednio kogoś zabić i w ogóle nie odczuć żadnego współczucia.

- 23:15. - Westchnął pod nosem Draco

Gdy miał już odpalać auto zobaczył, że mężczyzna, który pomagał im wszystko zorganizować stoi na środku i coś mówi do nich jak i do tłumu.

- Potrzebujemy asystentki! Nie wiemy dlaczego Vannessa dziś się nie pojawiła. - Oznajmił.

Wydawało by się, że oznacza to tylko machnięcie zieloną flagą na znak startu,  jednak stanie pomiędzy dwoma autami, które miały zaraz wystrzelić jak z procy przyprawiało każdego o gęsią skórkę. Gdy ciśnienie chłopakom w autach już wzrastało z powodu przeciągania, nagle na torze znalazł się chłopak. Gdy przeciskał się w tłumie ludzi ktoś przypadkowo wypchał go na ulicę. Wkurzony już współpracownik wziął chorągiewkę i podał ją chłopcu, odmawiał lecz ludzie zaczęli go pchać na sam środek. Chłopak był dosyć niski miał około 175 cm wzrostu, był szczupły i bez mięśni, był brunetem z rozczochranymi na każde strony kosmykami włosów, oczy koloru zielonego. Ręka w której trzymał flagę uniosła się nad jego głowę. Draco nie potrafił się skupić, nie wiedział czemu, nigdy nie miał problemów z koncentracją, a tym bardziej przed zawodami. Spojrzał na swoje drżące wręcz ręce a, potem na młodzieńca. Poczuł znajomy dreszcz, dreszcz, który blondyn bardzo dobrze znał.

"Piękny chłopczyk z zieloną chorągiewką może doprowadzić mnie do takiego stanu. Ciekawe czy też byłby taki niewinny oplatając mojego kuta..." pomyślał Draco przeszywając wzrokiem wybranego przez tłum bruneta.
-Malfoy  odleciałeś! - krzyknął Cedrik wyrywając przyjaciela z zamyślenia.

Jeden ruch, jedna sekunda, jeden pisk opon.

———————————————————————
O matko napisałyśmy to XDD
jesli macie jakies uwagi prosze napiszcie w kom !

Race without end | Drarry +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz