Była niedziela, co oznaczało fakt że jutro jest mój wielki dzień, jak dla każdego 11 latka który dostał TEN wyjątkowy list. Wczorajszego dnia odwiedziłam wraz z moimi rodzicami ulicę pokątną, aby zakupić wszystkie rzeczy które były potrzebne każdemu młodemu czarodziejowi. Obecnie mam przygotowane dwie ogromne walizki, spędzę tam 10 miesięcy więc miejmy nadzieję że wszystko się w nich zmieści. No ale w końcu po 2 godzinach zastanawiania się co wziąć a co zostawić, byłam spakowana. Było dosyć późno więc jak najszybciej położyłam się do łóżka i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
*Timeskip*
- Opal! schodź już! mamy mało czasu! - krzyknęła moja matka, zakładając już na siebie płaszcz i poprawiając się przed lustrem. Miała podobno ważne spotkanie w Ministerstwie, musiała dobrze wypaść, ale chciała również abym była tam szczęśliwa, aby ludzie właściwie mnie traktowali bo jak to mawia ojciec "jesteś czystej krwi" - Opal! - otrząsnęłam się i zabrałam swoje bagaże kierując się w stronę schodów.
Wszystko było tak ciężkie że mój ojciec musiał mi pomóc, zdaje mi się że sam uważał że to ciężkie jak na mężczyznę ze Slytherinu przystało. Zbiegłam po schodach przy tym wołając swoją białą jak śnieg sowę. Ta odrazu przyleciała i usiadła na moim ramieniu.
- gotowa Ellie? - spojrzałam się na moją towarzyszkę która na me pytanie pohukała i pomachała skrzydłami. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na peron.Timeskip x2
Byłam już na peronie 9 i 3/4 razem z rodzicami, zostało jeszcze 10 minut do odjazdu. Mój bagaż został zapakowany do pociągu które będą czekać na nas w pokoju gdy dotrzemy do Hogwartu.
Spojrzałam się na moich rodziców biorąc głęboki oddech.
Ci uśmiechnęli się do mnie promiennie i przyciągnęli mnie do siebie aby mnie uścisnąć.
- będę za wami tęskniła - powiedziałam do nich na co oni kucnęli przy mnie ponieważ byłam dosyć niska jak na 11 latkę.
- i pamiętaj aby się nie poddawać, nie przejmuj się tymi którzy chcieliby przeszkodzić na twojej drodze - powiedział do mnie ojciec głaszcząc mnie po głowie.
Po moich trzęsących się rękach byłam dosyć zestresowana ale i naprawdę szczęśliwa że tam spędzę piękne 7 lat.
- miej nadzieję że poznasz kogoś wspaniałego który wniesie szczęście do twojego serca - odezwała się matka rozklejając się powoli, nie mogłam patrzeć na to jak kobieta która męczyła się aby mnie urodzić spędzi 10 miesięcy beze mnie, a naprawdę byłyśmy sobie bliskie.
Z ojcem było podobnie. Ostatni raz przytuliłam moich rodziców, najczulej jak mogłam. Nagle pociąg zaczął nadawać sygnał aby wszyscy zaczęli wsiadać do Hogwartu Express.
- będę wysyłać listy, kocham was! - pomachałam im i pobiegłam aby wejść do środka zanim wszystkie miejsca zostaną zajęte. Sprawdzałam każdy przedział, wszędzie był straszny tłok.
W pewnym momencie ujrzałam chłopaka siedzącego w przedziale, nikt inny z nim nie siedział. Sam jak palec wpatrywał się w okno. Miała wrażenie że gdzieś go już kiedyś widziała, miał przylizane blond włosy, na palcach widniały srebrne pierścienie a na jego twarzy panowało znudzenie. To był jedyny przedział w którym mogłam usiąść. Stwierdziłam więc że zapytam...Draco
Przez dłuższy czas wpatrywałem się w okno, nie miałem nic innego do roboty, skoro Crabb i Goyle poszli się obżerać, Blaise usiadł z jakąś kolejną dziewczyną.
Przynajmniej nie muszę słuchać mlaskania tych dwóch prosiaków ani słuchania o tym jaka cudowna jest ta "koleżanka" Zabiniego. Mogłem w spokoju zastanowić się nad wieloma rzeczami.
Miałem ogromną nadzieję że nie będę żałować tych 7 lat w tym zamku. Moi rodzice w końcu tam się poznali i się zakochali...Z moich przemyśleń usłyszałem dźwięk przesuwających się drzwi, moje niebieskie oczy ujrzały. Szczupłą blondynkę, po wyglądzie była ona mniej więcej w moim wieku
- wybacz, tu wolne? nie ma gdzie usiąść - powiedziała dziewczyna. Nie chciałem siedzieć sam, tamci kretyni oczywiście mogli ze mną usiąść ale dla nich są rzeczy ważne i ważniejsze. Wasza strata.
- siadaj - odpowiedziałem jej krótko, usiadła naprzeciwko mnie robić to co ja przedtem, wpatrując się w blondwłosą zacząłem konwersacje - jak masz na imię? - zapytałem na co odrazu na mnie spojrzała, jej twarz była mi znajoma lecz nie wiedziałem skąd.
- Opal Jenner, a ty? - teraz już wiedziałem, moja mała Opal, spotkanie po tylu latach. Nie mogłem uwierzyć że to ona, moje niebieskie jak niebo oczy rozszerzyły się, blondynka miała pytający wzrok - coś nie tak? - spytała moja stara dobra przyjaciółka, musiałem aż wstać z siedzenia, nie wierzyłem że to się dzieje naprawdę - właściwie jeszcze nie spytałam o twoje imię.
- Draco, Draco Malfoy...Opal
Gdy usłyszałam jego imię, moje oczy zrobiły się niczym szklanki pełne słonej wody.
Blondyn wstał z siedzenia, ja zaraz po nim.
Wpatrywaliśmy się w siebie przez parę sekund po czym nasze ciała zbliżyły się do siebie. Przytuliłam go jak kiedyś, nie widziałam go 4 lata. Chciałam go spytać o wszystko, lista byłaby taka długa że zabrakło by mi kartek.
Dokładnie pamiętam ten dzień, nasze ostatnie spotkanie. Kiedy przyszedł czas rozłąki a dokładnie w 1987 roku gdy miałam już odjeżdżać, dzień przed wyjazdem zdążyłam poprosić moją mamę o zrobieniu bransoletki przyjaźni, aby nie zapomniał on o moim istnieniu ani ja o jego. Po naszym uścisku podwinęliśmy rękawy i pokazaliśmy nadgarstki. Bransoletka na mej ręce miała złoty napis Malfoy a na ręku chłopaka widniał srebrny napis Jenner. Ponownie zajęliśmy swoje miejsca i rozmawialiśmy dopóki nie przyszedł jakiś czarnoskóry ze swoją koleżanką oraz dwóch...przydupasów
Nie znałam nikogo z tego pociągu oprócz Dracona.
- spadajcie stąd - prychnął blondyn.
- chciałbym Ci kogoś przedstawić- - zaczął jeden z chłopców jednak Malfoy miał co do tego inne plany.
- najpierw ja kogoś przedstawię - wstał i podał mi rękę abym stanęła obok niego - Blaise, Crabb, Goyle to jest moja dawna przyjaciółka Opal Jenner - przedstawił mnie swoim kolegom Draco po czym uśmiechnęłam się lekko, chociaż z tym cyrkiem wolałam nie przesadzać. Nie chciałam się pałętać wokół chłopców, z wyjątkiem Malfoya.
Był moim najlepszym przyjacielem, to jedyny chłopak przy którym czułam się dobrze.
Oczywiście wszystko może się zmienić, choć wychowałam się z Draconem więc taką miałam opinię... przynajmniej na tą chwilę.
Do końca podróży siedziałam w ciszy aż w końcu dostrzegłam na horyzoncie ogromny zamek. Gdy wyszliśmy z pociągu było już ciemno, wszystkie oczy pierwszorocznych skierowane były w stronę z tego co mi się wydawało, pół-olbrzyma? Kazał nam podążać za jego osobą. Dowiedziałam się że pół-olbrzym to był Rubeus Hagrid strażnik kluczy i gajowy w Hogwarcie.
Zaprowadził nas tam gdzie czekały na nas łodzie, musieliśmy się przeprawić przez rzekę na brzeg.
Gdy oglądałam te piękne zamczysko w świetle księżyca, miałam ogromną nadzieję że poczuje się tam jak w domu. Że nie będę żałować każdej sekundy mojego życia.
W końcu dotarliśmy na brzeg i do Hogwartu, profesor McGonagall przywitała nas po czym powiedziała:
- ...zanim usiądziecie, tiara przydziału wyznaczy wam wasze domy. Zwą się: Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin - później pani profesor wytłumaczyła nam za co dodaje się punkty a za co się odejmuje, oznajmiła nam również że ceremonia odbędzie się za chwileczkę. Gdy owa nauczycielka wyszła,Draco zafundował nam darmowy pokaz.
Nie byłam z niego w pewnej części dumna, gdyż jest moim przyjacielem. Obraził pewnego chłopaka z rudą czupryną, choć on też nie jest bez winy, zaśmiał się gdy przedstawił się Harremu Potterowi.
No w sumie Draco to inaczej Smok, też się wyśmiewałam z jego imienia gdy go poznałam.
Byliśmy mali więc było to zrozumiałe, on się obrażał a ja dawałam mu całusa w policzek na zgodę. Byliśmy czułymi dziećmi, aż w końcu zaczęło się dorastanie.
Z moich przemyśleń przerwała nam starsza pani.
To była oznaka że to pora już zaczynać. Dotarliśmy do Wielkiej Sali. Było tu naprawdę pięknie. Kobieta wyciągnęła list i zaczęła wyczytywać uczniów.
Na pierwszy ogień wyczytała mnie, spojrzałam się na Dracona na co on powiedział mi szybkie "powodzenia",więc usiadłam na krzesełku i z niecierpliwością czekałam na odpowiedź: -odważna...nietuzinkowa...utalentowana...Slytherin! - krzyknęła Tiara po czym uśmiechnęłam się i siadłam do stołu, zaraz po mnie był mój przyjaciel.
Bez jakichkolwiek uwag, komplementów wykrzyknęła ona dom węża. Byłam w głębi duszy jeszcze bardziej szczęśliwa.
Ponieważ pośród tego ogromnego zamku znałam tylko jego, oczywiście mając nadzieję że poznam kogoś jeszcze...no to wleciał 1 rozdział moi drodzy
piszcie czy chcielibyście zobaczyć jak będzie wyglądać nasza Opal na każdym roku
2 - 14.02.2022
~ <3
CZYTASZ
We just love each other ~ Draco Malfoy
Fanfiction"gdzie ty byłaś?.. , martwiłem się.." "kiedy ty się nie martwisz Malfoy?.." ~~~~~~~~~~~~~ ʰⁱˢᵗᵒʳⁱᵃ ᵈᶻⁱᵉʲᵉ ˢⁱᵉ ⁿᵃ ᵗᵉʳᵉⁿᵃᶜʰ ʰᵒᵍʷᵃʳᵗᵘ ˢᶻᵏᵒˡʸ ᵐᵃᵍⁱⁱ ⁱ ᶜᶻᵃʳᵒᵈᶻⁱᵉʲˢᵗʷᵃ, ᵖᵉʷⁿᵉᵍᵒ ʳᵃᶻᵘ ʲᵉᵈᵉⁿᵃˢᵗᵒˡᵉᵗⁿⁱᵃ ᵒᵖᵃˡ ʲᵉⁿⁿᵉʳ ʷ ᵖᵒᶜⁱᵃᵍᵘ ʲᵃᵈᵃᶜᵉᵍᵒ ʷ ˢᵗʳᵒⁿᵉ ˢᶻᵏᵒˡʸ ᵖʳᶻʸᵖᵃᵈᵏᵒʷᵒ...