Plany, plany i jeszcze raz plany

21 5 0
                                    


  Spotkanie z panią Akane zakończyło się pomyślnie i już za godzinę miałam zacząć pracę. Teraz zamiatałam lokal i czyściłam wszelkie szkło, prowadząc przy tym bardzo miłą konwersację.
  Dzień był sam w sobie nudny, do momentu gdy kawiarnię odwiedzili Haru i jego przyjaciele. Pani Akane musiała na chwilę wyjść coś załatwić więc obsługiwać musiałam ja. -Dzień dobry, co podać?                - Zapytałam uprzejmie.

[ 17:00 ]

  Po skończonej pracy udałam się prosto na basen. Cieszyłam się na myśl, że znów będę mogła pływać. Zapomniałam jednak o jednej rzeczy. Mianowicie teraz Sousuke miał trening na basenie, a przecież nie chciałam aby się dowiedział tak wcześnie o moim powrocie do pływania. No niestety. Za swoje błędy trzeba zapłacić.
Zdążyłam wejść na zarezerwowany tylko dla mnie tor, i już usłyszałam głos chłopaka wołający mnie. Posłałam przyjacielowi ciepły uśmiech po czym zaczęłam swój trening.

  Wracałam do mieszkania razem z Sousuke, który dalej był w szoku. Tyle lat przerwy i nagle bum! Wróciłam. To trochę szokująca wiadomość dla osoby która była pewna, że już nigdy nie będę pływała.
  Podczas spaceru prowadziliśmy spokojną konwersację, gdy nagle Sousuke lekko się skrzywił. Zaniepokojona spojrzałam na przyjaciela i złapałam go za rękę przyspieszając kroku.
  Gdy byliśmy już w mieszkaniu nakazałam chłopakowi położyć się na kanapie i zdjąć koszulkę. Jak się okazało miał strasznie napięte mięśnie. Lekko rozgrzałam ręce, usiadłam okrakiem na chłopaka i zabrałam się za masaż.

Co jak co, ale każdy kto doświadczył mojego masażu był w siódmym niebie. Nie dość że po tym "zabiegu" dany ból ustępował, to jeszcze przyjemność spowodowana masowaniem była przyjemna. Jak widać studia nie poszły na marne. Pamiętam, że było kilka lekcji praktycznych. Tą część najbardziej lubiłam. Moment w którym z teorii przechodziło się w praktykę. Gdy mogłam sprawdzić swoją wiedzę. Uwielbiałam to.
  Późnym wieczorem po zjedzeniu kolacji razem z Sousuke postanowiliśmy zagrać w grę planszową. Chwyciłam pudełko "chińczyka" i rozłożyłam planszę wraz z pionkami na stole. Zapowiadała się długa noc...

[ Pół roku później]

Wchodziłam przez bramkę machając na pożegnanie Sousuke. Z moich oczu napływały łzy, nigdy nie lubiłam pożegnań. Ostatni raz spojrzałam się na przyjaciela, po czym przetarłam ręką oczy i pewna siebie  kierowałam się ku wejściu na pokład samolotu. Już za dziewięć godzin miałam być w Australii. Nie wiedząc czemu z godziny na godzinę coraz bardziej się stresowałam. Nie widziałam go dobre sześć lat. Przez studia nawet dla Sousuke nie miałam zbyt wiele czasu, a co dopiero dla Rina. Jedyną okazją do zobaczenia go były zawody, ale za każdym razem miałam akurat wykłady. Nawet Sousuke stracił z nim kontakt od jakiegoś roku. Prawdopodobnie czerwonooki zmienił telefon.
  Nim się obejrzałam dziewięć godzin minęło szybciej niż pstryknięcie palcem.

***

  Wylądowałam w Canberra koło siódmej rano, ale zanim przeszłam całą odprawę była już dziewiąta. Postanowiłam coś zjeść. Moje szczęście mi dzisiaj dopisywało gdyż na wyciągnięcie ręki miałam restaurację. Podeszłam do kasy i poprosiłam o tosty. Zapłaciłam kartą, po czym usiadłam przy wolnym stoliku planując dzisiejszy dzień.         Moim celem było dotarcie do Sydney, co nie wydawało się takie trudne, gdyż Canberra była stosunkowo blisko. Szacując że pociągiem dojadę na miejsce w około pięć godzin na miejscu powinnam być o czternastej. Zamknęłam mapę na telefonie, dokończyłam śniadanie i ruszyłam w drogę. Na stacji zakupiłam bilet i niemal od razu wsiadłam do pociągu. Zajęłam jeden przedział, położyłam koło siebie ogromną torbę i wyjęłam z niej telefon. Postanowiłam napisać Sousuke.

[Sousuke and Mizuu chat]

-Cześć, doleciałam na miejsce 😊✨

-Jak się czujesz? Wszystko w porządku?

-Tak, nie martw się, właśnie jadę pociągiem do Sydney 😋

-Miłej drogi w takim razie. Będę się zbierać na basen. Nie zapomnij pozdrowić Rina ode mnie.👋🙂

-Tak jest kapitanie! 😙

  Uśmiechnęłam się do telefonu po czym zrobiłam sobie kilka selfie. Chwilę później wyłączyłam telefon i zapatrzyłam się na krajobraz Australii. Jestem już tak blisko, a  wciąż daleko....

That Moment | Rin x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz