Jiro:
Spokojnie wracałam ze sklepu muzycznego. Usatysfakcjonowana stwierdziłam, że moja nowa gitara działa cuda! Po drodze nuciłam nową sobie piosenkę i sprawdzałam akordy. Nabrałam weny i postanowiłam sobie pochodzić. Napisałam szybko do mamy i kontynuowałam grę. Chodziłam tak z pół godziny, aż w końcu się zmęczyłam i stwierdziłam, że dokończę w domu. Kupiłam w pobliskiej lodziarni lody i udałam się na skwer kotów. Lubiłam tak przebywać, patrzeć na wesołe małe kociaki, duże kotki i już stare koty. Dużo osób głaskało wesołe kupki szczęścia, ale jeden kot nie był głaskany przez nikogo.Zrobiło mi się żal czarnego malucha, który przez swoje inwalidztwo nie miał fanów. Podeszłam do trzynożnego koteczka i pogłaskała go po niezwykle gładkiej główce. Bawiłam się z nim przez chwile, aż zobaczyłam jak pada na mnie cień. Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego chłopaka z fioletowymi włosami i równie fioletowymi oczami. Te oczy... były takie hipnotyzujące. Miał wory pod oczami i widać było, że rzadko się uśmiecha.
- Hej - mruknął. Odpowiedziałam mu tym samym. - Widzę, że Węgiel cię zaciekawił - wskazał kotka, z którym się bawiłam. - Normalnie nikt się nim nie interesuję.
- To smutne - stwierdziłam. - To, że jest nie pełnosprawny nie sprawia, że jest gorszy - połaskotałam Węgielka po brzuszku. Zauważyłam, że chłopak lekko się uśmiechnął.
- Mało jest osób takich jak ty - kucnął obok mnie i dał mu przysmak. - Do tego tu, tylko ja przychodzę. Reszta omija go szerokim łukiem - przyznał. - Cieszę się, że ty też go zauważyłaś - jego kąciki ust znowu delikatnie się podniosły. Pogłaskałam kotka po główce i spojrzała na zegarek. Powinnam się zbierać.
- Wiesz, powinnam już iść, ale napewno tu jeszcze przyjdę - oznajmiłam.
- Okej, ja też muszę już lecieć - wstał. Pomachałam mu na pożegnanie i udałam się do domu. „Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się spotkamy" pomyślałam i z ta myśl została ze mną do końca dnia.*następnego dnia, w szkołę*
Weszłam do klasy. Jedyne i czym myślałam to fioletowo włosy chłopak. Nie wiedziałam czemu tak przykuł moją uwagę, przecież widziałam w życiu tylu ludzi. Nikt jednak mnie aż tak nie zaciekawił. Jego oczy były piękne, takie podkrążone, ale głębokie. Chciałam wybić go sobie z głowy i skupić się na lekcji, ale nie było to łatwe.
- Siadać - do klasy wszedł nas wychowawca. On też miał takie oczy... on go przypomina... Zamknij się Kyoka i skup się na lekcji!
- Dzisiaj porozmawiamy o... - nauczyciel zaczął pierwszą lekcje, ale ja nie mogłam się skupić. Kolejne lekcje nie były lepsze. Gdy Cementoss poprosił mnie o odpowiedź przy tablicy, ledwo rozumiejąc temat podeszłam do niego. Przed katastrofą uratował mnie Kirishima, który pokazywał mi ukradkiem odpowiedź. Czyli lekcje u Bakugo się przydają... może też powinnam je brać? Nie, gościu nigdy się nie zgodzi.Gdy lekcje się skończyły, normalnie wyszłam na korytarz. Zaraz dopadli mnie Sero, Kaminari, Mina, Kirishima. Nawet Bakugo po chwili też zaczął zadawać mi pytania.
- Dlaczego cały dzień byłaś taka zdezorientowana!? - krzyknął Sero.
- Nawet odpowiedź musiałem Ci dać! To nie jest u ciebie normalne! - dorzucił Kirishima. Na co Mina zaczęła wymachiwać rękami niczym Iida kiedy się wnerwi.
- Jiro! To wszystko jest do ciebie nie podobne! Zawsze byłaś skoncentrowana na lekcji! - Kaminari chyba przeją się najbardziej.
- Gadaj, o co chodzi! - warknął Bakugo. Przełknęłam ślinę. Byliśmy paczką, ale ja nadal trochę się go bałam. Rękami lekko odsunęłam ich od siebie. Chciałam mieć trochę przestrzeni.- Naprawdę wszystko w porządku - westchnęłam, ale widać było, że Mina mi nie wierzy. „No tak, jesteśmy jak siostry, zbyt dobrze mnie zna" Skinęłam jej głową na znak, że powiem jej to na osobności. Nie wiem czemu to było takie trudne... po prostu nie było to dla mnie zwykle spotkanie. Pewnie albo by pomyśleli, że się zakochałam, albo stwierdzili, że zbyt dramatyzuję. Wiedziałam, że trudno mi to będzie ubrać w słowa i tylko Mina może mnie zrozumieć. Inni jakimś cudem mi uwierzyli. Nawet Kaminari po paru tekstach typu "Nie wyspałam się" "Ostatnio mam dużo obowiązków" "Ostatnio dużo ćwiczyłam" odpuścił. Mina tylko czekała, by wszyscy się rozeszli by zapytać mnie, o co chodzi.
- Widzę, że coś jest na rzeczy - zmartwiła się. - Proszę powiedz o co chodzi.
- Wracałam ze sklepu muzycznego... - opowiedziałam jej jak dotarłam na ten skwerek. - ...okazało się, że to był chłopak, mniej więcej w moim wieku. Miał fioletowe włosy i równie fioletowe głębokie oczy... - potem opowiedziałam jak z nim się rozmawiało i w ogóle. Mina przytuliła mnie i powiedziała, że ma nadzieję, że jeszcze kiedyś o spotkam. Uśmiechnęłam się. Mina potrafi być bardzo wspierająca.
- A teraz wracajmy do domu, jutro test z przyrki! - oznajmiła i obie rozeszłyśmy się do domów.
CZYTASZ
One-Shot Boku No Hero Academia
FanfictionMam w głowie zawsze dużo pomysłów a, że nie chce zaczynać wielu książek naraz, to wszystkie krótsze pomysły zawrę tutaj. Różne shipy, krótkie historyjki, nowe postacie. Myślę, że jest szansa na ciekawe opowieści 😁 Zobaczymy co z tego wyjdzie... Op...