Pogoń

29 1 0
                                    


ŁIJĄ-ŁIJĄ-ŁIJĄ ( Tego dnia popełniłam nie jeden bląd. 

-Słuchać syreny

Biegnę co sił w nogach i odwracam się kilku krotnie za siebie żeby dojrzeć Policje...

-Ulica... - to moja ostatnia droga ucieczki

Biegnę prosto przed siebie  i nagle gwałtownie skręcam w ciemną ulice...Biegnę i biegnę...

-Auć! Auć! i jeszcze raz Auć!

czułam się jak bym z kimś się zderzyła...Patrzę w bok i widzę jakiegoś chłopaka na ziemi (leży nie przytomny). Wstaje i podbiegam do niego    

-Czy wszystko dobrze?- Byłam załamana... zaczęłam nim trząść

-Co robisz uważaj!- oszalałaś 

W głowie chłopaka:

O boże ale ona jest ładna a ja jak psychol na nią się drze

- część przepraszam...nie widziałam się uciekałam przed kimś.

-Przed kim nikt cię nie goni 

W oddali słyszę syreny, chłopak chyba też je usłyszał bo chwycił mnie za rękę i pociągną mnie za śmietnik który stał w pobliży nas. Otulił mnie...

-Ci iii musimy być cicho, mogą nas w każdej chwili usłyszeć -szepną mi do ucha

Kiedy poczułam jego ciepło na moim ramieniu, zesrałam się...D-o-s-ł-o-w-n-i-e... Po 3 minutach ciszy policja pojechała dalej szukać. Wyszłam z jego uścisku...

-Dzięki za uratowanie tyłka

-No tyłek masz nie zły 

-przepraszam, już mnie podrywasz dopiero znamy się nie całe 5 minut.

- Ups... przepraszam ale co mam robić jak serio masz fajny tyłek 

-Przestań się na mnie patrzeć.

-Dobrze, dobra- Jak masz na imie?

-Wiesz co musze lecieć!-Będą mnie szukać- Rozejrzałam się 

 Już chciałam biec  dalej gdy nagle przyciągną mnie do siebie, Poczułam się przez chwile bezpieczna i o wszystkim zapomniałam.

-A może przynajmniej dasz mi swój numer?

-Wiesz co to nie jest dobry pomysł ścigają mnie teraz...więc no

-udajesz nie dostępną?

- No dobra już dobra masz 

Wyciągną długopis i dał mi swoją rękę. Napisałam dużymi literami żeby rozczytał

-Dzięki, do zobaczenia

-Pa 

Odezwałam się i odrazu uciekłam. Po 20 minutach biegnięcia weszłam do domu i zastałam Mojego Tatę który patrzy się na zdjęcie mamy i  głęboko wzdycha.

-Hej tato, jak dzisiaj dzień miną? Ogólnie to mam do ciebie sprawę

-hej córeczko-  tata całuje mnie w czoło i siada na przeciwko mnie.-Jaką sprawę?

-Dobra wale prosto z mostu co robił pierścionek babci w lombardzie?

-Byłąś w lambardzie 

-Tak byłam, ale nie zmieniaj tematu!

-Dobrze, nie krzycz, nie miałem pieniędzy -westchną tata 

- ojejku tato, pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć i że ja dam ci pieniądze, ale nigdy ale to przenigdy obiecaj mi z ręką na sercu nie sprzedasz ważnych dla nas pamiątek. Okej?

-Dobrze obiecuje- A teraz leć spać 

-Dobrze tato. Na razie.

Przytuliłam tatę i weszłam po schodach do mojego pokoju. Kładąc się do łózka zobaczyłam jeszcze na telefon  i wyświetlił mi się Nieznany numer do ciebie napisał , Wyświetliłam wiadomość ale nie odpisałam, bo byłam tak zmęczona że nie dałam rady trzymać telefonu w ręce        

The Whole trucht about meWhere stories live. Discover now