Codziennie czuje ból istnienia,
gdy szkoła zabija me pragnienia.
Gdy zabija mą kreatywność, radość i umysł,
nie reaguje już mi żaden zmysł.
Codziennie budze się z myślą,
że znów idę tam gdzie coś wymyślą.
Sprawdziany i kartkówki, niby nic
Niby nic ale doprowadza to do granic.
Nie wiem jak długo jeszcze trwać to będzie,
czy ktoś przyjdzie na orędzie.
Psychika krucha załamuje się,
jak długo wytrzymam nie wiem sam.
CZYTASZ
Amatorskie wiersze amatora
PoesíaBędę tu zamieszczał różnego rodzaju wiersze, może się komuś spodobają