ep 10

814 88 73
                                    

[ trzech muszkieterów i jeden debil ]

rikikiwi:
halo?
jake?
sunghoon?
gdzie jesteście?
za 3 min dzwonek

choijun:
co
w sensie jake to nic nowego
ale że sunghoona jeszcze nie ma?
przecież on ma 100% frekwencji

rikikiwi:
będzie miał 99.99% jeśli zaraz się nie zjawi

sunghoon.jpg:
KURWA SKSKSNSKS
TO PRZEZ JAEYUNA JEBANEGO
DEBIL BUDZIKA NIE NASTAWIŁ

choijun:
co

rikikiwi:
gówno

jaeyunah:
XD

sunghoon.jpg:
TY SIE LEPIEJ NIE ŚMIEJ KURWA
SPECJALNIE TO ZROBIŁEŚ

choijun:
chwila co sie dzieje

rikikiwi:
gdybys wczoraj był zainteresowany czymś więcej niż swoim chłopakiem to byś wiedział

sunghoon.jpg:
wczoraj wpadłem do jake'a
i jakos tak wyszło że zasnąłem
jak sie przebudziłem była północ to stwierdziłem że już u niego zostanę

choijun:
👁️👄👁️

sunghoon.jpg:
pogadamy potem jun
aczkolwiek
kurwa jake
ty sie ciesz ze ja samochód mam bo chyba bym cię zabił

jaeyunah:
nie dramatyzuj
i tak na pierwszą lekcję już nie zdążymy
nie odrobiliśmy zadań domowych więc i tak wyjdzie nam to na dobre 😌

sunghoon.jpg:
🙄
oto odpowiedź jak robią lenie
nie chce mi sie odrabiać zadania które będzie sprawdzane na lekcji?
chuj tam, nieobecność lepsza 👍

jaeyunah:
dokładnie tak 😎
nie marudz już
zajedziemy do ciebie żebyś się przebrał
a potem skoczymy do sklepu po śniadanie
widzisz to jest lepsze niż fizyka

sunghoon.jpg:
🙄🙄
dobra pospiesz się
co się tak długo w tym kiblu pindrzysz, jeśli chcesz zdążyć po swoje śniadanko to musimy już wychodzić

jaeyunah:
ide ide

choijun:
👀

rikikiwi:
po fizyce będę na was czekał w bufecie

sunghoon.jpg:
dobra

▪️▪️▪️

Całe szczęście, Sunghoon i Jake zjawili się w szkole jeszcze przed dzwonkiem na przerwę. Do końca lekcji fizyki zostało im zaledwie kilka minut, więc totalnie nie opłacało im się tam wchodzić. Zamiast tego, skierowali się do szkolnego bufetu i usiedli przy jakimś pustym stole, by na przerwie dołączył do nich Ni-ki.

— I jak twoje emocje? — zapytał Jake. Dzisiejszego ranka Sunghoon był naprawdę zdenerwowany, gdy zaspali. Bądź co bądź, zależało mu na obecności, rzadko kiedy opuszczał lekcje, jak nie wcale.

— Opadły. — westchnął Sunghoon, opadając na krześle. — Ale to nie zmienia faktu, że naprawdę powinieneś zacząć pilnować tego, czy masz nastawiony budzik.

— On jest nastawiony, ale nie dzwoni. — Jake zrobił z ust dziubek w grymasie.

— Tak, to daj mi swój telefon, sprawdzimy. — powiedział Sunghoon. Był szybszy od chłopaka, więc bez problemu zabrał mu telefon i odblokował za pomocą kodu, który dobrze znał. — Miałem rację, wszystkie są wyłączone. — pokazał mu ekran i uśmiechnął sie dumnie, wiedząc że wygrał.

𝙇𝙊𝙑𝙀 𝙎𝙊 𝙎𝙒𝙀𝙀𝙏 𝘫𝘢𝘬𝘦𝘩𝘰𝘰𝘯 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz