7 rozdział

1.1K 39 7
                                    


-nic ci nie jest?-zapytał chłopak

Gdzieś już słyszałam ten głos, podniosłam głowę a przede mną stał niebieskooki blondyn. Uśmiechnął się do mnie a mnie zamurowało. Coś do mnie powiedział lecz byłam tak zszokowana, że nie zakodowałam tego co do mnie mówi.

-słucham?

Chłopak się zaśmiał i sięgnął po mój telefon, który dalej leżał na podłodze. Sytuacja znowu się powtarza, podał mi go lecz nie oddał od razu. Popatrzyłam mu w oczy co przyprawiło mnie o ciarki.

-chyba nie mieliśmy okazji się poznać-powiedział i oddał mi telefon
-Wiktor jestem-dodał
-Zosia. Muszę już iść-powiedziałam i podeszłam do kasy

Zapłaciłam i wróciłam do mieszkania nie patrząc przed siebie. Rzuciłam torbę z zakupami na podłogę i zaczęłam szukać przyjaciela.

-gdzie jesteś?- krzyknęłam
-w łazience
-wychodź!!
-dlaczego? masz przecież drugą
-nie chce do łazienki, wychodź!!
-co?-powiedział uchylając drzwi
-znowu go spotkałam
-kogo?
-jezu
-nie czytam ci w myślach
-a powinieneś
-no mów kogo
-Kinny, mówi ci to coś?
-o kurwa, gdzie?
-w sklepie, wpadłam na niego. Przedstawił mi się a ja uciekłam
-co!?-powiedział zdenerwowany
-też się przedstawiłam i powiedziałam, że musze iść, zestresowałam się. Patrzył na mnie tymi niebieskimi oczami i ciągle się uśmiechał, speszyłam się...
-nie wierze, Zosia się zakochała, Zosia się zakochała
-co ty pierdolisz
-nie mów, że ci się nie podoba
-owszem jest przystojny ale nie, nie zakochałam się
-tak, jasne
-daj mi spokój
-i jeszcze uciekłaś, nie mogę-zaczął się śmiać
-co miałam zrobić?
-nie wiem, porozmawiać z nim?
-jak jesteś taki mądry to sam sobie z nim porozmawiaj
-może niedługo to zrobię

Zdenerwowana odeszłam od chłopaka i wzięłam się za rozpakowywanie zakupów. Było mi strasznie głupio przez tę sytuację z Wiktorem. Zamknęłam się w pokoju, włożyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Długo rozmyślałam nad tym czy napisać do chłopaka z przeprosinami czy po prostu to olać. Jak zwykle wybrałam drugą opcję, późnym wieczorem zadzwoniła do mnie Lila ale nie miałam ochoty rozmawiać, mój humor niestety pogorszył się. Położyłam się i usnęłam.

06:30

Po przebudzeniu miałam ochotę dalej iść spać. W dalszym ciągu miałam okropny humor, nie chciało mi się iść do pracy. Zjadłam śniadanie, umyłam się i wyszłam. W pracy poczułam się jeszcze gorzej, czekałam tylko na 17:00. W końcu wybiła ostatnia godzina i mogłam odetchnąć z ulgą. Wyszłam z kawiarni i ruszyłam prosto do domu. Nypla nie było, nie odzywaliśmy się do siebie od wczoraj. Strasznie tego nie lubię. Na stole znalazłam karteczkę na której napisał, że wróci po 20:00 ponieważ umówił się z kolegami na boisku. Miałam przynajmniej chwilę dla siebie. Zrobiłam sobie gorącą kąpiel, zadzwoniłam do Lili, opowiedziałam jej o wczorajszym dniu i umówiłyśmy się na piątek. Wieczorem gdy już się ogarnęłam, położyłam się w pokoju i poczułam że łzy napływają mi do oczu. Przez cały dzień trzymałam w sobie wszystkie emocje i teraz był czas na to aby je wypuścić. Nie usłyszałam jak mój współlokator wrócił, dopiero gdy wszedł do mojego pokoju zwróciłam na to uwagę.

-co ty płaczesz?-zapytał powoli zbliżając się do mnie
Pociągnęłam nosem co dało mu odpowiedź.
-co się stało?
Nie odpowiedziałam a chłopak mnie przytulił. Siedział ze mną aż usnęłam.

piątek

Przez te kilka dni mój humor trochę się polepszył. Do końca pracy zostało mi zaledwie pół godziny, jestem podekscytowana dzisiejszym dniem ponieważ przychodzi do mnie Lila. Nypel zostaje u kolegi na noc a my robimy sobie babski wieczór.
Wracając z pracy zaszłam do sklepu aby kupić jakieś przekąski itp. Miałam nadzieję, że dzisiaj nie spotkam Wiktora, tylko tego by brakowało. Całe szczęście nie spotkałam nikogo znajomego, zamieniłam kilka słów z kasjerką i wróciłam do mieszkania. Zaczęłam przygotowania, upiekłam ciasto a w międzyczasie posprzątałam. Zrobiłam także sałatkę i kanapki. Przygotowania skończyłam po 19:00 i od razu poszłam się umyć. Lila miała przyjść na 20:30 więc gdy już się ogarnęłam rozstawiłam wszystko na stole, napoje, przekąski i włączyłam muzykę. Usiadłam na kanapie i w końcu wzięłam telefon, którego od kilku godzin nie miałam czasu sprawdzić. Kilka minut później w mieszkaniu rozbrzmiał dzwonek, podeszłam do drzwi aby je otworzyć. Oczywiście była to Lila, przywitałam się z nią i zaprosiłam do środka. Poczęstowałam dziewczynę ciastem i od razu wzięłam się za podanie alkoholu. Jak zawsze padło na whisky z colą.

-bardzo ładne mieszkanie
-dzięki, starałam się urządzić je w swoim stylu. Jak zjesz to cię oprowadzę

Jak obiecałam tak zrobiłam. Najpierw pokazałam dziewczynie łazienki, obie są urządzone w bieli, zresztą jak całe mieszkanie. Następny był pokój Nypla, gościnny, mój i studio.

-nie wiedziałam, że macie studio ale super. Było tutaj wcześniej czy sami je urządziliście?
-sami, szukaliśmy mieszkania z trzema pokojami, po jednym dla nas i dla gości. Na początku od razu odrzuciliśmy to mieszkanie ponieważ wydawało nam się za duże, cztery pokoje plus dwie łazienki? na dwie osoby to trochę za dużo ale nic nam nie przypadało do gustu więc postanowiliśmy dać mu szansę. Gdy weszłam do tego mieszkania zakochałam się, było idealne, wyobraziłam sobie co gdzie będzie. Nypel tylko na mnie popatrzył i już wiedział, że je weźmiemy. Zaproponował abyśmy dobrze zagospodarowali ten jeden pokój, widziałam błysk w jego oczach, uśmiechnęliśmy się do siebie i na drugi dzień zaczęliśmy szukać wygłuszenia i innych potrzebnych rzeczy. To było najlepsze co mogliśmy zrobić w tym pomieszczeniu.
-jesteście niesamowici, musimy się kiedyś spotkać we trójkę
-albo we czwórkę
-w sumie racja
-alboo-dodała
-hm?
-w piątkę
-jak to?
-wiem, że drażni cię ten temat ale musze zapytać

Upiłam łyk drinka i skupiona zwróciłam wzrok na dziewczynę.

-myślisz, że te sytuacje z Kinnym są przypadkowe?
-jasne, że tak a co ty myślisz że on to specjalnie robi?
-nie wiem, wygląda jakby cię śledził-powiedziała bardzo poważnie, popatrzyłam na nią i obie wybuchnęłyśmy śmiechem
-ale nie mów, że nie jest przystojny-dodała śmiejąc się
-no nie wiem, jest kilka rzeczy które mi się w nim podobają ale w całokształcie...
-co na przykład ci się w nim podoba?
-ma śliczne niebieskie oczy- wzięłam łyk drinka i mówiłam dalej
-blond włosy plus fajną fryzurę, ma mega przyjemny głos. Jest miły, przynajmniej na takiego wygląda...-chwile sie zamyśliłam i uśmiechnęłam
-o czym myślisz?
-ehh-odetchnęłam i popatrzyłam na dziewczynę
-chyba naprawdę mi się podoba
-WIEDZIAŁAM!
-jak ostatnim razem na mnie popatrzył to miałam ciarki, ma takie piękne oczy
-chyba muszę przestać pić bo gadam bzdury-dodałam po chwili
Blondynka zaczęła się śmiać a ja lekko ją uderzyłam w bark mówiąc
-nie nabijaj się ze mnie
-nie nabijam się, myśle że musisz do niego napisać
-nie ma opcji
-napisz, nie wiadomo kiedy go znowu spotkasz
-hmm myśle, że czeka w sklepie aż przyjde-powiedziałam ironicznie
-mówię serio
-już wystarczająco zrobiłam z siebie debila
-przestań, nie zrobiłaś
-uciekłam od niego
-no i co?
-to było żenujące
Lila przewróciła oczami i oparła się o moje ramię.
-i tak myślę, że powinnaś napisać
-nie namówisz mnie do tego
W tym momencie zmieniłyśmy temat, włączyłam film i dalej delektowałyśmy się napojem bogów.

Dwie godziny później

-Zosiuuu, alkohol się skończył!
-wieem
-nie masz może w zanadrzu jeszcze jednej buteleczki?
-niestety nie-powiedziałam robiąc smutną minę
-chyba musimy wybrać się do sklepu
-jest 23:45, na prawdę chcesz o tej porze wychodzić?
-tylko na chwile, nie zajmie nam to długo
-no dobra, ubieraj sie

Kilka minut później, chwiejąc się i nieumiejętnie zakładając kurtki udałyśmy się do sklepu.

-dobry wieczór-powiedziała Lila kłaniając się ekspedientce, która się zaśmiała
-czyżby babski wieczór?-zapytała
-można tak powiedzieć-odpowiedziałam i poprosiłam o butelkę whisky
-chyba dobrze się bawicie co?
-bardzooo-przeciągnęłam ostatnią literę a ekspedientka po raz kolejny się zaśmiała
-tak w ogóle to chyba nigdy ci się nie przedstawiłam-powiedziała
-masz rację
-Ania
-Zosia
Zapłaciłam, Lila wzięła butelkę i ruszyłyśmy w stronę wyjścia.
-Miłej nocy dziewczyny
-dzięki i wzajemnie-odpowiedziałyśmy chórkiem

Sięgnęłam za klamkę aby otworzyć drzwi lecz ktoś je pociągnął.

-nie wierzę-powiedziała Lila troszeczkę za głośno

Rozmazana kreska | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz