Prometazyna'

830 47 35
                                    

Gdy rano się obudziłam byłam już sama. Moje gardło bolało w chuj. Chłopaka nie było obok. Z dołu słyszałam głosy reszty domowników. To było dziwne ponieważ pewnie wrócili kilka godzin temu. Moje domyślenia nie były prawidłowe ,dochodziła 16. Natychmiastowo wróciły wspomnienia wczorajszego dnia. Źle czułam się z myślą ,że nie stałoby się to gdybym nie była tak głupia. Tego co próbował zrobić ten facet nie da wytłumaczyć się niczym. Moja psychika pod tym względem była już wyniszczona przez co po opadnięciu emocji nie robiło to na mnie wielkiego wrażenia.
Pomyślałam ,że Wiktor już powiedział wszystkim o tym co się stało. Mimo iż prosiłam go aby tego nie robił. Chciałam przerwać mój natłok myśli i się ubrać. Założyłam przypadkowe czarne szorty i czarny top. Włosy zagarnęłam do góry i związałam gumką którą zawsze miałam na ręce. Weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro , wyglądałam okropnie. Dokładnie tak jakbym nie przespała nocy. Czyli wszystko było w normie. Umyłam zęby i przemyłam twarz wodą.
Wyszłam z pokoju i zaczęłam schodzić po schodach do salonu gdzie siedział Wiktor wraz z Borysem i Olkiem. Na oparciu kanapy siedziała Roksana gładząc mojego brata po ramieniu. Domyśliłam się ,że reszta wciąż odsypia wczorajszą noc. Mój brat podniósł na mnie wzrok ,który był przepełniony smutkiem i złością jednocześnie. Wiktor patrzył tylko na moją twarz jakby chciał odczytać z niej jakieś emocje ,lecz jego twarz była kompletnie obojętna.
- pojechali go szukać - powiedział fukaj który nie odrywał swojego wzroku od ziemi. Przetarł dłońmi swoją twarz i spojrzał mi w oczy. Spojrzałam na nich zdziwiona ale wiedziałam o co mogło chodzić. Tego właśnie się bałam.
- dlaczego im powiedziałeś ? - byłam zawiedziona. Miałam nadzieję ,że zostawi to wszystko dla siebie ale jednak. Musiał zapewne zrobić z siebie jebanego bohatera.
- bo ten skurwiel zasługuję na karę - powiedział Borys - a Michał dostawał pierdolca - przetarł oczy. Widać było ,że są zmęczeni. Mój brat zabrał mnie na rozmowę na górę aby dopytać się jak to przeżywam i czy nie stała mi się krzywda. Dowiedziałam się wiele. Wiktor powiedział mu o wszystkim. Michał gdy usłyszał ,że coś mi się stało nie mógł ustać w miejscu i musieli załatwić to odrazu. Reszta pojechała sprawdzić nagrania z kamer i znaleźć tego mężczyznę. Wiktor po tym jak wróciłam na dół nawet na mnie nie spojrzał.
————————————

Każdy wciąż mnie pocieszał i upewniał się czy wszystko w porządku. Zaczęło mnie to bardzo irytować lecz bardziej moją głowę zajęło to ,że szatyn o szarych oczach miał w to czysto wypierdolone. Myślałam ,że coś się zmieniło ale jednak pozostał codziennym sobą. Nie wiem jak to określić ale to bolało ?
Z biegiem czasu zaczęli rozumieć mój brak zainteresowania sprawą. Podobno facet się znalazł ale nie chcieli powiedzieć mi nic więcej. Coś było na rzeczy zdecydowanie. Widziałam ,że wciąż coś jest nie tak pomiędzy Roksaną a Borysem ale nie chciałam się wtrącać. Ich relacja zwykle była perfekcyjna. To był pierwszy raz gdy widzieliśmy ,że coś jest nie tak.
———————————

Od wyjazdu minął miesiąc. Siedziałam właśnie w szkole czekając na dzwonek ogłaszający koniec moich lekcji na dziś. SBM zaczęło nowy projekt a więc nie mieli zbyt dużo czasu. Ale w końcu nastał ten dzień w którym ktoś miał po mnie przyjechać po szkole i zabrać mnie do studia. Kochałam to miejsce ,było jak drugi dom. Wykładowca kończył swój monolog a ja w ostatniej ławce wgapiałam się w swoje paznokcie bawiąc się długopisem. W końcu nadeszło to czego chciałam najbardziej. Dzwonek. Borys powinien czekać już na mnie w aucie pod szkołą. Weszłam do szatni po kurtkę gdy nagle zaczepił mnie Tomek. Tomek był starszym o rok przystojnym blondynem . A ja ? Nie lubiłam blondynów więc nie był w moim typie.
- hej chciałabyś może wyjść dziś gdzieś po szkole? - spytał niepewnie. Nie miałabym ochoty z nim wychodzić a mogłam wyminąć się tym ,że mój brat czeka na parkingu.
- wiesz co naprawdę bym chciała ale mam plany
- jakie plany ? - a co cię to kurwa obchodzi ? Jednak postanowiłam być miła. Urocze ,że podobałam mu się od 8 klasy podstawówki.
- czeka na mnie brat na parkingu muszę już iść - odwróciłam się i zaczęłam szybko podążać w stronę wyjścia ze szkoły. Chłopak postanowił odprowadzić mnie na parking. Wychodząc ze szkoły nie zauważyłam nigdzie auta Borysa. Zobaczyłam jednak Wiktora ,który palił papierosa opierając się o maskę auta. Każdy wiedział kim był więc patrzyli się jakby zobaczyli niewiadomo kogo. Kinny Zimmer oczywiście. Ciekawe poznałam Kinniego czy Wiktora ? Możliwe ,że obu.
- to nie jest twój brat - powiedział blondyn.
- ty to jednak spostrzegawczy jesteś - przewróciłam oczami na jego niezbyt inteligenty komentarz.
Podeszłam wraz z Tomkiem do auta .
- mam cię zawieźć do studia - powiedział Wiktor nie patrząc na mnie. Utrzymywał swój wzrok na blondynie ,który wyglądał na speszonego.
- tak wiem możemy jechać - pokiwałam głową - hej - przytuliłam blondyna na pożegnanie. Miałam już go dość. Pięć minut rozmowy z nim mnie męczyło.
- jestem Tomek - podszedł do Wiktora blondyn gdy wsiadałam do auta. Zastygłam w miejscu.
- nie potrzebuję tej informacji - postanowił pośmiać się ze mnie szatyn - jesteś już 6 w tym miesiącu - mruknął.
Twarz chłopaka wyrażała zszokowanie , zawiedzenie , złość ? Nie rozumiałam go ale pomyślałam ,że może przez to się odczepi. Blondyn odwrócił się i zaczął kierować się w przeciwnym kierunku .
- ile razy już dała ci dupy - krzyknął zadowolony z siebie Wiktor . To już było przegięcie.
Wysiadłam z auta i szybkim krokiem zbliżyłam się do niego. Nasze klatki piersiowe się stykały a mój oddech był niespokojny.
- to forma gry wstępnej - uniósł brew .
Moja ręka już miała zetknąć się z jego twarzą gdy nagle jego dłonie owinęły moje nadgarstki. Nie powiem ,że mnie to nie zabolało. Przycisnął mnie plecami do auta a jego oczy błyszczały dziwnymi iskrami. Chciałabym potrafić rozróżnić jego spojrzenia. Każde wydawało się tak samo obojętne.
- masz zamiar coś zrobić czy będziesz się tak patrzył - zapytałam niespokojnie. Już bałam się tego jako ,że byłam popularną osobą czekałam na masę plotek związanych z tą sytuacją.
Szatyn zaśmiał się i ścisnął moją szczękę łapiąc w jedną rękę moje oba nadgarstki
- chce ci tylko pokazać gdzie jest twoje miejsce kochanie - szepnął mi przy uchu. Jego gorący oddech mieszał się z moim niespokojnym w momencie gdy zatrzymał swoją twarz minimetry przy mojej. Zniżył się na poziom mojej szyi nie dotykając jej ustami. Muskał ją tylko swoim oddechem. Zjeżdżał coraz niżej. Przymknęłam oczy gdy nagle nie czułam już nic. Wiktor dochodził już do drzwi kierowcy śmiejąc się głośno.
- rusz się bo już na nas czekają
- nie masz prawa mi rozkazywać - parsknęłam.
- obydwaj wiemy ,że chciałabyś tego- powiedział nonszalancko. Jego wypowiedzi w moją stronę były tak przesiąknięte pogardą ,że czułam się momentami jak najgorsza szmata. Ale taki chyba był jego zamiar. Wsiadłam do auta a on poklaskał w dłonie. Na ten gest przewróciłam oczami odwrócona od niego.
- nie przewracaj oczami
Chłop zdecydowanie ma jebaną dwubiegunowość
- skąd wiesz ,że przewróciłam oczami ? - westchnęłam. Ta rozmowa mnie przytłaczała. Mój zazwyczaj cięty język tracił swoje umiejętności gdy on był obok. A on czerpał z tego ogromną satysfakcję.
- po prostu wiem - spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami - nie przewracaj oczami w moim towarzystwie. To niegrzeczne - pokręcił głową z ironicznym bólem.
- boli cię coś - spytałam ironicznie.
- gardło mnie boli w chuj - westchnął - miło ,że się martwisz .

Dawaj nam tu Gripex na dwóch, uu
Gardło mnie boli w chuj, uu~

- stęskniłaś się - zapytał obojętnie .
- tak bardzo tęskniłam za tobą każdego kolejnego dnia - teatralnie złapałam się za serce . Spojrzał na mnie jak na idiotkę po chwili wracając do patrzenia na drogę przepełnioną autami - a ty - dodałam potem.
- nie - odparł . Okej to nie było fajne. Nie miłe uczucie. Ale w sumie dlaczego miałby tęsknić.
- miałem na myśli resztę a nie mnie cymbale - parsknął - musisz naprawdę mieć obsesję na moim punkcie - ułożył twarz w minę pełną dumy - dlaczego miałbym za nimi tęsknić jestem z nimi na codzień .
Czyli była nadzieja ,że za mną tęsknił ? Głupie pytanie. Byłam tylko wkurwiającą siostrą jego przyjaciela. Coś mnie jebło on też był tylko wkurwiającym przyjacielem mojego brata. Był mi obojętny. Byłam mu tylko wdzięczna. Po kolejnych pięciu minutach drogi z za rogu wyłonił się budynek w którym znajdowało się studio.
I tu rozpoczęła się zabawa.


••••••••••••••••••••••••••••
Dziękuję za przeczytanie <3 podzielcie się swoją opinią co do rozdziału. *moim zdaniem jest trochę słaby* Wiem ,że jest trochę krótki ale jutro postaram się napisać coś długiego i powinno być w czwartek wieczorem. Kocham was, miłego dnia ;)

Elements Of Hope ~ Kinny Zimmer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz