Prolog

13 1 3
                                    

Pov Reaper

Jak ja nienawidze resetów. Odbierasz czyjąś duszę, by nie pałętała się po świecie, wkładasz do słoika i zabierasz do centrali. Cieszysz się, że o jednego śmiertelnika mniej, zaraz skończysz swoją zmianę i będziesz mógł odpocząć a tu dup! Ktoś obdarzony tą głupkowatą mocą cofa czas, a żeby wszystko działało, ty musisz zatrzymać znowu czas pojawieniem się tam, wraz z duszami wszystkich, którzy umarli bądź zginęli od ostatniego zapisu i poddawać każdemu ciału jego duszę. Ale żebyś się przypadkiem nie przepracował, to w twoim interesie jest to, żeby usunąć danej duszy wspomnienia, które przez ten czas nabyła.

Na szczęście dusza zachowuje względnie mało wspomnień. Zwykle są to wspomnienia które "poruszyły serce" danej osobie. Sam przyznasz, że mało osób, na które wpływa reset (bo zwykle wpływa nie na cały świat, a tylko na podziemie) w czasie pomiędzy nim a zapisaniem się oświadcza, idzie na pierwszą randkę albo przychodzi na świat. Ale że ja jestem leniem to nie chce mi się usuwać z dusz tych wspomnień, to je z nimi oddaje właścicielowi.

Z tego, co zaobserwowałem, potwór świadomie nie jest w stanie przypomnieć sobie obrazu tych wspomnień, ale czuje na przykład, że kiedyś się to już wydarzyło, bądź też jest bliżej danej osoby z którą dzieli to wspomnienie niż wcześniej. Ludzie wymyślili na ten stan trafne określenie "braterskość dusz". Oczywiście bratnią duszą wcale nie musi być osoba, z którą przed resetem byłeś blisko, ale zawsze jest tak, jeśli byliście przed resetem połączeni tym samym wspomnieniem dusz.

Wracając do tematu, czego najbardziej nienawidzę w resetach to... że mogą się powtarzać. Człowiek może cofnąć zapis dowolną ilość razy, a do tego za każdym razem może powybijać wszystkich, a ty musisz te wszystkie słoiki, to znaczy dusze, ogarnąć.

Pewnego razu byłem świadkiem, jak człowiek przesadził z resetami. A czemu przesadził? Otóż okazuje się, że za każdym resetem, za każdym zwracaniem duszy, ta się uszkadza. Niezłe odkrycie co nie?

Uszkodzenia w tym resecie spowodowały, że dusze zaraz po oddaniu zaczęły umierać szybciej. Powodem ich śmierci nie było o tyle zabójstwo, co na przykład zawał serca. Bo dusze nie umiały już współgrać z ciałem. To zjawisko tak mnie zaintrygowało, że poświęciłem swój wolny czas, na oglądaniu tej niezwykłej sytuacji. Mogę wam zaspoilerować, że całe podziemie w tej osi czasu umarło, a człowiek pojawiał się tam sam. Jedyne co mógł zrobić to przejść przez barierę, albo popełnić samobójstwo. Zgadnijcie co wybrał. Przeszedł przez barierę. Ale! Odebrałem mu moc resetu zaraz po przekroczeniu bariery. Nie mógł już wrócić. I w tym momencie chyba stracił sens życia, bo rzucił się znowu do wnętrza góry Ebbot. Nie, nie przeżył drugi raz tego upadku.

Zanim się poznaliśmy Reaper × GenoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz