1.3K 90 4
                                    

Uwaga! Ten rozdział jest rozdziałem pobocznym który ma wprowadzić czytelników w zapoznanie się z sytuacją w szpitalu!

Przechodziłem korytarzem szukając Minho, nigdzie go nie było a w tej chwili potrzebowałem go najbardziej. Podszedłem do pielęgniarza by zapytać.

- Nie widziałeś gdzieś Minho?

- Tak, szedł na piętro wyżej na badania ale to było z godzinę temu. Jak chcesz możemy iść go poszukać - nadzieją powróciła, tak samo jak resztki mojej cierpliwości.

Razem z Felixem poszliśmy na wyższe piętro, o dziwo szukanie Minho nie zajęło nam długo ponieważ siedział na parapecie wielkiego okna na końcu dość ciemnego korytarza.

- Zostawię was samych, muszę wracać do pracy - uśmiechnął się i po chwili odszedł.
Podeszłem powoli do okna przy którym siedział Minho.

- Nie jest ci zimno? - zapytałem spoglądając na jego bluzkę z krótkim rękawem.

- Lubisz śnieg Jisung? - zapytał nieodwracając wzroku od okna

- Nie bardzo

- A ja tak, pomimo tego że to właśnie na nim widziałem ostatnie chwile osoby którą bardzo lubiłem - spuściłem głowę rozumiejąc do czego zmierza.

- Chodzi o twojego współlokatora? - zapytałem ostrożnie

- Było wtedy tak samo zimno jak dzisiaj, siedziałem w sali czekając aż wróci z toalety. Mieliśmy dokończyć naszą ulubioną grę, gdy po 10 minutach nadal go nie było postanowiłem go poszukać, przeszukałem cały szpital aż wkońcu go znalazłem przy tym oknie. Chciał skoczyć a ja próbowałem go przekonać że wszystko będzie dobrze, niestety nie posłuchał...po 3 minutach naszej rozmowy skoczył a ja stałem tam gdzie ty teraz. Nie zrobiłem nic tylko stałem w miejscu i patrzyłem się na okno jakby tam nadal był, dopiero po minucie spojrzałem przez okno i zauważyłem jego ciało na tle białego, nieskazitelnego śniegu..Wtedy wszyscy się zbiegli by zobaczyć co wywołało taki hałas i tak powstała plotka o tym że to ja go zepchnąłem - w tamtym momencie nie wiedziałem co powiedzieć, zabrakło mi słów żeby wyrazić jak bardzo szkoda mi go było więc poprostu stałem w miejscu, po chwili odważyłem się odezwać.

- Bardzo mi przykro Minho - usłyszałem tylko jak schodzi z parapetu, podniosłem na niego wzrok a wtedy zobaczyłem na jego twarzy uśmiech pełen bólu i smutku, ten widok złamał mi serce dlatego też przyciągnąłem go do uścisku a po chwili poczułem jak kładzie swoje lekko trzęsące się dłonie na moich plecach mocno się wtulając....

-------------------------------
Zachęcam bardzo do śledzenia mojego profilu w razie nowych informacji o rozdziałach a także nowych książkach które być może powstaną w przyszłości .
Dobrej nocy/dnia ♡

Bounded ✾ Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz