W Domu Alias

33 3 0
                                    


Najka x Alias

Pov. Trzecia osoba narrator - Alias

Pewnego spokojnego sobotniego poranku Alias - aka Niebiański chłopiec, ta typiara o żartach z twoja starą zaczęła rozmyślać o swojej niedawno poznanej kochance - Najjce, zakonnicy z powołania, której jednak nie wyszło w branży. Jednak dla Alias jest to wielkim plusem - mniej świętości (Choć tych Najjce zdecydowanie nie brakowało).

Jako iż zbliżało się 14 lutego czyli nasze ukochane walentynki - święto zakochanych, wiecie te wszystkie trzymające się za rączki UwU-cute pary, na których sam widok wszyscy chcą mdleć, Alias postanowiła, że tym razem nie może być gorsza i zabierze swoją ukochaną nie do kościoła, lecz na super romantyczną kolację z oglądaniem netfliksa do późnej nocy (Oczywiście najpierw trwam i modlitwa potem przyjemności bo inaczej to nie po bożemu).

Niebiański chłopiec postanowiła jednak powstać do żywych(niczym Jezus oczywiście), bo niestety mieszkanie samo się nie posprząta a obiad sam się nie ugotuje.

Lekkim, płynnym krokiem wstała z łóżka i udała się do szafy, może nie idzie na met gale , ale i tak musi się odjebać jak królowa życia.

Ubrała specjalnie dla Najjki białe majteczki (wiecie bo białe takie anielskie-klucz do serca Najjki a nie jakieś czarne nasienie szatana).

Założyła też oczywiście biały top (Oczywiście nie za krótki żeby nie kusić chłopców)

czarne dżinsy i oczywiście swój niebiański płaszcz, który swoim blaskiem olśniewa każdą osobę która tylko spojrzy w jego stronę - nikt nigdy nie oparł się Alias gdy nosiła ta szatę. Ale nie był to strój do pokazania byle komu, co to to nie, nosiła go tylko przed wspaniałymi i godnymi osobami, jak na przykład przed jej niebiańską miłością - Natalią. Taka stylówa to istny raj dla oczu chrześcijanki nie musiała by spoglądać na niebo bo widziałaby je na swojej przyszłej partnerce.

Alias poszła coś zjeść i akurat tu postanowiła zrobić bardzo kreatywne i wykwintne danie- Tosty. Pomimo tego że są one do bólu typowe i zwykle są istnym rajem dla podniebienia, nie bez powodu bowiem jak sobie o nich przypomnimy raz na pół roku jemy je na trzy posiłki dziennie aż o nich zapominamy na jakieś dwa lata i tak błędne koło się toczy.

Alias jednak myślami nie była przy tostach. W jej głowie kwitła tylko smukłą postać cnotliwej blondynki. Brunetka nie mogła oddychać od siebie złych myśli: "Co jeśli jej rodzice mnie nie zaakceptują?", "Czy powinnam ich odwiedzić?", "Co powinnam przynieść?", "Kwiaty, czekoladki?", "Może powinnam dać sobie spokój?". Jej zamyślenie przerwał okropny odór spalenizny dobiegający zza jej pleców.

─ Matko jedyna co tak śmierdzi? ─ zapytała sama siebie biorąc szmatę (mnie) do ręki i machając nią na wszystkie strony by choć trochę rozgonić dym, to sprawdzony sposób mamy - zawsze działa ─ BOŻE ŚWIĘTY TOSTY!!! ─ przypomniała sobie dziewczyna. Natychmiast odwróciła się na pięcie i wyciągnęła z maszyny trochę czarne tosty.

─COOO?! SPALONE? - TO JEST MOCNO WYSMAŻONE. WYPIEPRZAJ!!! ─ przypomniała jej się Kepaska (na sto procent znacie, zajebista babka, super gotuję i wgl)

(ps pozdrawiam Cię Kepaska <33)

No cóż skoro nici ze śniadania Alias postanowiła, że przekąsi coś na mieście, może już z Najjką.

W Końcu postanowiła wyruszyć do swojej najdroższej.

Użyła perfum o zapachu kadzidła kościelnego - czyli oczywiście ulubionego zapachu swojej drugiej połówki - i nie mogąc już dłużej zwlekać opuściła swoje mieszkanie udając się do ukochanej.

Ale co teraz zapytacie?

Niby taki niebiański chłopiec, aniołeczek, ale niech was ta nazwa kurwa nie zmyli - skrzydełek nie miała więc do ukochanej nie poleci, tramwaj- Pffftttt! za drogi więc postanowiła, że będzie zapierdalać na zadupie Najjki z buta (UwU w końcu spacery są takie romantyczne)

─ Jezu ja przecież mam zajebisty motor, a trzeba trochę przyszpanować ─ pomyślała i wróciwszy do mieszkania po kask i klucze, wyciągnęła (wcale nie starą) maszynę na parking (oczywiście przy tym pokazując wszystkim swoim sąsiadom jak świetnie jest zbudowana i jak silne ma mieśnie, w końcu po coś chodziła na tą siłownie).

Po wielu próbach odpalenia motor w końcu dał za wygraną i ruszył z podjazdu.

/Pewnie wiele z was myśli:

-Boże jakie to nudne mogłoby się coś w końcu wydarzyć

Zboczuchuy z was! Ale dobra, na wszystko jest czas...(B.B)/

/Nie chcę tego pisać on mnie zmusza help (K.W)/

Niebiańska podroz- Najjka x AlijasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz