Legenda Doliny Popiołu i ród elfiej krwi

1 1 0
                                    

                       Roztańczona kobieta o włosach w lisim kolorze z złotymi przejaśnianiami na końcach kosmyków, delikatnie ujęła szklany kielich w dłonie podczas subtelnego tańca. Rozchwiana z dumą spoglądała na swoim współbiesiadników. Posiadała dzikie spojrzenie - namiętne w swoim jestestwie, lecz odpowiednio dumne. 

                       Najpierw spojrzała zielonymi jak iglaste korony oczyma na swoje towarzystwo. Królowej nie było dane, by z szczerą radością oddawać się zabawie - to było zdecydowanie karcone przez etykietę królewską. Na szczęście doradcy obserwowali ją z neutralnością, musieli być przyzwyczajeni do radości ich władcy. Ta dama kochała się w życiu i potrafiła zadbać o swoją reputację. Była nazywana Promieniem Nowego Dworu lub Kłosem Słońca - zawsze mówiono o niej w barwach wdzięczności i oddania, ponieważ wyświadczała swoim poddanym przysługi i podarki. Kiedyś wołano na nią Rashmi, co oznaczać miało promienie słońca, lecz niektórzy rozumieli to jako Roshni, a to w wolnym tłumaczeniu z języka ognia miało znaczyć jasność. Płomienny język określał nazwami swego żywiołu tylko szlachetną krew - królewską i nieskazaną pogardą, czystą i niewinną, a zarazem silną. W dłoni zaciskała grawerowany pierścień, przekładała go między palcami, przesuwała z palca na palec, aż dzikie oczy jej lisiego przyjaciela zmętniały, a pysk spoczął przy stopach. Pierścień rzucał niebywale różne kolory - raz płonął, a innym razem przypominał rwącą rzekę, ponieważ przekształcał światło w oczach spoglądającego. Z tego powodu, obserwator z każdym spojrzeniem mógł odczuwać inne wrażenie wzrokowe - ale zawsze odczuwał silną magię, która aż rozchodziła się pod skórą i przyjemnie mrowiła. Krok w krok podążał za nią biały lis, którego historia sięga czasów IV Kręgu Świata. Inaczej mówiąc, była to szlachetna dusza Starego Świata, która wyszła z mroku przy narodzinach Królowej Rashmi i towarzyszyła jej każdego dnia pod postacią śnieżnego lisa. Wciąż roztańczona wędrowała między najszlachetniejszymi poddanymi, lekkim tanecznym krokiem zbliżała się do tronu, lecz nim go dotknęła rozstąpiła się nagle kamienna podłoga, a światło w pochodniach zgasło. Współbiesiadnicy upadli, niektórzy stracili przytomność, nikt nie krzyczał - przynajmniej do czasu aż pękły ściany komnaty balowej. 

Królowa z kamienną miną wyprowadziła część wystraszonych współbiesiadników i tych poddanych, którzy byli oszołomieni przez strach. Zajęła się najsłabszymi. Gdy tylko stanęła na schodach swojego pałacu zobaczyła czarny dym, gęsty i pełen chaosu na horyzoncie. Wybiegła na główny dziedziniec, a później w głąb miasteczka, gdzie panował przestrach, a walący się gruz leżał wszędzie. Miasto zostało dotknięte trzęsieniem ziemi o wiele bardziej niż pałac, który stał od wieków na wzgórzu Neighdy i w pełnej dumie trwał stabilnie

The Lost LandsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz