Fałszywy Spokój (Rozdział 3)

36 1 0
                                    


Minęły dwa tygodnie mojego pobytu w szpitalu. Doszedłem do wniosku że przestało mi smakować mięso pochodzenia zwierzęcego, bardziej wolałem to ludzkie. Ale nie było opcji z kąt by je pozyskać, więc żywiłem się samymi warzywami jak w domu. W tygodniu mieliśmy codziennie sesje indywidualną z psychologiem oraz 2 grupowe. Na indywidualnych nie mówiłem za wiele, a jak mówiłem to kłamałem. Na grupowych mówiłem jeszcze mniej wolałem słuchać opowieści innych. Zacząłem dogadywać się z chłopakami. Thomas tak samo jak ja uwielbiał strzelać z broni, więc szybko znaleźliśmy wspólny język. Z Maxiem było gorzej bo nie mieliśmy wspólnych pasji. Kochał on tenis. W trójkę postanowiliśmy zapisać się zarówno na tenis jak i na strzelnicę. Chłopacy mogli już to zrobić ja natomiast musiałem czekać. Nie wiedziałem ile będę czekać ale wiedziałem że będzie warto. Zaprzyjaźniłem się również z Victorią. Z innymi dziewczynami miałem jakiś kontakt, co jakiś czas wymieniałem się z każdą z nich kilka zdań, ale z Victorią rozmawiało mi się najlepiej. Tak samo jak ja nie miała łatwego dzieciństwa. Jej rodzice byli ważnymi biznesmenami posiadającymi własną firmę. Zmarli oni kiedy Victoria miała 4 lata. Od tego czasu mieszkała u babci. Mówiła o niej jak o idealnej babci. Nie wyzywała jej, nie gadała na nią, dawała porządne posiłki a nie jakieś świństwa, okazywała jej miłość jaką ją darzyła, martwiła się o nią. Sam chciałbym mieć taką babcie. Może gdybym miał taką wszystko potoczyłoby się inaczej. Babcia Victorii była wspaniałą kobietą jednak zmarła 3 lata temu. Od tego czasu mieszkała ona w domu dziecka. Nie było to za ciekawe miejsce z tego co słyszałem z opowieści Viki. Był to stary budynek w średnim stanie. Wychowawczynie w nim były strasznie wymagające i sprawiały wrażenie jakby były pozbawione uczuć. Zasady panujące w tym miejscu były surowe, a za złamanie której kolwiek z zasad groziły okropne kart. Viki mówiła że ledwie tam wytrzymywała. Jednak znalazła w tym wszystkim pocieszenie. Obok domu dziecka mieszkał Jack, jej były chłopak którego zabiła. Z jej opowieści był on straszy od niej o rok. Był też wysoki i dobrze wysportowany, tak jak myślałem.. Skrzywiłem się jednak kiedy mi to powiedziała pierwszy raz, gdyż na pierwszym spotkaniu mówiła o nim same złe rzeczy, a tu nagle, że to było pocieszenie. Nie rozumiałem tego. Z czasem dowiedziałem się że początkowo Jack nie był taki jak o nim mówiła. Początkowo był miły, czarujący, troszczący się o nią i martwiący o wszystko. Przekonał on swoich rodziców by wzięli Viki w swoje ramiona i adoptowali ją. Rodzice chłopaka po namyśle zgodzili się na to. Kilka dni po podjęciu decyzji Victoria była już u nich w domu. Młodzi byli zadowoleni z tego, jednak szczęście Viki nie trwało długo. Pół roku po adopcji zaczął ją olewać i być w stosunku do niej agresywny. Wykorzystywał ją seksualnie minimum raz w tygodniu. To było straszę. Jack potrafił nawet ją związać by nie uciekła lub dać sobie więcej frajdy z tego czynu. Rodzice jego nie ingerowali w to, bo zaczęli się go bać. Potrafił również uderzyć i ich. Po roku takich zachowań miała dość i chciała uciec od niego. Jack jednak jej zabronił i związał ją na jakiś czasem. Jednak rozwiązał ją po czasie, ale nie pozwalał opuszczać jego pokoju. Za każdym razem nawet jak chłopak wychodził na chwilę to zamykał pokój na klucz. Dziewczyna mogła ewentualnie wychodzić do toalety, ale to za zgodą Jacka oraz z nim. Tak pilnował ją nawet w toalecie. Siedział z nią i często pośpieszał. Kiedyś jednak ojciec Jacka zostawił w łazience brzytwę do golenia brody. Kiedy Victoria to zauważył postanowiła to wykorzystać. Wzięła ją i przejechała Jackowi po karku kiedy się odwrócił. Następnie zrobiła kolejne cięcie tym razem po szyi. Mama chłopaka zawiadomiła od razu policję. Policja aresztowała Viki i zabrała ją na komisariat. Miała odpowiedzieć za zabójstwo chłopaka jednak po rozmowach z psychologiem sąd skazał ją na 3 lata terapii w szpitalu psychiatrycznym. Mówiąc całą tą historię nie mogła często powstrzymać łez. Podchodziłem wtedy do niej przytulałem ją od tyłu dłonie mając splecione na jej nogach. Czasem odwracała się przodem do mnie by wypłakać się w mój bark. Kiedy wypłakiwała się i podniosła głowę całowałem ją w czoło. Nie mogłem uwierzyć jak tak bliska jej sercu osoba mogła to zrobić. Musiał to być potwór gorszy niż moja rodzina. Na szczęście nie siedziała w tym syfie długo. Teraz jest tu że mną i obiecuje sobie że nie pozwolę jej skrzywdzić. Jak ktoś ją zrani obiecuje zabije tą osobę. Minęło już pół roku mojego pobytu tutaj. Za dobre sprawowanie i udawane postępy pozwolono wi dołączyć do klubów. Dzięki temu spędzałem jeszcze więcej czasu z chłopakami. Był do dobrze spędzany czas. Nie rozmawialiśmy o tematach naszych problemów. Bardziej skupialiśmy się na innych tematach. Wspólnie znaleźliśmy coś co nas zainteresowało. Zainteresowała nas broń biała, rodzaje tych broni oraz ich historia. Rozmawialiśmy też o tematach bardziej w naszym zasięgu czyli o dziewczynach. Chłopacy zauważyli że podoba mi się Victoria. Nawet nie próbowałem temu zaprzeczyć, to było za oczywiste. Thomasowi natomiast spodobała się Rose od nas z grupy. Też nie starał się tego ukryć. Spędzał z sporo czasu podczas wolnego. Przyznam, że Rose należała do jednej z ładniejszych dziewczyn w szpitalu, a Thomas miał u niej szanse. Wspominał również, że pokochał ją po tym jak okazało się że mają wspólnego ulubionego artystę muzycznego, zmarłego już xxtentaciona. Maxiowi natomiast podobała się córka jednej z pielęgniarek. Dość często przyjeżdżała do szpitala by przyuczać się do pracy. Miała na imię Lexy i miała 16 lat. Czyli była o rok młodsza od naszego kochasia. Jednak Max i Lexy różnili się mocno. Max był typem ucznia który nie przykładał się do nauki i był bardzo energiczny i spontaniczny. Lexy natomiast była wzorową uczennicą. Uczęszczała do najlepszego liceum u nas w mieście na profilu biologiczno-chemicznym. Była też spokojna i wolała mieć wszystko zaplanowane. Razem z Thomasem śmialiśmy się z niego i mówiliśmy by dał se spokój. "Nie twoja liga nierobie" mówiliśmy, ale Max mimo to myślał że może coś z tego wyjdzie. Minęło kilka kolejnych tygodni za 3 dni były walentynki. Z chłopakami dogadaliśmy się, że to idealny dzień by powiedzieć dziewczyną. Po obiedzie każdy z nas wziął swoją wybranie na stronę i zapytał się jej. 2 godziny później na strzelnicy rozmawialiśmy o tym.
- jak ci poszło Nathan - zapytał mnie Thomas
- Bardzo dobrze. Zgodziła się. A jak u ciebie? - odpowiedziałem
- U mnie gorzej. Powiedziała że podoba jej się ktoś inny, a jak zapytałem kto to wskazała na ciebie.
- Współczuję stary wiem jak się starałeś. Jak je ta to inna zapamiętaj. Kiedyś se znajdziesz tą co będzie chciała robić to co ty
- Nie! Ble! Weź uspokój się nie o to mi chodziło. Przynajmniej nie na początku
- Wiem przecież żarty se tylko z ciebie robię. A jak tobie poszło Max?
- A właśnie jak ci poszło? Wyrwałeś ją swoją spontanicznością
- Powiem wam panowie, że udało się. Sam się nie spodziewałem, że się zgodzi
- my też się nie spodziewaliśmy - opowiedziałem z Thomasem razem
Zdziwienie nasze było wielki. A później humor nam dopisał. Nie mogliśmy jeszcze tego uczcić tak po męsku bo ja i Max nie mieliśmy jeszcze 18 lat. Ale za 2 miesiące uczcimy to, bo wtedy Max który z nas jest najmłodszy będzie miał urodziny. Minął rok od tych wspaniałych wydarzeń. Dużo się stało przez ten czas. Max i Rose zostali wypuszczeni z szpitala w czerwcu. Thomas opuścił nas w Sierpniu, a Laura w Listopadzie. Więc z starej grupy zostałem tylko ja i Victoria. Po nowym roku zostaliśmy przydzieleni do nowo stworzonej grupy. Teraz w niej łącznie z nami było 4 chłopaków i 2 dziewczyny. Oczywiście jak to nowa grupa to musieliśmy się ponownie przedstawić. Victoria zaczęła. Opowiedziała o sobie i czemu tu jest. Znowu zobaczyłem to zdziwienie na twarzach reszty. Jedno z nich jednak mocno przykuło moją uwagę. Pewien z tych chłopaków dziwnie się patrzył na Victorie. Tak jakby zrobiła coś strasznego. Widać było że nie doszło do niego w jakiej sytuacji znalazła się Viki przez swojego byłego.

Gull: Narodziny psychopaty DEMOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz