Godzina 3:55 - uroczy upadek

11 4 0
                                    


- Starczy ci? – powiedział wyraźnie zirytowany Zośka.

- Nie.

- Ostatnio „nie" stało się twoim ulubionym słowem.

- Cóż, niewątpliwie... - zamyślił się Janek.

- Nie wiem jak ty, ale ja idę spać. Dobranoc – nie czekając na odpowiedź, Tadeusz wstał z łóżka. Rudy nie próbował go zatrzymać, gdyż nie było takiej potrzeby. Wyręczyło go krzesło, które wieczorem Zośka sam tam ustawił.

- Uważaj, bo jeszcze mi tutaj umrzesz! – powiedział leżący, po czym się zaśmiał. Nie trwało to długo, ponieważ połamane żebra uciskały mu na płuca.

Ku uciesze Rudego, obolały Zośka z powrotem położył się obok niego. Znienacka uderzył go w czoło.

- Chcesz, żebym przez ciebie złamał sobie czaszkę, czy co?!

- Nie, po prostu jesteś uroczy, kiedy się denerwujesz.

- Skończ z tym „nie". A tak poza tym, to wcale nie jestem uroczy. Urocze są kocięta i małe dziewczynki, a ja jestem 22-letnim mężczyzną.

- Hm, jak tak pomyśleć, to w sumie wyglądasz jak taka mała dziewczynka...

Gdyby nie stan przyjaciela, Zośka zapewne okładał by go już poduszką.

"Ostatnia noc, ostatnie wspomnienia..." - Kamienie na szaniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz